4. Wyluzuj Steve

2.6K 126 133
                                        

-Happy, nie przyjeżdżaj po mnie do szkoły, po lekcjach przeteleportuję się od razu do siedziby.— powiedziałam siedząc na tylnej kanapie Audi.

-Na pewno?— zapytał.

-Jestem pewna, Happy.— na potwierdzenie swoich słów dodatkowo kiwnęłam lekko głową.

-No dobrze.— po chwili dojechaliśmy pod szkołę.

-Pa Happy.— wyszłam z auta i od razu obeszło mnie ogromne grono osób.

-Na prawdę jesteś córką Tony'ego Starka?— zapytał jakiś chłopak, a ja wybałuszyłam oczy. Co? Ja? Córką Starka? Co ten człowiek naopowiadał mediom? Westchnęłam i zmaterializowałam się obok Peter'a i Ned'a.

-Dlaczego wszyscy pytają czy jestem dzieckiem Starka?— popatrzyłam na nich zdezorientowana. Ned poklikał chwilę w telefonie i moim oczom ukazał się filmik.

-... Niedługo do Avengers dołączy moja córka, Lily Stark!— powiedział, a w tle pojawiło się moje zdjęcie.

-Czy on upadł na głowę?— zakryłam twarz dłońmi.

-Czyli nie jesteś jego córką?— zapytał Ned.

-Nie Ned, nie jestem córką Tony'ego.

-Co tu w ogóle robisz— zapytał Peter uśmiechając się lekko.

-Ubłagałam Tony'ego, żebym w końcu mogła tu przyjść. Te dwa tygodnie spędzone w siedzibie nie neżały do najciekawszych.— odpowiedziałam automatycznie się uśmiechając. Po chwili dołączyła do nas Amber i poszliśmy na lekcje. -Co mamy teraz?— zapytałam.

-Fizykę.— odpowiedziała najniższa z naszej czwórki dziewczyna. Podeszliśmy pod klasę i chwilę czekaliśmy, gdy naszło mnie nagłe olśnienie.

-Pete, pamiętasz jak mówiłam ci, że potrafię się zamienić w dowolne zwierzę?— zapytałam, na co chłopak przytaknął. -A pamiętasz jakich zwierząt boi się facetka od fizyki?— na moje słowa Peter uśmiechnął się szeroko załapując o co mi chodzi.

Kiedy wszyscy razem z nauczycielką weszli do klasy, zamieniłam się w ogromną lwicę i razem z Parkerem weszłam do środka. Gdy pani Moore mnie zauważyła, podskoczyła na biurko, a ja szłam tylko dumnym krokiem przez całą salę. Będąc obok niej dodatkowo warknęłam, co wywołało u niej paniczny krzyk. Tak tak, możecie myśleć, że jestem okropną sadystką, ale uwierzcie, ta kobieta nas szczerze nienawidzi. Gdy doszłam do jednej z ławek stojących na końcu, usiadłam spokojnie obok Peter'a i przez resztę lekcji siedziałam dumnie wyprostowana napawając się jedynie strachem nauczycielki tłumaczącej kolejny temat. Kiedy lekcja się skończyła, ziewnęłam ukazując rząd ostrych zębów i zwinnie zeskoczyłam z krzesła, po chwili wychodząc i spowrotem przebierając ludzką postać. Pierwszą rzeczą jaką ja i Peter zrobiliśmy, to zaczęliśmy się śmiać.

-Jej mina mnie rozwaliła.— powiedziałam ledwo oddychając.

-Ona tam prawie na zawał zeszła.— zaczął kaszleć ze śmiechu Peter.

***

-To pa.— przytuliłam trójkę moich przyjaciół i zmaterializowałam się w siedzibie Avengers. Nagle moim oczom ukazali się Tony i Steve. Ten pierwszy podszedł do mnie z uśmiechem i poklepał mnie po ramieniu.

-Właśnie tak cię wychowałem.— powiedział dumnie.

-Tony, ta nauczycielka prawie tam zeszła na zawał!— powiedział oburzony Kapitan.

-Wyluzuj Steve, ta nauczycielka się na nas wyżywała.— powiedziałam podzielając humor Starka.

-Wyluzuj?! Stark, demoralizujesz dzieci.— warknął. Oho, wkurwiona mrożonka. Widok niespotykany tak jak brak śliwek w naszej kuchni. Gdyby ich nie było, Buck rozniósłby całą siedzibę.

-Lily ma rację, powinieneś trochę wyluzować.— poparł mnie Tony.

-Dzisiaj wcześniej zaczynamy trening, o czwartej PM pod salą treningową.— powiedziała w moją stronę przechodząca obok Natasha. Kiwnęłam jej głową i wróciłam do rozmowy.

-Tak w ogóle... Jest taka mała sprawa... Mam jutro wyjazd na olimpiadę do Waszyngtonu. Mogę jechać? To międzynarodowe.— popatrzyłam na Tony'ego maślanymi oczami.

-Jasne. I pamiętaj, będziemy sprawdzać gdzie jesteś, bo za dobrze cię znam i wiem, że uwielbiasz teleportować się w różne miejsca.— zaśmialiśmy się na wspomnienie o tym, co odwalałam.

-Dzięki!— przytuliłam go i zmaterializowałam się w swoim pokoju, po chwili zaczynając się pakować. Gdy byłam już przygotowana, teleportowałam się do salonu gdzie siedzieli Sam, Natasha, Wanda i Bucky. Usiadłam sobie w dużym, wygodnym fotelu i przywitałam się z nimi.

-Nawet o tym nie myśl Nat.— powiedziałam wiedząc co krąży jej po głowie.

-Słuchaj, obie dobrze wiemy, że zakochałaś się w Peter'ze.— uśmiechnęła się.

-Co? Wcale nie... Dlaczego wszycy się nas czepiacie?— odwróciłam na chwilę wzrok, ale widząc jej spojrzenie od razu się przyznałam. -No dobra, może trochę...— Westchnęłam.

-Wiedziałam.— uśmiechnęła się szeroko Wanda. -Widać jakie maślane oczy robisz, gdy go widzisz.

-Ugh, przestańcie już...— powiedziałam przewracając oczami.

Tell Me | Peter Parker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz