5.

1.7K 146 2
                                    

Minęły dwa dni. Dwa dni odkąd ostatni raz widziałam Harry'ego. Całe dnie siedziałam na strychu. Mówiłam do niego. Wołałam go, ale nie przyszedł. Może jednak byłam zbyt wścibska? Może zadawałam za dużo pytań? Może jest teraz na mnie zły?

Siedziałam na krześle przy biurku i próbowałam odrobić pracę domową z angielskiego. Nie mogłam się skupić. Patrzyłam w zeszyt przede mną już jakieś piętnaście minut, ale moje myśli ciągle wracały do chłopaka z burzą brązowych loków. Do jego dużego uśmiechu z dołeczkami i jego pięknymi zielonymi oczami, w których tonęłam zawsze, gdy je widziałam. Brzmię jak z jakiejś komedii romantycznej.

Nie dobrze.

Westchnęłam i odłożyłam długopis. Wstałam z ociąganiem i weszłam na balkon. Owiał mnie leciutki wiaterek, który był bardzo przyjemny. Zacisnęłam dłonie na poręczy i spojrzałam na widok przede mną. Nadal nie mogę uwierzyć, że to wszystko jest nasze. Musiało to kosztować z pewnością więcej niż nasza cała kamienica, w której mieszkałyśmy nie cały tydzień temu. Wciąż zadaję sobie pytanie - skąd mieliśmy tyle pieniędzy na to wszystko?

- Pięknie tu - ochrypły głos obok mnie przywrócił mnie do rzeczywistości. Spojrzałam w prawo i ujrzałam Harry'ego. - Podoba mi się.

- Dlaczego cię nie było? - wypaliłam, możliwe, że zbyt szybko i zbyt gwałtownie.

Chłopak podszedł do mnie jeszcze bliżej. Poczułam na swojej dłoni jego zimny i ledwo wyczuwalny dotyk. Przeszły mnie przyjemne ciarki. Uśmiechnął się do mnie i spojrzał w oczy. Patrzył tak, lecz potem odsunął się.

Zepsuł chwilę.
Co ja mówię?

- Obserwowałem. Potrzebowałem przemyśleć sprawy - odparł.

- Czy te sprawy wiążą się ze mną?

- Tak.

Weszłam do środka i usiadłam na łóżku. Moje poczynania wykonał również Harry i patrzył wyczekująco na mój następny ruch. Westchnęłam po raz drugi w ciągu tych kilku minut i opadłam na łóżko. Brunet nadal mnie obserwował, jakby się nad czymś zastanawiał, a potem także położył się obok mnie. Patrzyliśmy na siebie nic nie mówiąc. Widziałam go teraz doskonale. Jego zielone oczy, które z bliska miały również gdzieniegdzie odcień niebieskiego, ale nie dużo. Jego pełne malinowe usta, które teraz były lekko rozchylone. Jego dużo nos. Na czole i paru innych miejscach na twarzy miał pryszcze, ale moim zdaniem dodawały mu uroku.

- Chce cię poznać - powiedział zamykając oczy.

- Ja też chciałabym poznać ciebie, Harry.

Uśmiechnął się pod nosem, nadal mając zamknięte oczy. Położył swoje dłonie na brzuchu.

Długi myślałam przez te kilka dni. Nie wiedziałam czy dobrze robię, ale uwierzyłam Harry'emu. Co było dziwne, bo widziałam go dwa razy, a rozmawiałam tylko raz.

- Co powiesz na 20 pytań? - otworzył oczy i spojrzał na mnie z wyczekiwaniem.

- Jasne.

Z mojej twarzy nie schodził uśmiech. Nawet nie wiem dlaczego tak było. Harry jest duszą, a jego ciało leży w szpitalu, a on sam walczy o to, by obudzić się ze śpiączki. Znam go dopiero od paru dni, a uszczęśliwia mnie jak nikt inny. Przeraża mnie to.

- Jaki jest twój ulubiony kolor? - zadał pierwsze pytanie.

- Czarny.

Chłopak zachichotał.

- Mogłem się tego spodziewać.

- Teraz ja - zastanowiłam się nad pytaniem, które chcę zadać jako pierwsze - Co robisz całymi dniami? No wiesz, nie nudzi ci się?

- Oczywiście, że się nudzi, ale nie mam tak naprawdę wyboru - uśmiechnął się ponuro i bez wyrazu - Obserwuje innych. Czasami też robię kawały tym, których nie lubię. Jest ich dosyć sporo - mrugnął do mnie, a ja odwróciłam wzrok - Co jest pomiędzy tobą, a twoją siostrą?

- Nie wiem - przyznałam - Nie pamiętam, że w ogóle kiedyś była dla mnie w jakiś sposób miła. Jako małe dziewczynki znęcała się nade mną, a jak leciałam na skargę do mamy ona nie wierzyła, że jej idealna córeczka mogłaby coś takiego zrobić.

- Wow - podsumował - Dobrze, że moja siostra taka nie była.

Zauważyłam, że użył słowa 'była', a nie 'jest'. Wpadło mi do głowy kolejne pytanie. Miałam nadzieję, że mi odpowie.

- Gdzie jest twoja siostra i rodzice?

Harry spojrzał na mnie wlepiając we mnie lekko zirytowany wzrok, ale westchnął i pokiwał głową, jakby dodając samemu sobie otuchy.

- Rodzice wyjechali zaraz po tym, jak dowiedzieli się, że jestem śpiączce. Wyprowadzili się z tego domu i go sprzedali - prychnął z pogardą - Siostra nie żyję.

Powiedział tylko to. Nic więcej. A ja postanowiłam nie wnikać w dalsze szczegóły. Jakby chciał powiedzieć coś więcej - zrobiłby to. Mam nadzieję jednak, że kiedyś dowiem się tego. Dalsze pytania były normalne i nie prowokujące, jeśli mogę tak powiedzieć. Dowiedziałam się, że Harry kiblował w dziesiątej klasie. Jego ulubionym kolorem jest fioletowy. Woli koty od psów, a jego ulubionym jedzeniem jest pizza z szynką i pieczarkami.

Gdy skończyliśmy było grubo po dziesiątej. Ziewnęłam, a Harry powiedział, żebym poszła się przebrać w piżamę i umyła się, a on poczeka. Zgodziłam się z nim i poszłam do łazienki poprzednio biorąc ze sobą białą bluzkę i krótkie spodenki, w których zwykłam spać. Umyłam twarz i zęby i przebrałam się w przygotowane rzeczy. Wróciłam do pokoju i tak jak myślałam, Harry leżał na łóżku i obserwował mnie. Zgasiłam światło i podeszłam do wolnej strony łóżka, po czym weszłam pod kołdrę, utrzymując ogromny dystans między nami.

Harry był miły, ale to jednak chłopak. Nieważne, że go polubiłam. Wolałam być, co do niego sceptyczna. Przynajmniej teraz.

- Śpisz czasami? - zapytałam, na co brunet cicho się zaśmiał, a ja w świetle księżyca zobaczyłam jego lewy dołeczek.

- Tak, ja też, jako dusza bez ciała, mogę spać - wyczułam sarkazm w jego głosie, przez co zaczęłam się śmiać - Co?

- Nic, tylko... - schowałam twarz w dłoniach, by szybciej przestać się śmiać, gdy wreszcie to się stało, spojrzałam na Harry'ego, który bacznie na mnie patrzył ze zmieszaniem - Nie wiem. Po prostu... Nie wiem.

Widziałam jak Harry wstaję z łóżka, więc szybko chwyciłam jego nadgarstek i lekko pociągnęłam - Mógłbyś zostać?

Przeczę sama sobie.

Harry odwrócił się z powrotem do mnie, a na jego ustach rozciągał się wielki uśmiech.
- Chętnie.

Dollhouse - h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz