4~Mamo, kto to był!?

261 13 0
                                    

Dryn! Dryn! Dryn!

-Zamknij się!-krzyczałam do budzika. Ale to było na nic. W końcu wstałam i go wyłączyłam. 

Dzisiaj była bardzo ładna pogoda, słońce wpadało mi do pokoju przez duże szerokie okna, a ptaki śpiewały.

-Skoro już wstałam to może pójdę zrobić śniadanie?-pomyślałam, w sumie to dobry pomysł. Ale zanim zejdę na dół, naleje Stefanowi wody i dosypie karmy. Gdy już spełniłam swój obowiązek, zeszłam na dół do kuchni. Spojrzałam na mamę leżącą w salonie i pomyślałam, że na pewno ucieszy się z Gofrów i gorącej kawki. Wyjęłam z lodówki składniki i przygotowałam ciasto na gofry. Wyciągnęłam gofrownice i podłączyłam do prądu, gdy ta była gotowa do działania, wlałam na powierzchnię ciasto. Gdy gofry się robiły, Ja zrobiłam kawę.

Po 10 minutach śniadanie było na szafce obok narożnika, na którym spała mama.

-Chyba muszę ją obudzić.-pomyślałam.

-Mamo, mamo! Wstawaj! 

-Co? Co się dzieje?-powiedziała na pół przytomna.

-Masz tutaj śniadanko.-wskazałam na szafkę i uśmiechnęłam się.

Zaraz po tym wróciłam do kuchni i resztę gofrów która została posmarowałam nutellą, i zaniosłam je do pokoju Kevina.

Weszłam na łóżko w którym spał mój brat i zaczęłam skakać.

-Co ty robisz?! Złaź!-krzyczał zaspany Kevin.

-Haha, dobra młody. Masz tu śniadanko, zjedz i przyjdź do salonu Ok?

-No dobra.-odpowiedział.

Zeszłam z łóżka mojego brata, i wyszłam z jego pokoju, zostawiając otwarte drzwi. Weszłam do kuchni i zauważyłam że Laki nie ma wody i karmy.

-Lakii!-zawołałam pupila.

Po chwili przybiegł, a ja nalałam mu zimnej, świeżej wody i dosypałam karmy.

Nagle z góry usłyszałam dzwonek mojego Iphona. Szybko pobiegłam po schodach na górę zobaczyć kto do mnie dzwoni o tej godzinie.

Była to Charlotte, natychmiast odebrałam.

-Hej,-powiedziałam do słuchawki.

-No heja, słuchaj idziesz ze mną na śniadanie do kawiarni?-spytała.

-A stawiasz?-zaśmiałam się.

-No pewa!-odpowiedziała też się śmiejąc.

-No to idę, widzimy się o 9;30 pod moim domem.-powiedziałam stanowczo.

-pożegnałyśmy się- i spojrzałam na zegarek, była 8;54 natychmiast się zerwałam i poszłam do mojej toalety. Wymyłam twarz płynem micelarnym, i posmarowałam kremem nawilżającym, wzięłam miętową gumę orbit i wyszłam z toalety.

Wychodząc podeszłam do szafy i pomyślałam:

-Hmm co by tu ubrać...-

W końcu postawiłam na Jasne dżinsowe spodenki, z postrzępionymi nogawkami i szarą koszulkę z ck (Calvina Kleina)

Po 5 minutach byłam ubrana, musiałam jeszcze tylko związać włosy, postanowiłam że zrobię sobie luźnego koka. Po zabawie w fryzjerkę, zeszłam na dół.

-Mamo idę z Charlotte do kawiarni!-krzyknęłam do Alice.

-Dobrze skarbie, tylko nie wracaj za późno!-krzyknęła.

FRIENDZONE/•Finn Wolfhard•/F.W/™Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz