6.

1.6K 139 4
                                    

Otworzyłam oczy i zobaczyłam twarz Harry'ego. Jeszcze spał. Wskazywały na to jego zamknięte oczy i spokojny, równomierny oddech. Oplatał mnie ramieniemi, w taki sposób, że nie mogłam się ruszyć i zacząć przygotowywać na kolejny dzień totur w szkole. Może ten dzień spędzę z Harrym? Powiem mamie, że źle się czuję. Myślę, że to dobry pomysł.

Chyba.

Harry poruszył się lekko i powoli otworzył oczy, a ja uśmiechnęłam się do niego i on to odwzajemnił.

- Dzień dobry.

- Cześć - patrzyłam mu w oczy, gdy on wyjrzal przez okno.

- Która godzina? - zmarszczył brwi.

Przewróciłam się na plecy i siegnęłam po telefon na stoliku nocnym - Jest chwile po siódmej.

- Więc dlaczego nie śpisz? To barbarzyńska pora.

- Zastanawiam się czy spędzić dzisiaj dzień z tobą, żeby cię lepiej poznać lub pójść do szkoły - westchnęłam i utkwiłam wzrok w sufit.

- Powinnaś iść - odparł siadając na łóżku i chowając twarz w dłoniach.

Patrzyłam na jego plecy i ręce pokryte tatuażami. Był taki piękny. Jebać, że mówię jakbym była jakąś nastolatką, która pasjonuje się jakimś nastolatkiem i pragnie, żeby był jej chłopakiem. Jestem nastolatką i mam do tego prawo. Niedorzecznie to brzmi i nie pasuje do dziewczyny takiej jak ja - to prawda, ale ja tylko stwierdzam fakt. Pewnie przed śpiączką dziewczyny za nim ganiały.

- Clem.

Spuściłam wzrok zażenowana faktem, że spostrzegł się, jak się na niego gapiłam. Zachichotał, a na jego policzkach pojawiły się słodkie dołeczki, które ubóstwiałam.

Czy ja pomyślałaś, że ubóstwiam jego dołeczki?!

- Zrób zdjęcie wystarczy na dłużej.

- To nie moja wina, że jesteś bez koszulki - próbowałam się tłumaczyć - Jestem dziewczyną, która ma siedemnaście lat. To nie jest dziwne, że patrzę się mieśnie chłopców.

- Mów co chcesz - położył dłoń na mojej -Ja wiem jednak swoje.

Uśmiechnął się do mnie złośliwie, gdy zauważył, że otworzyłam usta i przymknęłam powieki.

Tak. Brałam przyjemność z dotyku tego chłopaka. To normalne, Clementine.

- Pomóc ci się wyszykować do szkoły? - zapytał, a ja poczułam aluzje. Jak się nie pospiesze spóźnie się do szkoły.

Wstałam z łóżka i przeciągnęłam się, przez co odkrywam niechcący kawałek brzucha. Opuściłam ręce i zobaczyłam wzrok Harry'ego. Miał szeroko otwarte oczy, przygryzał dolną wargę i ilustrował moją twarz. Tym razem to ja uśmiechnęłam się do niego. Próbowałam, żeby ten uśmiech choć trochę był seksowny, ale pewnie wyglądałam jak skrzywiona lama.

Poszłam do garderoby i wzięłam jeansy, koszulkę i, jak zawsze, ramoneske. Chwyciłam ciuchy w rękę i ruszyłam do łazienki. Nie miałam czasu na prysznic, więc umyłam zęby, twarz, rozczesałam włosy i spięłam je w kok. Założyłam na siebie ubrania i zrobiła lekki makijać, żeby zakryć niedoskonałości na mojej twarzy. Wyszłam z pomieszczenia. Podeszłam do biurka i włożyłam do plecaka potrzebne rzeczy. Przez cały ten czas czułam na sobie wzrok Harry'ego. Odwróciłam się do chłopaka, który leżał teraz na plecach, mając ręce splecione za głową.

- Wyglądasz gorąco - wypalił i puścił mi oczko.

Przygryzłam wargę, a uśmiech bruneta nagle zmalał. Nie rozumiałam co się stało, więc zmarszczyłam brwi.

- Nie rób tak - zamknął oczy.

- Dlaczego? - nie rozumiałam -Wyglądam źle, gdy tak robię?

Przede mną zmaterlizował się Harry, a ja z szoku cofnęłam się o krok do tyłu. Przyparł mnie do ściany swoim ciałem. Patrzył na mnie wygłodniałym wzrokiem, a ja nie potrafiłam nic zrobić.

Podoba mi się.

Podoba mi się w jaki sposób dotykamy się w tej chwili swoimi ciałam. Podoba mi się, że czuję jego oddech na moich wargach. Tak mało brakuje, by nasze usta również się spotkały. Chłopak, jakby czytając mi w myślach zaczął się jeszcze bardziej nachylać w moją stronę.

Zanim jego pełne wargi dotknęły moich usłyszeliśmy pukanie do drzwi i głos mojej mamy.

- Clementine - krzyknęła - Wstałaś już?

- Tak - odkrzyknęłam ciszej niż ona.

Harry odsunął się do mnie i skierował się do szafki nocnej. Wyciągnął z niej klucz do strychu i skierował się do prowadzących do niego drzwi. Przekręcił klucz w zamku, otworzył drzwi, lecz zanim wszedł do środka odwrócił się znów do mnie.

- Jak przyjdziesz ze szkoły, przyjdź na strych.

**********

Stałam przy szafce, gdy poczułam dotyk na moim ramieniu. Odwróciłam się w tę stronę. Zobaczyłam dziewczynę z rudymi włosami i niebieskimi oczami. Uśmiechała się, ale nie odwzajemniłam tego.

- Cześć - wyciągnęła rękę na przywitanie. Niepewnie ujęłam ją i lekko potrząsnęłam - Jestem Gloria. Chodzimy razem do klasy.

Miała na sobie czarną spódniczkę do kolan i białą koszulę. Swoje włosy związała kokardą. Na nogach miała baletki. Myślę, że jak na siedemnastolatkę to dziwny i nawet nieodpowiedni strój.

- Clementine - powiedziałam i odwróciłam się z powrotem do mojej szafki. Wyciągnęłam z niej książkę do algebry i zamknęłam drzwiczki.

- Chcesz ze mną usiąść na lunchu? - zapytała, uśmiechając się jeszcze szerzej. Ciekawe, że nie bolą jej policzki.

- Dlaczego?

No dobra, to było niegrzeczne, ale nie rozumiałam, dlaczego chce mnie jako koleżankę. Odkąd jestem w tej szkole nikt praktycznie ze mną nie gadał, a nawet nie zwracał uwagi na moją osobę.

- Pomyślałam, że skoro jesteś nowa, to może potrzebujesz kogoś z kim byś mogła pogadać.

- Dzięki - westchnęłam - ale nie potrzebuje przyjaciółeczki. Po jakimś czasie, byś mnie znienawidziła jak każdy. To nieuniknione.

Odeszłam od niej i udałam się do klasy, w której teraz miałam mieć zajęcia.

******

Usiadłam przy wolnym stoliku w szkolnej stołówce. Postawiłam przede mną tace z pizzą i frytkami. Zaczęłam jeść i nie zauważyłam, kiedy ta sama dziewczyna, z którą gadałam na korytarzu przysiadła się do mnie.

- Hej.

Spojrzałam na nią. Nie mogłam nic powiedzieć, bo moja buzia była zapełniona jedzeniem. Rudowłosa zauważając to cierpliwie czekała. Przełknęłam po chwili

- Co tu robisz?

- Siedzę - poprawiła swoję koszulę - Nie spławia się mnie w taki sposób.

- Co?

- Mam dość tego, że każdy ocenia mnie po tym jak się ubieram - otworzyłam oczy trochę szerzej - Koniec z tym.

Patrzyłam na nią i zastanowiłam się. Nie wygląda na taką. Myślałam, że jest samo wystarczalna. Że interesuje się tylko nauką, ale jednak nie. Myślę, że jest nawet podobna do mnie. Oceniana zbyt pochopnie przez innych. Rozumiem ją.

- Witaj w klubie, Gloria - kiwnęłam w stronę.

Dollhouse - h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz