rozdział 9

1.9K 202 157
                                    

❤️Rozdział dedykowany seksualnaczekolada❤️

Perspektywa: Thomas

Stałem oparty o ścianę patrząc jak Minho bierze w obroty kolejną pannę.

Tym razem padło na Sonye.
Oj Newt by się wkurzył że ktoś dotyka jego siostrzyczkę...

Czekaj co?

Czemu pomyślałem że Sonya jest siostrą Newta? Owszem, może są podobni, bardzo, ale skąd w ogóle przyszło mi to na myśl?

Wszystkie wspomnienia przychodzą tak łatwo, niespodziewanie. To tak, jakby to było coś oczywistego...

Przekręciłem głową odganiając wszystkie niepożądane myśli, przyszedłem się tu bawić a nie znów rozmyślać nad tym co było.

Odepchnąłem się od ściany kierując się do pijanego w trzy dupy przyjaciela.

Złapałem go za ramię gdy chłopak znów zamierzał wypić magiczny napój Gally'ego.

-Oo już kolejna chętna?- skośnooki obrócił się wokół własnej osi kładą ręce na moich biodrach.

Zmarszczyłem brwi. Co on odwala?

Minho nawet nie spojrzał mi na twarz. Zaczął kołysać nami w rytm lecącej ze starego, znalezionego w ruinach DRESZCZ-u głośnika.

Próbowałem się wyrwać. Za sobą usłyszałem śmiechy i gwizdy.

-Minho do purwy, co ty robisz? -wyrwałem się z jego uścisku.

Czarnowłosy podniósł znużony, mętny wzrok i spojrzał na mnie jakby nie rozumiejąc o co mi chodzi. Po chwili do niego najwyraźniej dotarło bo jego oczy z sekundę na sekundę zaczęły robić się coraz szersze.

-Czy ja -wskazał palcem wskazującym na swoją klatkę. -Tańczyłem z tobą?!-krzyknął zdziwiony a całe towarzystwo znajdujące się w baraku rykło śmiechem.

-Śmieszne w chuj...-warknął pod nosem przywódca.

-Chciałem cię oderwać od tego picia i pogadać a ty widocznie wziąłeś mnie za kolejną panienkę do tańczenia.- zaśmiałem się klepiąc go w plecy a chłopak zaśmiał się w końcu.

Uśmiechnąłem się jeszcze do gapiów i wyszedłem na świeże powietrze, potrzebowałem pobyć chwilę sam. Tak po prostu.

Jedynym oświetleniem na plaży był wielki, biały księżyc oraz tafla oceanu odbijająca jego blask.

Zapatrzyłem się na piękne widoki. Mam wrażenie że kiedyś, również widziałem piękne miejsce.

Gęsty las, jezioro, księżyc oświetlający okolice. Ten krajobraz był głęboko zakorzeniony w moim mózgu.

Miałem wrażenie że stało się tam zarówno coś pięknego oraz coś...złego? Smutnego?

Usiadłem na piasku i zdjąłem buty. Odwróciłem je a z nich zaczęły wysypywać się ogromne ilości srebrzystego piachu.

Kocham Cię Tommy. Ty cholerny idioto! Kocham Cię!

Znowu...

Znowu zaczyna mi odbijać. Od kilku dni, kilka razy dziennie słyszę takiego typu zdania.

Stwórca tego kretyńskiego świata zapewne ma niezłą rozrywkę oglądając mnie, umierającego od środka.

Westchnąłem ciężko wypuszczając długo trzymane powietrze.

Ja też Cię kocham Newtie...

Z tymi słowami zasnąłem mając nadzieje na lepsze jutro.

[...]

-Halo, halo! Ziemia do świeżego! Pobudka! -usłyszałem kpiący głos Minho.

Gdy chciałem się na niego wydrzeć za budzenie mnie z przyjemnej drzemki poczułem jak chłopak schowany za nim wylewa na mnie niespodziewanie wiadro pełne zimnej, co ja gadam, lodowatej wody.

Pisnąłem mało męsko przeklinając pod nosem siarczyste 'Purwa!' po czym przyjrzałem się mojemu napastnikowi.

Był nim nie kto inny jak Newt. Popatrzyłem na niego zdziwiony jednak widząc że chłopak jest szczęśliwy jakoś nie potrafiłem się na niego gniewać... ma taki słodki uśmiech.

-Minho masz przepurpione na całej linii. -warknął na chłopaka lecz później parsknąłem śmiechem widząc jego zdezorientowaną minę. -Newt, po tobie się tego nie spodziewałem ale wybaczę ci to okropne, wręcz karygodne postąpienie gdyż...-urwałem zastanawiając co powiedzieć.-...bo jesteś moim...najlepszym przyjacielem, tak.

Blondyn uśmiechnął się w odpowiedzi lekko nie odpowiadając nic.

-Em, Tommy..znaczy, Thomas tu masz jakieś ciuchy, przebierz się w nie i przyjdź na śniadanie.-poinformował mnie czekoladooki chcąc się jak najszybciej ulotnić.

Minho już dawno nie było...

-Czekaj! -zawołałem go w pośpiechu wstając z łóżka. -Mów na mnie Tommy, uwielbiam to...-złapałem go za nadgarstek.

Newt odwrócił się do mnie spoglądając mi w oczy z uśmiechem.

-Dobrze Tommy, zapamiętam. Chłopak dał mi szybkiego buziaka w policzek a następnie jak burza uciekł w kierunku bazy.

Poczułem jak na mojej twarzy zaczynają tworzyć się wypieki.

Cholerne rumieńce...

[...]

Obudziłem się w swoim baraku.
Obok w najlepsze chrapał sobie Minho zapewne nie mający świadomości tego, że jest już pewnie późne popołudnie.

Podniosłem się z hamaku rozglądając się na boki w poszukiwaniu szczotki do włosów.

Kto mnie w ogóle tu przytaszczył? Nie należę do lekkich, to pewne.

Nie mógł to być Minho bo śpi niczym trup.

Może jacyś młodsi chłopcy?

No nieważne.

No to ten, miłego jajka❤️

✔️This is not The End | newtmas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz