🐧5🐧

4K 277 174
                                    

Różowy ci pasuje.

Piątek, weekendu początek – Jiminowi ostatni dzień szkolnych obowiązków minął zaskakująco szybko i przyjemnie, bo w obecności dwóch nadpobudliwych nastolatków

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Piątek, weekendu początek – Jiminowi ostatni dzień szkolnych obowiązków minął zaskakująco szybko i przyjemnie, bo w obecności dwóch nadpobudliwych nastolatków. Od razu pokochał ich zwariowany sposób bycia i niestworzone historie, jakoby szkoła powstała w odległej przyszłości, a dzieci ich uczniów zrobiły rodzicom żart, wrzucając ją w te czasy.

I że niby miał uwierzyć, że oni nie kupują nic u tego dillera, który kręci się tu wieczorami?

Pożegnał się z chłopakami i wsiadł do samochodu ojca, który jak to zazwyczaj, przyjeżdżał po niego po zajęciach.

– Któryś z nich to może ten Yoongi, o którym ciągle opowiadasz?

– Nie ciągle... – zawstydził się. – To był Jungkook i Taehyung, chodzą do drugiej A. Są całkowitym przeciwieństwem Yoongiego, jak w ogóle mogłeś tak pomyśleć?

– Dobrze, przepraszam, przecież ich nie znam – powiedział na swoją obronę, Jimin zaczął się śmiać. Przez chwilę jechali w akompaniamencie cichego radia, lecz gdy ulubiona piosenka Chulwoo się skończyła, podjął – minął już pierwszy tydzień. Odpowiada ci ta szkoła?

– Tak, nawet bardzo! – znów szczęście emanowało z niego tak bardzo, że gdyby nie otwarte okna, można by się nim udusić. – Naprawdę mi się tu podoba, mam tyle znajomych, w ogóle jest tu tak ładnie i...

– I?

– Nie, nic. Już skończyłem – westchnął. – Po prostu mi się tu podoba.

– Mama pisała, że zostawiła obiad w lodówce – oznajmił, jakby było to zaskakujące odkrycie.

– Przecież poszła dziś do pracy... pewnie coś zamówiła!

– Jestem tego samego zdania.

– Przez ciebie przypomniało mi się jaki jestem głodny...

🐧

Yoongi: Idziesz?

Ja: Pięć minut! Zaraz będę!

Yoongi: Jakim cudem twoje pięć minut trwa już osiem?

Ja: No już biegnę!

I rzeczywiście Yoongi zobaczył biegnącego w jego stronę chłopaka.

– Jestem! Prze...praszam za... poślizg... – wysapał, zginając się w pół.

– Za to, że biegłeś, to może ci wybaczę... – spojrzał na niego spode łba. Miał na sobie luźną białą koszulkę z krótkim rękawem, podarte jeansy i jasne tenisówki. Gdyby nie mieniące się w słońcu kolczyki w kształcie kuli dyskotekowych, jego outfit niczym by się nie wyróżniał. Tym bardziej, że włosy schowane miał pod czapką z daszkiem.

little  love  story  》 yoonmin  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz