Mój kochany nauczyciel

Kocham Cię!!!

Kiedy po 5 minutach pan wyszedł z domu moja mina niestety opadła tak jak pana. Postanowił ,że przejdziemy się. 

- Czemu zaszczyciłaś mnie swoją obecnością???

Ja nic nie odpowiedziałam tylko wręczyłam kartkę którą wcześniej mi dał.

- Wiem, dla ciebie zrobię wszystko bo cię kocham słońce, jeśli chcesz poczekam aż skończysz 18lat i wtedy będziemy mogli.....

- Ale ja nie wiem, ja nie wiem czy to udżwignę, a jak to się wyda i będzie miał pan problemy. Ja nie chcę rozbić panu rodziny.

- Nie mów nic słońce tylko przemyśl to i leć się uczyć bo jutro piszesz sprawdzian z historii

-Ale przecież nie miałam go pisać 

- Niestety będziesz musiała no bo nie będziesz miała oceny za sprawdzian

Wsiadłam na rower i pojechałam do domu. Długo rozmyślałam nad jego każdym słowem. Gdy byłam w domu, od razu napisałam do Zuzy i Filipa. Oni nic nie odpisali.

Następny dzień::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::

Kiedy przyszedł czas na lekcję historii ja postanowiłam że zrobię się na bóstwo. Pomalowałam się dosyć ostro i szminka wyrazisty czerwony kolor. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Postanowiłam że zrobię na złość panu i nie nauczyłam się na sprawdzian. Kiedy do klasy przyszedł pan zauważyłam że od razy poprawił się jego humor gdy mnie zobaczył.

- No to klaso rozsiadamy się i piszemy pracę klasową

- Sprawdzian Będzie trudny zapytała Zuza.???

Pan nic nie odpowiedził tylko stale gapił się na mnie. Ja po kilku minutach oddałam pustą kartkę pan. Kiedy zobaczył mój sprawdzian niemal nie spadł z krzesła. Oddałam mu pustą kartkę z dopiskiem: chcę się z panem porozmawiać sam na sam kc mój romeo.

Kiedy wszyscy wyszli wyszli z klasy ja zamknęłam drzwi, pan siedział przy biurku. Ja podeszłam do niego podniosłam jego podbródek i usiadłam okrakiem na kolanach:

-To kiedy piszemy poprawę sprawdzianu??????- spytałam

- Jeśli namiętnie mnie pocałujesz wstawie ci 6 może być??

Ja zaczęłam całować go po szyi robiąc kilka malinek. pocałunek był tak namiętny, że nie spostrzegliśmy się nawet kiedy było już długo po dzwonku.