33

2.7K 95 13
                                    

Jake's pov

Półtorej tygodnia minęło bardzo szybko. Ciąża Emmy. To był chyba największy szok. Nikt się tego nie spodziewał, ale wiem, że będą dobrymi rodzicami.

Kylie ma urodziny za kilka dni. Dziś wyprawiamy imprezę w klubie dla ludzi ze szkoły, a za dwa dni lecimy do Francji. Ona jeszcze nie wie. To ma być niespodzianka.

Emma, Will i ja nie poszliśmy dziś do szkoły żeby dopiąć wszystko na ostatni guzik. Jedziemy właśnie do klubu sprawdzić czy wszystko jest tak, jak powinno.

Wynajęliśmy cały klub na urodziny mojej kochanej kobity. Mam nadzieję, że jej się spodoba. Musi jej się spodobać.

- Farby są? - Emma spytała jakiegoś gościa, a on przytaknął. - Dobra, a jak tort?

Facet upewnił nas, że wszystko jest tak jak było ustalone i nie mamy się niczym martwić. Nooo, jestem ciekawy reakcji Kylie. Mam nadzieję, że nikt jej nie powiedział. Na każdym zaproszeniu dopisaliśmy, że to impreza-niespodzianka i że solenizantka nie może się dowiedzieć.

Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Kylie's pov

Jestem wkurwiona. Fest. Nie ma ani Jake'a, ani Emmy, ani nawet Will'a. Na dodatek nie odbierają ode mnie telefonu.

Na lunchu musiałam siedzieć z chłopakami z drużyny i Justin'em. Ostatnio złapaliśmy całkiem spoko kontakt i to w sumie z nim spędziłam cały dzisiejszy dzień. Lili już się do mnie nie pruje ani nic, więc gitówa.

Jejj, w końcu koniec lekcji. Jest jakoś po 15 i właśnie wychodzę ze szkoły. Wsiadłam do auta i ruszyłam w stronę domu. Przekręciłam klucz w zamku i weszłam do domu.

Na kanapie siedzieli sobie ci, których nie było dziś w szkole. Tak, Jake, Will i nasza kochana ciężarna.

- Czemu was do kurwy nie było dziś w szkole?! - powiedziałam zdenerwowana.

- Dlatego - mój chłopak wstał z kanapy i podał mi jakieś pudełko.

- Co to jest? - spytałam zdezorientowana.

- Otwórz to zobaczysz.

Odłożyłam plecak na ziemię i usiadłam na podłodze. Odwiązałam kokardkę, która znajdowała się na górze pudełka i otworzyłam wieczko. Oczy momentalnie zaszły mi łzami. W środku była przepiękna sukienka. PRZEPIĘKNA!

- Coo to jest? - zapytałam zszokowana

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Coo to jest? - zapytałam zszokowana.

- Szykuj się, bo idziemy na imprezę. Twoją imprezę - Will powiedział z uśmiechem.

- Co wy pierdolicie?!

- Szykuj się, szykuj. Zobaczysz na miejscu.

Sorry, I'm bitch. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz