rozdział 11

1.8K 188 119
                                    

Perspektywa:Thomas

Zszokowany zachowaniem Teresy truchtem skierowałem się do mojego namiotu.

Przy naszym prowizorycznym biurku siedział nucący coś pod nosem Minho.
Podszedłem bliżej niego by zobaczyć co tam kombinuje. Chłopak pisał rozpiskę wszystkich zawodów razem z krótkim opisem oraz opiekunem.
Zdziwiłem się gdy zobaczyłem swoje imię przy zawodzie "Zwiadowcy".

-Min, od kiedy ja jestem opiekunem Zwiadowców? Przecież to twoja fucha. -klepnąłem go w ramię.

-Na włosy szczurowatego, Thomas nie skradaj się tak bo na zawał zejdę. -Zaśmiałem się z porównania jakim uraczył mnie Minho.

-Oj, oj no nie mów że nasz wielki wódz się boi...-dokuczyłem mu a czarnowłosy prychnął cicho powracając do pisania. Zmarszczyłem brwi. Zrobiłem coś nie tak?

-Hej, Minho stało się coś? -przysiadłem w przykucu obok skośnookiego który najwyraźniej mnie ignorował.

-Po prostu dziwnie się czuje wiedząc że to ja zająłem miejsce po...Albym. -westchnął nie przestając pisać.

-Pomyśl jak ja muszę się czuć.-zacząłem. -Zajmuje miejsce mojego ukochanego. -zaśmiałem się nerwowo.

-Thomas, zastanawia mnie coś. -powiedział. Popatrzył na mnie a ja kiwnąłem głową na znak że go słucham. -Kiedy zrozumiałeś że kochasz Newta? Znaczy...zastanawia mnie to, bo Newt powiedział mi o tym co do ciebie czuje już w Labiryncie. -dodał a ja otworzyłem szerzej oczy.

Podobałem mu się już tyle czasu?

Jak ja mogłem tego nie zauważyć?

-Co? Znaczy, nie wiem dokładnie kiedy zaczął mi się podobać. Pierwszy raz pomyślałem o nim inaczej jakoś na pogorzelisku. Po prostu widziałem w nim kogoś więcej niż przyjaciela. Nie powiedziałem mu o tym bo byłem pewny że mnie wyśmieje. -zamknąłem oczy a przed oczami stanęły mi wspomnienia z nocy gdy budziłem się przytulony do niego z dość sporym problemem w spodniach.

To były czasy...

-Rozumiem...-odpowiedział piwnooki znów biorąc się za pisanie.

Więcej już się nie odzywałem. Położyłem się na hamaku próbując zasnąć.

Jednak już po kilku sekundach zrozumiałem że mi się nie uda.

Moje myśli za to powędrowały do sytuacji z przed dwóch godzin. Podobałem się Teresie? Nigdy chyba nie dawałem jej żadnych sygnałów jakobym coś do niej czuł.

Nie wiem co się działo przed Labiryntem jednak jestem pewny, nic do niej nie czuje ani nie poczuje.

To tak jakbym całował siostrę. Przynajmniej ja to tak odczuwam.

[...]

-Świeżyno chodź tu!-krzyknął Gally zwracając tym samym na siebie uwagę kilkunastu odpornych.

Posłał im krzywe spojrzenia pod naciskiem których od razu odwrócili głowy w innym kierunku.Wzruszyłem ramionami po czym podbiegłem do blondyna aka rudego.

-Co chciałeś?-zapytałem lekko nieuprzejmie. Nie mam ochoty z nim teraz rozmawiać, serio.

-Grzeczniej zbawicielu.-zaszydził.

No tak, mimo tego, że nasze relacje uległy znacznej poprawie nadal nie pałamy do siebie miłością. Jest to coś na znak zawieszenie broni.

✔️This is not The End | newtmas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz