- Cooo, serio? - Ada, wysłuchawszy wiadomości o małej sprzeczce, która wywiązała się między Mają a Filipem, była w prawie takim samym szoku, co jej przyjaciółka jakieś dwie godziny temu. - Jak on w ogóle mógł taką szopkę odstawić?
- A kto go tam wie? - Maja zaciągnęła się papierosem i wydmuchała dym przez uchylone okno. Na zewnątrz panował taki mróz, że postanowiły nie otwierać okna na oścież, co zwykle robiły, paląc papierosy.
- Twój Filip? Taki... spokojny, zrównoważony... nie jestem sobie w stanie tego w ogóle wyobrazić - Ada wcisnęła niedopałek do popielniczki i zeskoczyła z parapetu. Na stole stały opróżnione kieliszki po winie, toteż wyciągnęła z lodówki kolejną butelkę czerwonej kadarki i nalała im po połowie kieliszka.
- No - prychnęła Maja, przyglądając się zapalonemu papierosowi. Uśmiechnęła się. - Chociaż ci powiem,że to nawet było słodkie, wiesz, widzieć go takiego zazdrosnego.
- Ostatnim razem jak był taki zazdrosny, to skończył z obitą twarzą - Ada pokiwała głową, wywracając oczami.
- To nie była zazdrość - Maja skończyła palić i usiadła przy stole. Pociągnęła duży łyk wina i zmieniła temat: - Boże, uwierzysz w to, że jako jedyna zaliczyłam nowożytną na pięć?
- Szczerze? - Ada oparła się o lodówkę, krzyżując ręce na piersiach. - Uwierzę. A Filip? Dalej nie ma wyników?
- Nie - Maja pokręciła głową i wzięła do ręki telefon. - Nie rozumiem, dlaczego Rogucka wstawiła oceny tylko połowie roku. Teraz część świętuje, a reszta gryzie paznokcie z nerwów, odświeżając usosa.
- Pewnie nie sprawdziła, a jak inaczej - Ada zaczęła skubać skrawek czarnego swetra i próbowała zajrzeć Mai do telefonu. - Filip nic nie napisał?
- Nic - odpowiedziała, wzdychając. Z niechęcią spojrzała na wino i wstała. - Niepotrzebnie otwierałyśmy tę kadarkę. Jak ja mam się teraz uczyć?
- Majka, jest wpół do jedenastej, ty chcesz się jeszcze dziś uczyć? - Ada otworzyła szeroko oczy.
- Ostatni egzamin będzie najgorszy - stwierdziła Maja, kierując się do swojego pokoju. Ziewnęła, przeciągając się i znów sprawdziła wiadomości na messengerze - nie przyszło nic. Martwiła się o Filipa, bo wiedziała, że się denerwuje w oczekiwaniu na wyniki egzaminu. Nie chciała jednak teraz do niego ani pisać, ani dzwonić - możliwe, że w końcu miał dość tego czekania i poszedł spać.
xxx
Było tak, jak przewidywała Maja - Filip do późnej nocy czekał na wyniki egzaminu, oglądając jakieś powtórki meczów, żeby zupełnie nie oszaleć od odświeżania usosa. W końcu poszedł spać, opróżniwszy uprzednio kilka piw, które od dłuższego czasu zalegały mu w lodówce. Następnego dnia obudził się około jedenastej. Był czwartek, dzień wolny przed ostatnim, piątkowym egzaminem z historii średniowiecznej Polski. Krajobraz za oknem przesłaniała ściana sypiącego śniegu - pogoda idealna, by zaszyć się w domu z notatkami, kawą i jakimś żarciem na zamówienie. Filip już miał ruszyć w stronę kuchni, kiedy rozdzwonił się jego telefon. To był Igor.
- Siema - powiedział chłodno. - Widziałeś maila?
- Nie. O co chodzi?
- Ujebaliśmy nowożytną - westchnął Igor. - Tamta połowa, co nie dostała wczoraj wyników, nie zdała. Rogucka napisała, że sprawdzała te prace po kilka razy w nadziei, że może coś tam wyłuska, ale nic z tego.
Filip westchnął ciężko. Spłynął z niego cały stres spowodowany oczekiwaniem na wyniki, natomiast zastąpiła go wściekłość, że nie zaliczył egzaminu, do którego naprawdę solidnie się przygotowywał. Pośpiesznie poderwał się z łóżka i usiadł przy biurku, na którym leżał macbook. Logując się na maila roku, powiedział do telefonu:
YOU ARE READING
Sto tysięcy książek || Taco Hemingway
FanfictionZmęczony karierą muzyczną Filip Szcześniak postanawia kontynuować przerwane niegdyś studia na Uniwersytecie Warszawskim. Powrót do życia studenckiego to coś, o czym od dawna marzył. Czy odnajdzie się w nowym środowisku? I jaki wpływ na jego życie bę...