7~Zgadzam się.

206 6 1
                                    

Rose pov.

Obudziłam się z bólem głowy, przed moją twarzą, była twarz mojej przyjaciółki, Charlotte.

-Co jest kurwa?!-krzyknęłam.

-Rose!-obejrzałam się, żeby zobaczyć kto to, no i co? moja mama.

-Spokojnie, ile widzisz palców?-spytała zaniepokojona Charlotte.

-Eee... 7?-odparłam.

-Chyba wszytko dobrze... Pani Smith.-przyjaciółka skierowała te słowa do mojej mamy.

-Zanieśmy ją na górę.-powiedziała mama.

Sobota-12:19.

Dryn dryn dryn.-*alarm*

Gdy się obudziłam, od razu wyłączyłam gwałtownie budzik. Wstałam, i usłyszałam powiadomienie z mojego iPhona. Był to sms:

-Kochanie, jak się obudzisz, zejdź proszę od razu na dół, do kuchni.-Mama.

Założyłam na stopy kapciuszki, i zamykając za sobą drzwi, zeszłam na dół.

-Kochanie!-krzyknęła mama.

-Wtf, co jest grane?-pomyślałam, a po chwili powiedziałam:

-Coś się stało?

-Wczoraj Charlotte Cię wystraszyła, i  zemdlałaś uderzając tyłem głowy w panele, Tak bardzo się o Ciebie martwiłyśmy.-Mama mówiła to z wielką troską i łzami w oczach.

-Dobrze, ale obudziłam się w łóżku.-powiedziałam.

-Gdy się obudziłaś, z Charlotte zaniosłyśmy się na górę.

-A więc gdzie jest Charli? (Tak na nią ostatnio zaczęłam mówić)

-Śpi w salonie, czuwała nad tobą przez calutką noc.

-Kochana-Pomyślałam.

-Zróbcie sobie śniadanko, ja muszę lecieć bo Kevin czeka w samochodzie, obiecałam mu że pojedziemy na basen.

Po wyjściu mamy, poszłam do salonu obudzić moją kochaną przyjaciółkę.

-Charli, Charli!

-Co co się dzieje?

-Wstawaj kochaniutka, idziemy robić śniadanko.

Po 10 minutach, śniadanie było już na stole, pogadałyśmy o wczorajszym wypadku i zaczęłyśmy jeść. Przygotowałyśmy sobie gofry z nutellą. 

Po śniadaniu poszłyśmy na górę, do mojego pokoju.

-Dasz jedzenie Stefanowi?-zapytałam Charlotte.

-Jasne, Lakiemu też od razu dam.-uśmiechnęła się, mówiąc.

Ja sama poszłam do toalety, wykonać poranną rutynę. Wzięłam szybki prysznic, i wytarłam się ręcznikiem. Podeszłam do lustra, i pomalowałam lekko rzęsy.

-Charl, daj mi z szafy jakieś jeansy i koszulkę!-krzyknęłam.

-Dobraa! już podaję.

Po chwili przez drzwi wleciały ubrania.

-Dziękii!-krzyknęłam.

ubrałam się szybko, i wyszłam z toalety.

-Idziemy się spotkać z Aleksandrem i Alanem?-spytała mnie przyjaciółka.

-No spoko.

FRIENDZONE/•Finn Wolfhard•/F.W/™Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz