21 "Jaki sekret?"

445 25 0
                                    

Widniał tam post, w ktorym ktos napisal, ze leczylam sie w psychiatryku. Post jest osoby anonimowej, ale i tak domyslilam sie kto mogl mi to zrobic. Z pewnascia to zemsta Igi. Nie wiem czego ona jeszcze ode mnie chce. Przyczepila sie do mnie jak rzep do psiego ogona tylko dlatego, ze przyjaznie sie z Mateuszem, a ona jest w nim zakochana.

-Czesc...Patrycja nie przejmuj sie nią.

Podeszla do mnie jakas dziewczyna.

-Msci sie na Tobie, ale ona tez ma swoj sekret....

-Jaki sekret?

-Moze chcesz pojsc na kawe? Wytluamcze Ci wtedy wszystko.

-Jasne. O ktorej konczysz lekcje?

-Ooo 14:30, a ty?

-Ja tez. Czyli po lekcjach badz pod szkolą.

-Okej.

Powiedziala i odeszla.

Lekcje mijaly dosyc szybko, ale ostatnia sie dluzyla. Byla to matematyka. Moj znienawidzony przedmiot wsumie jak wiekszasci ucznioe. Czasami zastanawiam sie kto wymyslil ten badziew. W polowie lekcji zadzwonily trzy dzwonki, ktore oznaczaly, albo pozar, albo probe ewakuacji. Dwa to apel, a jeden to zwyczajna przerwa.  Nauczycielka wziela ze sobą dziennik i wyszła z sali, by sprawdzic czy zadna przeszkoda nie stoji nam na drodze, by wyjsc ze szkoly. Chwile lozniej wrocila do nas i zaprowadzila przed szkole.

-Co sie stalo?!

Dopytywali uczniowie. Wiekszasc z nich byla mlodsza. Starsi podobnie jak ja mieli bardziej wyjebane.

-Patrycja moge cie prosic?

Zapytalq nauczycielka. Poszlam za nią na lawke, ktora byla na trybunach.

-Sluchaj Patrycja...Slyszelismy, ze bylas w szpitalu...

-Nie to nie tak jak pani mysli. Zwykly szpital. Po prostu lezalam w szpitalu.

-Dobrze Patrycjo. Panstwo wozni odkryli przyczyne pozaru...

A jednak pozar.

-Ktos zawiesil na scianie Twoje zdjecia i dopisal obrazilwe teksty. Potem je podpalono. Wiesz kto mogl to zrobic? Moze sie domyslasz?

-Ja nie wiem naprawde...

Zaczelam coraz ciezej oddychac.

-Wszytsko dobrze?

-Ttak.

Odpowiedzialam.

-No dobrze mozesz juz isc.

Zgodnnie z jej slowami poszlam do grupy uczumiow z mojej klasy.

-Lekcje macie odwolane. Mozecie isc do domu.

Pwoiedzial dyrektor. Zabralismy swoje plecaki i pokierowlaismy sie do domu. Wtedy przypomnialo mi sie o tej dziewczynie. Wzrokiem poszukalam brunetki, ktora stala tak jak sie umowilismy przed szkola. Podeszlam do niej bez slowa.

-Gotowa?

Zapytala. Kiwnelam glową i poszlysmy do kawiarni.

Między życiem a chorobą|Szpaku [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz