14.

1.3K 134 7
                                    

Wzdrygnęłam się, gdy poczułam szturchniecie. Jęknęłam i zakryłam twarz poduszką.

- Wstawaj, jest poniedziałek - usłyszałam głos mojej siostry.

Nie dziwie się, że chętnie zamiast pójść do szkoły, dalej zasnęłabym w objęciach morfeusza. Usnelam dopiero nad rankiem, ponieważ mój umysł zajęty był myśleniem o Harrym. Przed oczami nadal miałam jego smutną twarz. Prawie słyszałam jeszcze jego cichy płacz, gdy zobaczył mnie nad jego szpitalnym łóżkiem. Myślałam dlaczego tak bardzo wstydzi się siebie. Nie chciał, żebym widziała go w 'takim' stanie. Jak to wtedy ujął. Dla mnie wyglądał pięknie.

- Przypominam, że jest szkoła - Lily nadal szturchała mnie wkurzająco w ramię, a ja próbowałam nie zerwać się z łóżka i ją uderzyć - Matka kazała cię obudzić.

- Yhym - znowu jęknełam - Już wstaję.

Odrzuciłam z siebie kołdrę i potruchtałam do łazienki. Zrobiłam poranne rzeczy, umyłam zęby oraz twarz i związałam włosy w koka na czubku głowy. Następnie wyszłam z pomieszczenia i podskoczyłam, kiedy zobaczyłam na łóżku moją siostrę.

- Co tu jeszcze robisz?

- Chce pogadać, kobieto - zachichotała.

- Ta, fajnie - otworzyłam drzwi garderoby - Czego chcesz? Ciuchów, kasy..

Wyciągnęłam pierwsze lepsze ciuchy i rzuciłam je na łóżko obok Lily. Spakowałam wszystko co potrzebne do plecaka i odwróciłam się do blondynki, czekając na jej odpowiedz, która przez długi czas nie nadeszła.

- Odpowiesz w końcu, królewno? - uniosłam na nią brew.

- Umm - zastanowiła się i ujrzałam na jej policzkach lekkie rumieńce. Jednak może był to makijaż. Nie wiem.

- Poznałam k-kogoś - zająknęła się, a ja otworzyłam usta ze zdziwienia.

- No i..? - warknęłam.

Lilly przewróciła oczami i wstała z łóżka. Podeszła do mnie i poczułam jej dłonie na moich ramionach. Nachyliła się do mnie oraz przemówiła.

- Muszę z kimś pogadać.

Uśmiechnęłam się do niej, lecz był to jak najbardziej kłamliwy uśmiech jaki kiedykolwiek komukolwiek posłałam. W mojej głowię utworzyły się sceny wszystkich tych wspomnień, w których się ze mnie naśmiewała lub po prostu utrudniała życie. Próbowałam przypomnieć sobie również jakieś dobre wspomnienie, ale nie znalazłam takiego.

- Po tym wszystkim co mi zrobiłaś? Mam tak po prostu ci pomóc? - zaśmiałam się gardłowo - Przez te wszystkie lata na każdym kroku mnie poniżałaś. Mieszałaś z błotem przy każdej możliwej okazji. Nie potrafiłaś pomóc mi nawet w czymś tak łatwym jak podanie szklanki z górnej półki, do której nie sięgałam. Teraz jak gdyby nigdy nic przychodzisz tu i prosisz o zwyklą, miłą rozmowę o jakimś chłopaku, w którym się zadurzyłaś? - widziałam przed sobą jej zmieszane, ale jednocześnie urażone oczy, ale nawet nie mrugnęłam - Jedyne co mogę ci powiedzieć to pieprz się. Jeżeli teraz chcesz,  byśmy były idealnymi siostrami to trochę na to niestety za późno.

- Clementine, proszę, posłuchaj mnie...

Odepchnęłam ją lekko od siebie wzięłam ubrania, które wybrałam na dzisiaj i skierowałam się znowu do garderoby.

- Teraz, jeżeli już sobie wszystko wyjaśniłyśmy to wyjdź.

Zamknęłam z trzaskiem drzwi, a tam wybuchnęłam cichym, ale pełnym bólu płaczem, który nie potrafiłam powstrzymać. Czułam jakbym, właśnie coś zniszczyła, ale jednocześnie naprawiła.

- Clem, przepraszam. Naprawdę ja... przepraszam.

- Odejdź - powiedziałam tylko i zakluczylam drzwi.

- Wiem, że byłam okropna, ale jestem nadal twoją siostra - głos załamał się przy końcu - Nie wiesz jak to było patrzeć na ciebie i ojca. Zawsze razem jezdziliscie. Zawsze sami... byłam zazdrosna.

Zacisnelam szczękę i przymknęłam powieki, wypuszczając drżący oddech.

- Lilly, pogadamy później.

Po chwili usłyszałam jak jej kroki cichną w korytarzu i od razu poczułam jakby ciężar spadł mi z barków.

I tak jak przedtem - Harry miał rację.

Dollhouse - h.s ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz