🐧2🐧

4.4K 304 180
                                    

Jesteś najtrudniejszą osobą na jaką kiedykolwiek trafiłem...

Po matematyce Yoongi znowu zaprowadził Jimina do sali i zostawił go w kółku adoracyjnym, samemu siadając na parapecie ze słuchawkami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po matematyce Yoongi znowu zaprowadził Jimina do sali i zostawił go w kółku adoracyjnym, samemu siadając na parapecie ze słuchawkami. Uwielbiał odrywać się od rzeczywistości i przy dobrej muzyce powtarzać, jak bardzo nienawidzi życia. Zwykle zamykał wtedy oczy i wyobrażał sobie, że jest gdzieś indziej. Tym razem było dokładnie tak samo. W jego głowie brzmiał dobry rap, a on zwiedzał te wielkie miasta, które nigdy nie śpią...

Prawie tak samo...

– Yoongi, hyung! – natrętny głos zburzył całą jego sielankę. Tuż nad sobą ujrzał uśmiechniętą twarz, która nie dawała mu dziś spokoju. – Zniknąłeś tak nagle, że przez chwilę pomyślałem, że w ogóle cię sobie wymyśliłem. Czemu nie rozmawiasz z resztą?

Min parsknął śmiechem, nie wyciągając słuchawek z uszu.

– Nie mam ochoty.

– No chodź, muszę im udowodnić, że wcale nie jesteś bucem – wyciągnął do niego rękę.

– Przecież ty mnie w ogóle nie znasz, skąd możesz o tym wiedzieć?

– Bo... tak czuję... – dodał cicho.

– Idź już, nie psuj sobie reputacji przez gadanie ze mną – powiedział szorstko, odwracając się do okna.

– Ale...

– Idź, Jimin – prawdopodobnie powiedział to zbyt złośliwie, ale nie dbał o to. Był przyzwyczajony do samotności i wcale nie chciał tego zmieniać. Park odszedł ze spuszczoną głową i dopiero wtedy Yoongiemu zrobiło się przykro. Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale szybko z tego zrezygnował.

Bo niby co miał mu powiedzieć? Może lepiej, żeby teraz uznał go za buca, niż zbliżył się za bardzo i przekonał, że jest jeszcze gorszym śmieciem.

Tak przynajmniej myślał o sobie Min. Zawsze dbał o to, żeby nikt go dobrze nie poznał. Nawet on sam.


🐧


Na następnej lekcji Jimin siedział już z Chaewon. Znów zwrócił na siebie uwagę klasy, bo skutecznie zagadał nauczyciela, przez co ten zboczył z nudnego tematu zajęć na dobre.

Yoongi nie mógł przestać na niego spoglądać. Kompletnie nie skupiał się na tym co mówił, tylko jak mówił. Miał taki miękki, śpiewny głos. Żałował, że nie przyszedł do tej szkoły w zeszłym roku, kiedy jeszcze mieli muzykę. Na pewno zapisałby się do chóru.

Dzwonek na przerwę był dla niego zaskoczeniem, albo i nawet rozczarowaniem. Może lekcje były skrócone, a on tego nie wiedział?

Gdy wychodził z sali, pilnował, by mieć Jimina tuż za sobą.

little  love  story  》 yoonmin  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz