Poprosimy o duuuużo komentarzy, bo będzie się działo niedługo 😈
Internet spekulował mocno przez kolejne dwa dni. Jedna cześć twierdziła, że Harry śpiewał normalnie, inna że to było wyznanie skierowane do Louisa. Nikt nie zajął oficjalnego stanowiska w tej sprawie, więc ludzie dosłownie wariowali w niewiedzy. Do tego to zdjęcie dodane przez Harry'ego na instagrama. Dwie dłonie. Jego i Lou. Splątane. To nie powinno dawać żadnych obiekcji... Jednak fani byli uparci i podzielili się na dwie grupy. Ci co wierzą i ci co są anty.
Trzeciego dnia mieli zjeść całym zespołem posiłek w specjalnym pokoju, by polepszyć stosunki między sobą. Początek posiłku był mocno napięty, Harry i Louis siedzieli po jednej stronie stołu, a Zayn i Niall po drugiej. Liam siedział pomiędzy nimi i nie wiedział z kim rozmawiać.
- Louis, możesz mi podać proszę sałatkę? - Harry wskazał na wybraną przez siebie, wiedząc że sam nie dosięgnie.
- Jasne ko... - szatyn kaszlnął - Harry - poprawił się i sięgnął po odpowiednie naczynie.
- Loueh, jestem twoim kochaniem - zmarszczył brwi, wiedział że starszy czasem jeszcze się gubił w tym wszystkim. To tak nagle przyszło - Mogę być nawet twoim aniołkiem - dodał celowo ostatnie słowo. Marzył, by szatyn go tak nazywał.
Przy stole nastąpiła kompletna cisza, Zayn obserwował ich uważnie, nie wiedząc co powiedzieć. Ta sytuacja też była nowa dla niego.
- Oj, przecież słyszeliście jak wyznawałem mu miłość i dodałem znaczące zdjęcie - zirytował się i nałożył sobie sałatkę.
- Więc, serio jesteście razem? - tym razem to Niall odezwał się i posłał im mały uśmiech.
- Naprawdę się cieszę, że Lou tyle na mnie czekał - nachylił się i pocałował alfę króciutko w usta.
Louis uśmiechnął się i ułożył swoją dłoń na udzie młodszego pod stołem.
- Skoro mamy wszystko jasne, może być jak kiedyś? - spytał z nadzieją Liam - Tęsknię za starymi nami.
- To nie będzie takie szybkie Lee, mamy za dużo świeżych ran. Daj nam czas - Louis przejął inicjatywę, na widelec nakładając więcej potrawy.
- Możecie chociaż się nie kłócić? Naprawdę chciałbym spędzać wspólnie czas - dodał Payne.
Harry wzruszył ramionami. Wciąż miał żal do Malika przez to, jak ten go z wyzwał. To nie było miłe. Kontynuowali jedzenie w trochę lżejszej atmosferze. Liam starał się rozmawiać z każdym po trochu, mimo wszystko to byli jego przyjaciele.
Styles naprawdę liczył, że kiedyś otrzyma przeprosiny. Bez nich nawet nie miał zamiaru rozmawiać z parą. Choć dzięki zdradzie dowiedział się o swoich uczuciach do Lou, które wciąż głęboko w nim tkwiły.
Posiłek się skończył, a oni rozeszli się w swoje strony. Louis trzymał pewnie dłoń młodszego chłopaka, wyznanie podczas posiłku dodało mu pewności siebie.
- Wiesz, że nie będę z nimi rozmawiać, póki nie usłyszę przeprosin - szepnął brunet, bardzo słabym głosem.
- Wiem i kompletnie ci się nie dziwię Hazz - przyznał alfa - Nie miał prawa nazywać cię w ten sposób, po tym co sam zrobił..
Harry pokiwał głową.
- Już wtedy mnie broniłeś jak swoją omegę, ale i tak się cykałem wyznać ci miłość podczas piosenki... Przecież mogłeś nie odwzajemniać moich uczuć...
- Nigdy bym cię nie odrzucił Harry, nigdy - ścisnął mocniej dłoń bruneta.
- Kocham cię - westchnął z uznaniem - W ogóle, widziałeś ile Liam ma malinek na szyi?

CZYTASZ
Win is losing || Larry
FanfictionMiłość? Czy przyzwyczajenie? Czasami warto zapytać samego siebie, zanim podejmie się najważniejsze kroki w związku. Nie wszystko co wygląda dobrze z wierzchu jest takie w środku. Życie nie zawsze usłane jest różami.