9. Chyba na za dużo sobie pozwalasz.

2K 198 63
                                    

Poprosimy o duuuużo komentarzy, bo będzie się działo niedługo 😈

Internet spekulował mocno przez kolejne dwa dni. Jedna cześć twierdziła, że Harry śpiewał normalnie, inna że to było wyznanie skierowane do Louisa. Nikt nie zajął oficjalnego stanowiska w tej sprawie, więc ludzie dosłownie wariowali w niewiedzy. Do tego to zdjęcie dodane przez Harry'ego na instagrama. Dwie dłonie. Jego i Lou. Splątane. To nie powinno dawać żadnych obiekcji... Jednak fani byli uparci i podzielili się na dwie grupy. Ci co wierzą i ci co są anty.

Trzeciego dnia mieli zjeść całym zespołem posiłek w specjalnym pokoju, by polepszyć stosunki między sobą. Początek posiłku był mocno napięty, Harry i Louis siedzieli po jednej stronie stołu, a Zayn i Niall po drugiej. Liam siedział pomiędzy nimi i nie wiedział z kim rozmawiać.

- Louis, możesz mi podać proszę sałatkę? - Harry wskazał na wybraną przez siebie, wiedząc że sam nie dosięgnie.

- Jasne ko... - szatyn kaszlnął - Harry - poprawił się i sięgnął po odpowiednie naczynie.

- Loueh, jestem twoim kochaniem - zmarszczył brwi, wiedział że starszy czasem jeszcze się gubił w tym wszystkim. To tak nagle przyszło - Mogę być nawet twoim aniołkiem - dodał celowo ostatnie słowo. Marzył, by szatyn go tak nazywał.

Przy stole nastąpiła kompletna cisza, Zayn obserwował ich uważnie, nie wiedząc co powiedzieć. Ta sytuacja też była nowa dla niego.

- Oj, przecież słyszeliście jak wyznawałem mu miłość i dodałem znaczące zdjęcie - zirytował się i nałożył sobie sałatkę.

- Więc, serio jesteście razem? - tym razem to Niall odezwał się i posłał im mały uśmiech.

- Naprawdę się cieszę, że Lou tyle na mnie czekał - nachylił się i pocałował alfę króciutko w usta.

Louis uśmiechnął się i ułożył swoją dłoń na udzie młodszego pod stołem.

- Skoro mamy wszystko jasne, może być jak kiedyś? - spytał z nadzieją Liam - Tęsknię za starymi nami.

- To nie będzie takie szybkie Lee, mamy za dużo świeżych ran. Daj nam czas - Louis przejął inicjatywę, na widelec nakładając więcej potrawy.

- Możecie chociaż się nie kłócić? Naprawdę chciałbym spędzać wspólnie czas - dodał Payne.

Harry wzruszył ramionami. Wciąż miał żal do Malika przez to, jak ten go z wyzwał. To nie było miłe. Kontynuowali jedzenie w trochę lżejszej atmosferze. Liam starał się rozmawiać z każdym po trochu, mimo wszystko to byli jego przyjaciele.

Styles naprawdę liczył, że kiedyś  otrzyma przeprosiny. Bez nich nawet nie miał zamiaru rozmawiać z parą. Choć dzięki zdradzie dowiedział się o swoich uczuciach do Lou, które wciąż głęboko w nim tkwiły.

Posiłek się skończył, a oni rozeszli się w swoje strony. Louis trzymał pewnie dłoń młodszego chłopaka, wyznanie podczas posiłku dodało mu pewności siebie.

- Wiesz, że nie będę z nimi rozmawiać, póki nie usłyszę przeprosin - szepnął brunet, bardzo słabym głosem.

- Wiem i kompletnie ci się nie dziwię Hazz - przyznał alfa - Nie miał prawa nazywać cię w ten sposób, po tym co sam zrobił..

Harry pokiwał głową.

- Już wtedy mnie broniłeś jak swoją omegę, ale i tak się cykałem wyznać ci miłość podczas piosenki... Przecież mogłeś nie odwzajemniać moich uczuć...

- Nigdy bym cię nie odrzucił Harry, nigdy - ścisnął mocniej dłoń bruneta.

- Kocham cię - westchnął z uznaniem - W ogóle, widziałeś ile Liam ma malinek na szyi?

Win is losing || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz