Rozdział 33 - Aaron

227 10 6
                                    


Phoebe nie mogła oderwać wzroku od Aarona. W miejscu, w którym jego usta musnęły jej skórę poczuła mrowienie i dopiero kilka sekund później zdała sobie sprawę, że wstrzymuje oddech.

- Gość? - zapytał Aaron wpatrując się w nią intensywnie - Mój ojciec rzadko kogoś gości.

- Ostatnio sporo rzeczy się zmieniło - rzekł Hugo, nim Phoebe zdążyła coś odpowiedzieć.

- Niewątpliwie. - odparł Aaron i spojrzał na Hugo. Było między nimi dziwne napięcie. Hugo sprawiał wrażenie zakłopotanego. Od Aarona z kolei biło poczucie wyższości, pomimo iż jego wygląd sugerował coś zupełnie innego. Phoebe przyglądała im się w milczeniu zerkając to na jednego, to na drugiego.

- Właśnie wracaliśmy do zamku - powiedział w penej chwili Hugo przerywając niezręczną ciszę i pociągnął Phobe za ramię. - Chyba rozumiesz, że lepiej będzie jeśli nie zobaczą nas razem.

- Naturalnie. - odparł Aaron i uśmiechnął się lekceważąco - Jakbym śmiał zaszkodzić twojej niczym nieskalanej reputacji.

Hugo spojrzał na Aarona, ale zamiast poirytowanego spojrzenia, którym zwykle obdarzał Phoebe, dziewczyna zauważyła w jego oczach lekki smutek. Ruszyła za nim i podeszła do Geile.

- Dałeś jej Geile? - zawołał Aaron i podszedł do konia stając tuż obok Phoebe. Poklepał Geile po szyi i zwrócił się do Hugo - Przecież to istny diabeł wcielony. Nie boisz się, że coś jej się stanie?

- Zadziwia mnie twoja troska Aaron - burknął Hugo zerkając na niego spode łba. - Niech cię głowa o nią nie boli.

- To raczej mało prawdopodobne. - odparł mężczyzna, i zanim Phobe zdołała zorientować się co się dzieje poczuła jak jego silne ramiona ściskają ją w talii i podnoszą do góry. Niezgrabnie wepchnęła stopę w strzemiono i podciągnęła się, sztywno siadając w siodle. Zerknęła w dół na Aarona wpatrującego się w nią z zalotnym uśmiechem na twarzy, którego dłoń dalej spoczywała na jej udzie. Oblała się rumieńcem, i chyba to zauważył, bo uśmiechnął się jeszcze bardziej.

- Miło było cię spotkać, Aaronie. - rzekł Hugo przerywając moment, który spokojnie można było określić jako niezręczny i pospieszył swojego konia. Phoebe zrobiła to samo i zrównała się z nim. Spojrzała na Aarona, który stał teraz wyprostowany z rękoma w kieszeniach i odprowadzał ich wzrokiem.

- Nigdy nie umiałeś kłamać, Hugo! - zawołał za nimi, po czym odwrócił się i zaczął iść w przeciwnym kierunku. Kiedy tylko znaleźli się poza zasięgiem jego słuchu spytała:

- Kim jest Aaron?

- To nie jest twoja sprawa.

- Jest synem pana McKenzie?

- Jeśli słyszałaś, to po co się pytasz?

- Dlaczego powiedziałeś, że nie powinni nas razem zobaczyć?

- Czy ty kiedyś przestajesz gadać? - zawołał Hugo i rzucił jej gniewne spojrzenie.

- Jestem tylko ciekawa. - odparła obrażonym tonem i gniewnie spojrzała przed siebie. - Kiedy ostatni raz był na zamku? Sprawiał wrażenie, jakby długo go tam nie było. - dodała po krótkiej chwili

- Na wszystkich świętych!

- Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć?

Hugo westchnął przeciągle i podrapał się po zaroście. Spojrzał na Phoebe zrezygnowany i westchnął przeciągle.

- Jeśli ci powiem, to musisz to zachować dla siebie. Nie możesz nikomu powiedzieć, bo zorientują się, że ja ci to opowiedziałem.

- Niby komu mam powiedzieć? Pani Fitzgibbons? - spytała Phoebe z ironią i przewróciła oczami - Ta kobieta działa mi na nerwy.

Zagubiona w czasie (Outlander Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz