32

2.7K 91 12
                                    

Emma's pov

Dziś czeka mnie trudna rozmowa z moimi jak i Willa rodzicami. Postanowiliśmy nie zwlekać, bo czy tak czy siak kiedyś musielibyśmy im to powiedzieć.

Wstałam po cichu z łóżka żeby nie budzić mojego chłopaka. Stojąc przed szafą zastanawiałam się czy ubrać coś luźnego, czy może ubrać bardziej eleganckie ciuchy. Po 5 minutach miałam już na sobie czarną koszulke, rurki oraz koszule w białą czarną kratę.

Zaszłam na dół do kuchni żeby zrobić śniadanie dla mnie i mojego Skarba (mam tu na myśli bobasa)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zaszłam na dół do kuchni żeby zrobić śniadanie dla mnie i mojego Skarba (mam tu na myśli bobasa). Wyciągnęłam z lodówki 3 jajka, mleko, szynkę. Zrobiłam jajecznicę, tosty a do picia moją ulubioną herbatę - malinową. Usiadłam do stołu po czym usłyszałam kroki, chyba śpiąca księżniczka się obudziła.

Will został u mnie na noc. Po tym, jak wczoraj powiedziałam mu o ciąży, nie byłam gotowa, żeby sama spać. Był bardzo zaskoczony. Przez pierwsze minuty nic nie mówił, a ja miałam ochotę rozpłakać się jeszcze bardziej. Kylie pojechała do domu i zostałam sama z Will'em. Porozmawialiśmy i stwierdziliśmy, że wychowamy to dziecko najlepiej jak umiemy.

-Dzień dobry kochanie - powiedział zasypanym głosem, ziewając równocześnie.

-Ooo śpioch w końcu wstał  - nie przesadzam. Była 12, a on dopiero się obudził.

-Nie przesadzaj. Jest wolne - ziewnął po raz drugi.

Powiedziałam mu tylko żeby zrobił sobie coś na śniadanie, a sama zabrałam się za jedzenie jajecznicy. Po paru minutach nie było śladu po moim posiłku.

-Ty jesz za 2 czy za 7? - zaśmiał się Will.

-Za 20 - powiedziałam sarkazmem, ale na szczęście zrozumiał, bo się tylko uśmiechnął.

Uzgodniliśmy również, że zjemy kolację w restauracji zarówno z moimi, jak i Will'a rodzicami. Podczas tego spotkania powiemy im tą nowinę. Nie wiem czy jest ona szczęśliwa, ani nie wiem jakiej reakcji się spodziewać. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Musi być.

Will’s pov

A ta od rana już musi pokazywać swój charakterek. Rozumiem że jest w ciąży ale no kobiet nie zrozumiesz. Nie no, żarcik.

Zrobiłem sobie płatki i spokojnie je zjadłem. Na 19 jedziemy do restauracji. Ruszyłem do łazienki ale usłyszałem swoje imię. No kto inny mógłby mnie wołać jak nie moja dziewczyna.

-Will, pojedziesz do sklepu? - powiedziała miłym głosem po czym dodała to na co czekałem. - Proszę skarbie.

- Dla ciebie wszystko, ale najpierw muszę się ogarnąć - nie mogłem odmówić mojej piękności.

Wziąłem jak na mnie szybki prysznic, ubrałem czarne spodnie i białą bluze z nike. Zszedłem na dół, dałem buziaka ciężarnej, założyłem buty i wyszedłem z domu. Odpaliłem samochód i 5 minut później byłem już pod sklepem. Usłyszałem dźwięk powiadomienia z messengera. Na ekranie pojawił się napis:
"Kochanie'' i długa lista zakupów.

Pakowałem wszystko po kolei aż w końcu ostatnia rzecz - ogórki kiszone. No tak w końcu jest w ciąży. Nie było kolejki wiec chociaż to poszło szybko i sprawnie. Zapakowałem wszystko do samochodu i pojechałem do Emmy. Wszedłem, położyłem zakupy na stole. Była dziwna cisza. Wszedłem na górę do pierwszego po prawej pokoju i że to niby ja jestem śpiącą królewna. Przykryłem ją kocykiem, dałem buziaka w czoło i zabrałem się za rozpakowywanie zakupów.

Na szczęście jej rodziców nie ma w domu, bo oboje są w pracy.

Emma's pov

Przebudziłam się, spojrzałam na zegarek i omal nie spadłam z łóżka. Była 17:30! Ucięłam sobie za długą drzemkę wiec szybko musiałam zrobić makijaż, ale oczywiście lekki oraz wyprostować włosy. Przebrałam się również w bardziej eleganckie ciuchy. Zeszłam na dół i zobaczyłam już przygotowanego Will'a. Wyglądał bardzo dobrze. Zresztą nic dziwnego, bo on zawsze tak wygląda.

Wsiadliśmy do samochodu Will'a i ruszyliśmy w stronę restauracji. Ledwo zdążyliśmy. Bardzo się stresuję. Nie wiem czy to nie jest za szybko, żeby mówić im o tym, bo nawet nie byłam u lekarza. Ale chyba czym szybciej tym lepiej, prawda?

- Dobry wieczór, mieliśmy rezerwację - powiedział Will do mężczyzny w podeszłym wieku.

- Dobrze, na jakie nazwisko?

Will podał swoje nazwisko i już po chwili zostaliśmy zaprowadzeni do stolika, przy którym siedzieli już nasi rodzice.

Nasi rodzice widzieli się już 2 razy i z tego co wiem to mają bardzo dobry kontakt. Miejmy nadzieję, że to się nie zmieni po ogłoszeniu naszej nowiny.

- Przepraszamy, że tak późno - powiedziałam, po czym przywitałam się z nimi.

- Nic nie szkodzi - mama Will'a uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie.

Zamówiliśmy jedzenie i zaczęliśmy rozmawiać. Były to luźne tematy. O naszej szkole, ich pracy, jak nam się układa itp.

Dziś zamówiłam mniej niż wtedy, gdy byłam z Kylie. Przeglądając menu, naszła mnie ochota na krem z pomidorów. Will zamówił jakieś danie z mięsem. Obie mamy do swoich posiłków zamówiły po lampce wina. Ja też miałam ochotę no ale cóż, ciąża wymaga poświęceń.

- No dobrze dzieci, to powiedzcie mi dlaczego się tutaj zebraliśmy - tata Willa zmienił temat. - Mamy się bać? - zaśmiał się, ale mi nie było do śmiechu. - wyglądacie na dość zdenerwowanych.

Will scisnął moją dłoń pod stołem, a ja westchnęłam i spuściłam głowę.

- Kochanie, co się stało? - moja mama zapytała z troską.

- Chcielibyśmy wam coś powiedzieć - Will powiedział i scisnął moją dłoń jeszcze bardziej i pogładził ją kciukiem. Rodzice patrzyli na nas wyczekująco, więc w końcu powiedziałam:

- Jestem w ciąży.

Zobaczyłam jak moja mama prawie zakrztusiła się winem, mamie Will'a wypadł widelec z ręki, a ojcowie patrzyli to na mnie, to na Will'a, czekając aż powiemy, że to żart.

Po chwili jednak obie rodzicielki wstały i zaczęły nas przytulać, mówiąc że nam pomogą i żebyśmy się nie martwili. Mój tata, jak i Will'a nadal byli w szoku, ale również zaczęli nam gratulować. Nie wiem kurwa czego, bo tu nie ma powodu do dumy. Ciąża w wieku 17 lat. Ughhhh...

Po zjedzonej kolacji wróciliśmy do domu. Will ze swoimi rodzicami do swojego domu, a ja do swojego. Byłam bardzo zmęczona, więc od razu poszłam spać.

Coś czuję, że to będzie 9 ciekawych miesięcy.

Siemano,
Większość tego rozdziału zostało napisane przez moją przyjaciółkę, majciaszewczykmajcia. Ja dodałam tylko kilka elementów. Mam nadzieję, że jest spoko.

Sorry, I'm bitch. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz