Emma's pov
- Kylie, mi możesz wszystko powiedzieć.
Siedzę z nią na ławce w parku już chyba z 15 minut. Próbuję z nią porozmawiać, ale ona chyba nie jest chętna do rozmowy.
- To moja sprawa, okej?! - jest już chyba bardziej niż wkurzona.
- Nie! Nie okej! Ty chyba nie rozumiesz, że heroina to jest twardy narkotyk. To nie jest zioło, po którym praktycznie nic się nie dzieje.
- Wiem co to jest heroina i co się po niej dzieje, więc odwalcie się ode mnie i dajcie mi święty spokój!
- Chcę Ci tylko pomóc.
- Nie jesteś moją matką!
I tak zakończyłyśmy rozmowę. Ona była tak wkurwiona, że nawet nie przeprosiła dziecka, na które wpadła. Nie wiem do cholery co mam zrobić, żeby mi zaufała i żebym mogła jej pomóc. Chyba zadzwonię do Will'a. Tak to będzie chyba najlepszy pomysł.
- Hej Will. Rozmawiałam z Kylie. Chociaż to bardziej był monolog, bo ona nie była chętna do rozmowy.
- Hej. A dowiedziałaś się chociaż czemu zaczęła brać?
- Nie, ale zdaje mi się, że może sobie nie radzi z firmą i tak dalej. Przecież wszystko zaczęło się po śmierci pani Diany.
- Może tak. Ale mam dla ciebie pytanie.
- Coś się stało?
- Nie... Tylko chciałem się zapytać czy... - słyszałam w jego głosie zdenerwowanie. - chcesz iść do kina?
- Yyyy... W sensie, że ty i ja?
- No tak... To chcesz?
- No spoko, ale o której?
- Przyjadę po ciebie o 17:00
- Ok
- To pa
- Do zobaczenia.
Czy właśnie Will zaprosił mnie na randkę?! O kurwa...
Will's pov
O kurwa zrobiłem to. Zaprosiłem Emmę do kina. Może to miejsce jest chujowe, bo każdy w naszym wieku tam chodzi, ale od czegoś trzeba zacząć. W sumie to wcześniej nie zwracałem na Emmę uwagi. Chociaż chodziliśmy do tej samej klasy to nie rozmawialiśmy za dużo. Wszystko się zmieniło od kiedy Kylie się pojawiła. Ona zadawała się z Emmą, ze mną i Jake'iem i i z czasem zaczęliśmy się razem spotykać. Moje zauroczenie do Kylie minęło, a pojawiło się do Emmy. Wiem, że to chujowo brzmi. Raz Kylie, raz Emma potem może inna, ale ja już nie mam na to wpływu.
Jest 15:28, na 17:00 muszę być u Emmy. W sumie to co ja mam ubrać? Jak ubiorę koszulę, to wyjdę na idiote. Jak ubiorę się normalnie, to ona nie zauważy, że mi na niej zależy. A może to w czynach istnieje magia? Może ubiorę się normalnie, a to czynami będę ją zachwycał? Nie wiem kurwa, moje myśli są pojebane.
15:45. Chyba czas się ogarniać. Poszedłem umyć zęby. Nie to, że mam zamiar się całować ale... Nie no kurwa, kogo ja oszukuje. Mam ochotę się przelizać z Emmą i chuj. Czarne joggery, czarny t-shirt i bordową bluzę. Wrazie jakby Emmie było zimno. Ja pierdole ale ze mnie romantyk. Nigdy wcześniej jakoś nie bawiłem się w takie rzeczy.
16:58. Stoję przed domem Emmy i na nią czekam. W drodze do niej wysłałem jej SMS, że już jadę, a ona kazała mi czekać przed domem. I gdy już miałem do niej zadzwonić, drzwi od niewielkiego domku jednorodzinnego się otworzyły, a w nich stanęła dziewczyna. Wyglądała ślicznie. Przewiewna, biała sukienka, kurtka jeansowa, białe trampki a włosy miała pofalowane. Jest początek listopada, a ona ubrała się jak na lato. Ale to wsumie dobrze, bo będzie potrzebować mojej bluzy.
CZYTASZ
Sorry, I'm bitch.
FanfictionCzy przeprowadzka była dobrym pomysłem? Czy wredna dziewczyna dalej będzie taka pewna siebie? Czy może upaść aż tak nisko? Jest to moja pierwsza książka, więc proszę o wyrozumiałość. Opowiadanie jest mojego autorstwa i jeśli czytając to zauważycie p...