Niedziela-10:43 Obudziłam się czując na sobie ciężar. Jak myślałam, tym ciężarem był mój brat.
-Cholera! złaź!-krzyknęłam.
-Cichoo! mamy nie ma.-powiedział.
-Jak to nie ma? przecież w niedziele nie pracuje.-odpowiedziałam zaskoczona.
-Zerknęła do mojego pokoju, udawałem że spałem i wyszła.
-Dobra, wstań i idź posprzątać w swoim pokoju, a ja się ogarnę i do niej zadzwonię.-Powiedziałam rozkazująco.
Po wyjściu brata, wstałam i od razu poszłam do toalety wykonać poranną rutynę. Weszłam pod prysznic, lekko się odświeżyć, po 5 minutach wyszłam, podeszłam do toaletki wypielęgnować twarz i nałożyć krem przeciwtrądzikowy. Gdy już to zrobiłam, wyszłam z toalety kierując się do komody na której leżały ubrania. Ja ich nie naszykowałam. Obok ciuchów leżała kartka,od razu ją przeczytałam:
-Skarbie, dzisiaj rano mnie nie ma, wyszłam do kawiarni mam ważne spotkanie z państwem Carter, przy okazji porozmawiam z nimi o tym obozie o 12:30 ma przyjść do ciebie Charlotte. Wrócę około 14:00 Papa całuję. ~ MAMA
No super, mam nadzieję że rodzice Charlotte przekonają mamę na ten obóz, Dobra zajrzę co ona mi tam naszykowała do ubrania.
Hmm.. Nowa koszulka z adasia i spodenki z H&M, to te które chciałam! Nie wierzę że mi je kupiła! Boże super!
Po nacieszeniu się, ubrałam nowy outfit, a do tego zrobiłam dwa warkoczyki, Zeszłam na dół do kuchni, gdzie siedział mój brat.
-Co chcesz do jedzenia?-spytałam.
-Nic, po wyjściu mamy wstałem i na stole leżały kanapki.-powiedział poważnie.
-A no dobrze, jak będziesz głodny to mów.-spojrzałam na niego.
Po rozmowie, postanowiłam że zrobię na śniadanie jajecznicę, w końcu Charlotte ma przyjść, więc zje od razu ze mną. Wyciągnęłam z lodówki składniki, patelnia była już na gazówce, rozbiłam jajka na patelnię, i mieszając smażyłam jajka.
-Kevin, sprawdź która godzina.-zwróciłam się do brata.
-11:47.-powiedział.
Miałam jeszcze 23 minuty,na totalne ogarnięcie domu.
Po 15 minutach, zjadłam jajecznicę a porcję dla przyjaciółki zostawiłam na patelni. Ogarnęłam w pokoju, a Kevin dał jedzenie i wodę zwierzakom, kazałam mu wyjść na spacer z lakim. Nie było ich już 13 minut, i nie co się martwiłam. Wyszłam przed dom i zobaczyłam Przestraszonego Kevina z pupilem na rękach, podbiegłam szybko do brata i spytałam:
-Co się stało?
-Widziałem mamę... jakiś pan ją uderzył, chciałem do niej podbiec, ale wsiadła do taksówki i odjechała.
-O kurw...de.-musiałam się powstrzymać.
Ale jak to? przecież miała być na rozmowie, ma wrócić o 14:00, dobra.. pogadam z nią o tym przy obiedzie. Całą trójką wróciliśmy do domu, wchodząc zobaczyłam kartkę na podłodze, podniosłam ją i przeczytałam:
-Obserwuję Cię Rose.
Szybko rzuciłam kartkę z przerażenia, i pobiegłam do salonu zerknąć przez okno, czy rzeczywiście nikt mnie nie obserwuje, nagle ktoś mnie szarpnął za ramię i krzyknął "Mam Cię!" Co się stało później? Nie mam pojęcia iż urwał mi się film ze strachu.
Kochani, w końcu nowy rozdział, Wiem że bardzo krótki ale nie chciało mi się zbytnio rozpisywać. Do Następnego! <3 <3 <3
CZYTASZ
FRIENDZONE/•Finn Wolfhard•/F.W/™
Ficção Adolescente-Kocham Cię Rose.-szepnął do ucha dziewczynie, wysoki brunet z bujnymi lokami na głowie.💗💗💗