KOCHAMI BARDZO DZIEKUJEMY WAM ZA 1K ODSLON...Z TEGO POWODU PRZYGOTOWALYSMY DLA WAS MARATON! 1/4
Patrycja
Po tym jak Mateusz wybiegł z mojego mieszkania nie odzywał się. Nie dzwonił, nie pisał, nawet nie powiedział dlaczego musi iść. Zaczynam się o niego martwić. Nie odpowiedział czy ze mną zamieszka i martwię się, że nie będzie chciał. Nie mam nikogo innego z kim moglabym zamieszkać, a nie chce mieszkać z ojcem i tą jego kobietą.
-Patrycja, szykuj się do szkoły.- do mojego pokoju wszedł tata
-Już idę.- odpowiedziałam i poszłam się szykować. Po 20 minutach byłam już gotowa, a taty nie było w domu, więc zadzwoniłam do Mateusza, z pytaniem czy mnie zawiezie.
-Halo? Mateusz, mam sprawę.
-Patrycja, nie uwierzysz!- zapytał radosny głosem
-No nie, co się stało?
-Mam córkę!
-C-co? Już? - zapytałam smutna i poczułam jak łza spływa mi po policzku.
-Tak. A co chciałaś?
-Już nic, cześć. -rzuciłam i się rozłączyłam. Zostało mi zadzwonić do Filipa.
-Cześć Filip. Mógłbyś mnie podrzucić do szkoły?
-Jasne, gdzie jesteś?
-Pod moim blokiem. Czekam.- rozlaczylam się i wyszłam na chodnik. Po 5 minutach chłopak podjechał, a ja wsadziłam plecak na tylne siedzenia samochodu i zobaczyłam tam szpilki. Zdenerwowana wzięłam z powrotem plecak i podbiegłam do drzwi od kierowcy.
-Co to jest? - nie odpowiedzil tylko spojrzał zdziwiony na buty i zaczął się wpatrywać w kierownice- Pytam się kurwa, co to jest?!
-To nie tak jak myślisz. To ciebie kocham, ona się nie liczy.
-A jak mam myśleć? I jaka kurwa ona?!- nie odezwał się ani słowem- Wiesz co? Myślałam, że trafiłam na kogoś normalnego. Ale się myliłam. Spierdalaj.- trzasnęłam drzwiami i pobiegłam w stronę mojego bloku, i wbiegłam do mojego mieszkania. Usiadłam na moim łóżku i zaczęłam płakać. Czemu to wszystko przytrafiło się mnie? Wzięłam żyletkę do ręki i zastanawiałam się czy to zrobic.
Nie mogę tego zrobić Mateuszowi, kurwa.
Odłożyłam przedmiot i położyłam się zrezygnowana na łóżku. Wzięłam telefon i wybrałam numer do Matiego.
-Co tam Pati?
-M-matusz... Co ja mam zrobić? -powiedziałam zapłakana
-Patrycja co się dzieje?- nie odopowiedzialam- Kurwa Patrycja co się stało?!
-Nic. Idź do swojej nowej rodziny. Życzę szczęścia.- powiedziałam i się rozlaczylam. Wzięłam jakieś leki na uspokojenie, które mi przypisano. Po chwili zasnęłam.
Mateusz
Strasznie się zaniepokoiłem telefonem od Patrycji. Życzy mi szczęścia? Po chwili zastanowien podeszłem do Sylwii.
-Sysia, słuchaj muszę lecieć. Przyjdę niedługo do was. Cześć.
-No dobra, hej.
Wsiadłem w samochód i jak najszybciej przyjechałem do przyjaciółki. Drzwi były zamknięte. Zacząłem szukać w kieszeniach swojego klucza i znalazłem. Otworzyłem drzwi i szybko wbiegłem do pokoju Patrycji.
-Patrycja! Żyjesz?! - zacząłem ją lekko szturchać, po czym otworzyła oczy i na mnie spojrzała. Odwróciła się i zaczęła płakać w poduszkę.- Pati, co się dzieje?
-Nic, idź już. Nie wiem nawet po co tu przychodziłes. Masz rodzine, idź do nich. Nie jestem ci do niczego potrzebna
-Patrycja... To nie tak. Posłuchaj, to ty jesteś najważniejsza i nic tego nie zmieni.
-Zmieni. Nawet już zmieniło. A raczej zmieniła.-złapałem ją za rękę na co ta od razu ją zabrała- Nie dotykaj mnie!
Usiadłem na krześle i schowałem twarz w dłonie. Zacząłem płakać. Tak bardzo się o nią martwię.
-Mateusz, proszę nie płacz. Przepraszam, nie chciałam aby tak wyszło. - podeszła i złapała moja twarz w swoje dłonie. Przytuliłem się do niej i zacząłem jeszcze bardziej płakać. -Nie płacz już. To nie twoja wina.
-Patrycja, powiedz mi co się w końcu stało.
-Filip się stał. Zdradził mnie i nawet się nie sprzeciwił. Wszystko musi się spieprzyc, zawsze. -zdziwiłem się na wieść, ze nawet się nie sprzeciwił.
-Zapierdole go... Jeszcze ci się do tego przyznał?! Co za pojeb. - kiedy to powiedziałem Patrycja zaczęła płakać- Nie płacz. Chodź tutaj- wyciągnąłem
do niej ręce, aby się przytuliła, a po chwili tak zrobiła. Resztę czasu spędziliśmy rozmawiając.
CZYTASZ
Między życiem a chorobą|Szpaku [ZAKOŃCZONE]
FanfictionW TRAKCIE CZYTANIA DOWIECIE SIE WSZYSTKIEGO. By: @lubiezbonga @weweziomal