14. Czwarty, piąty miesiąc.

1.7K 165 15
                                    

Przy okazji rozdziału zapraszamy do @larrryxziall na nowego Zialla! Destynation już jest opublikowane i czeka na was ☺️

- Loueh, jak tu pięknie - Harry zachwycał się, widząc spory domek, który stał na większym uboczu wśród natury.

- Wiem kochanie, inaczej bym was tutaj nie zabrał. Mamy też załatwioną prywatną opiekę medyczną - wyjaśnił.

- Nie wiem, jak mogę ci się odwdzięczyć - ponownie ścisnął sporą dłoń, nim otworzył drzwi, wiedząc że pani wcześniej zostawiła im otwarty domek.

- Wystarczy, że będziesz mnie dalej kochał - odparł spokojnie, rozglądając się po przyjemnym wnętrzu.

- Nie przestanę. Kocham całym swoim serduszkiem - zapewnił z małym rumieńcem na twarzy.

- No dalej kochanie, jest cały dla nas - zachęcał go do zwiedzania budynku.

Harry wyszczerzył się i kiedy ten odłożył torby, pociągnął go w pierwsze lepsze miejsce.

- Opowiadaj! Na pewno widziałeś go, kiedy wybierałeś nam miejsce pobytu!

- Domek jest piętrowy, na dole jest salon kuchnia, toaleta, a na górze jedna wielka sypialnia - wyjaśnił, pamiętając wszystko dokładnie.

- Mów dalej, opowiadaj o wyglądzie pomieszczeń. Wiem, że to lubisz - weszli właśnie do kuchni.

- Wszystko jest w drewnie, niby nowocześnie ale bardzo naturalnie - oczy starszego błyszczały - A z salonu jest wyjście na plażę i możemy jeść posiłki na zewnątrz.

- Mamy tak blisko plażę?! -  zmienił ich cel podróży, chcąc zobaczyć bliskość wody. Salon był spory, ale nie zwrócił na to zbytniej uwagi.

Dopadł drzwi tarasowe.

- Cholera jak pięknie!

- Prawda? Cudowny widok i będziemy się z nim budzić każdego ranka - objął omegę od tyłu, a dłonie ułożył na małym brzuszku.

- I będziemy się sporo kąpać - zaznaczył  - I może maluszka też zaczniemy od początku przyzwyczajać do pływania...

- To będzie cudowne, podoba mi się to - skinął i pocałował policzek bruneta.

- I może będziemy tu wracać na kolejne ciąże - zaproponował, czując że to ich miejsce.

- Jeśli nam się spodoba, możemy kupić ten domek - odparł niepewnie alfa.

- Myślisz? Byłoby idealnie kochanie - był zdecydowany na to - Ale co jeśli kategorycznie nie jest do sprzedania?

- Jest do sprzedania Harry, rozmawiałem z właścicielką. Wynajmują go, ale jest też wystawiony na sprzedaż - masował napiętą skórę, skracając swoją rozmowę z właścicielką.

Harry dosłownie pisnął jak małe dziecko. Podobało mu się to, że mogli osiąść gdziekolwiek chcieli. Bez strachu o ceny.

- To chyba znaczy, że chcesz - obrócił go w swoich ramionach tak, że stali twarzami do siebie.

- Znasz dobrze odpowiedź - Harry wyglądał o stokroć lepiej, mimo że byli tylko chwilę na wyspie. Obaj spoglądali w swoje oczy z ogromną miłością.

- Mamy tutaj osiemnastą - Louis spojrzał na zegarek - Rozpakujemy się i co powiesz na ciepłą kąpiel? - zasugerował delikatnie, choć młodszy stronił od takich chwil od, kiedy dowiedział się o ciąży.

- Myślę, że możemy... Ale nie przeraź się mojego brzucha - teraz to był jego największy kompleks, przez to że nie miał głupich komplementów i czuł, że jest nieatrakcyjny dla alfy.

Win is losing || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz