#12

10.6K 311 3
                                    

W jej domu widziałem zdjęcia. Nigdzie nie było faceta . Miała zdjęcia tylko z mamą . Wyglądała na nich tak inaczej ? Tak szczęśliwiej. Jakby była sobą. Zdałem sobie sprawę, że cała ta otoczką którą koło siebie stworzyła była udawana. Co ja gadam od początku to wiedziałem. Jedyne co nie było udawane to jej odporność. Dawała sobie ze wszystkim radę. Wiele dziewczyn na jej miejscu pewnie by się powiesiło , a ona? Ona nawet nie płakała . Cały czas w głowie miałem jej obraz wtedy... patrzyła na mnie tak... inaczej... jeszcze nikt tak na mnie nie patrzył. Była wyjątkowa. Wiedziałem , że nie wybaczę sobie tego co zrobiłem do końca życia, ona tez mi nie wybaczy. Powinienem trafić za to za kratki, albo najlepiej odrazu się zajebie. Jestem takim cholernym przegrywem. Patrzyłem na nią gdy spała. Była bardzo delikatna. Nie tak jak na codzień w skórze i mocno czerwonej pomadce. Była inna. Gdy rano mnie zobaczyła nie przestraszyła się. Nie załamała. Nawet w tamtej chwili nie pozwoliła wyjść uczuciom na zewnątrz. Zniszczyłem jej życie bez powodu... nie powiedziała o moim ojcu. Mogła wtedy kłamać, ale nie kłamała... czułem to. Wiem, że nie ja jej to zrobiłem, ale byłem przy tym widziałem i nie zareagowałem . To chyba było jeszcze gorsze... zrobiłem to z jakiegoś głupiego ego, z dziewczyna, która jest chora, z  Victoria, która totalnie zwariowała na punkcie zemsty. Zablokowałem konto, z którego wyszło zdjęcie. Dobrze, że chociaż zamazali niektóre fragmenty . Zobaczyłem jej komentarz. zrobiłem wszytko aby nikt nie miał tego zdjęcia. Choć wiadomo, że to nie możliwe. Długie godziny spędziłem na włamywaniu się do konta Viktori, usunąłem zdjecie, choć nigdy nie będę miał pewności czy nie ma ich nigdzie indziej. Siedziałem nad tym cały dzień , nie byłem w stanie iść do szkoły. Ale musiałem zajść do biblioteki o 15, miałem sprawę .Co ja do kurwy zrobiłem ?!

Diane
Ubrałam się i chwyciłam w dłoń swoją komórkę. Weszłam w komentarze pod zdjęciami i zobaczyłam mnóstwo komentarzy mówiących , że mi współczują. Myślałam , że zaczną pisać, że jestem dziwką czy coś lub zaczną się śmiać. Najwidoczniej nie tylko dla mnie wydawało się to mało prawdopodobne abym puszczała się naga w lesie. Napisałam
-Nie macie może zdjęć jak na prawdę się puszczam a nie tylko takich gdzie leżę nieprzytomna? 😉
Napisałam ,nie mogłam dać im satysfakcji. Po tym wszystkim co zrobili tylko to mi zostało. Komentarz przyciągnął na prawdę dużą uwagę. Mnóstwo osób napisało mi na prywatnych wiadomościach , że mi współczuje i abym zgłosiła to na policję. To nie pomogło ani trochę. Nie miałam doła z powodu tego co powiedzą o mnie ludzie, nigdy mnie to nie obchodziło . Miałam doła bo on .... on potraktował mnie jak szmatę. Ludzie nie mają uczuć. Ja może ich nie mam , ale nie jestem zdolna do takich rzeczy. Wstydziłam się , wstydziłam się tego ,że wszyscy mnie widzieli. Widzieli moje ciało . Pomimo ze na zdjęciu zamazane były najistotniejsze fragmenty mojego ciała to i tak czułam się naga. Gdyby ich nie zamazali nie mogli by wstawić tego zdjęcia, ale nie sądzę aby niektórzy nie widzieli go całego. Czułam się naga. Bo nie zachowałam mojego ciała dla kogoś. One było już wszystkim. A on? Widział je. Na żywo. Przyglądał się jak ktoś otwiera na świat mój obraz. Moją prywatność. Zrobiłam lekki makijaż. Nie miałam siły na więcej. Ubrałam czarne rurki i skórę. Wyjechałam 20 minut szybciej aby pojechać jeszcze na górki. Jechałam, moje włosy rozwiewał wiatr. Przypomniał mi się mój sen.... gdy byłam nieprzytomna miałam sen. Śniło mi się , że jechałam z chłopakiem motorem. Wiatr dotykał moją delikatną skórę. Chłopak włożył głowę w moje włosy. Czułam się bezpiecznie, czułam jego drżące ręce,Czułam mocny odór perfum , To był bill. Karciłam się w głowie za to że go nie znienawidziłam. Powinnam go nienawidzić. Ale nie umiem. Bo? Bo go rozumiem. Próbuje udawać, że jest silny, że nic w życiu nie potrafi go zniszczyć i myślał, że powiedziałam wszystkim o ojcu... nigdy mu nie wybaczę ale go rozumiem....
Położyłam się na miękkiej trawie i spojrzałam w niebo . Chciałam się rozpłakać , ale ja nie płacze, nie umiem.

-Cause I wished you the best of
All this world could give
And I told you when you left me
There's nothing to forgive
But I always thought you'd come back, tell me all you found was
Heartbreak and misery
It's hard for me to say, I'm jealous of the way
You're happy without me-śpiewałam dla siebie
Śpiewanie pomagało . Wiedziałam , że mam piękny niski głos. Zawsze się go wstydziłam. Zawsze śpiewałam z mamą. Sądziłam, że śpiewanie jest nie dla mnie. W tym chujowym świecie nie ma przecież miejsca na takie błachostki. Poza tym piosenki zawsze były nie prawdziwe. Słońce grzało moją twarz. Uśmiechnęłam się, pomimo wszystkiego. Takie małe rzeczy czasem dawały mi szczęście. W końcu musiałam wstać i zmierzyć się z rzeczywistością. Zaparkowałam i niewzruszona poszłam w stronę budynku. Bałam się. Kolejny raz czułam się naga. Ludzie się patrzyli. Dziwili się , że przyszłam pomimo tego wszystkiego. Ale sądziłam , że zainteresowanie będzie większe. Myślałam , że ludzie będą się śmiać , albo wstydzić ze mną rozmawiać, tak jak to przy takich sprawach mieli w zwyczaju. Podchodzili do mnie jakby nigdy nic. Rozmawiali śmiali się i podlizywali jak zwykle. Poczułam pociągnięcie za rękaw i odwróciłam się w stronę blondynki
-idziemy-powiedziała stanowczo,
nie dyskutowałam
-co się dzieje ? -powiedziałam zdziwiona
-pomimo wszystko znam cię Die-powiedziała z troską-nie ma osoby która jest ze stali rozumiesz ?
-dam sobie radę -odparłam cicho , trochę smutno -zawsze daje Kate
-koniec bycia samej Die -spojrzała mi w oczy -wiesz kto to ?
-nie-skłamałam -znaczy tak, załatwię to
Nic już nie mówiła tylko mnie przytuliła. Nigdy jeszcze nikt oprócz mamy mnie tak nie przytulił. Z troską. Nie fałszywie, gdzieś na przywitanie, tylko prawdziwie. Odwzajemniłam uścisk i uśmiechnęłam się do siebie.
-dziękuje -szepnęłam jej do ucha
Poczułam, że może na prawdę mogłabym zaprzyjaźnić się z tą dziewczyną, ale nie mogłam. Od 12 lat nie dopuszczam do siebie ludzi. Nie przeżyje już kolejnego rozstania. Moje lekcje kończyły się o 15:15
Musiałam zajść jeszcze do biblioteki, pogadać z babką od polskiego. Weszłam między regały i zauważyłam Billa z Viktorią. Może na prawdę uda mi się go znienawidzić
-nie tak do kurwy miało być !-mówił zdenerwowany Bill
-jesteś chora Victoria!-powiedział z mordem w oczach-masz chora obsesje na jej punkcie
-to nie twoja sprawa -zlewała go. Viktoria
Przybliżyła się do niego.
-pożałujesz ,że to zrobiłeś rozumiesz-szepnęła tak, że mogłam usłyszeć.
Cmoknęła go w policzek i odeszła. Stał tak chwile, po czym z nerwów uderzył w szafkę i zsunął się po niej, wkurzony, chowając twarz w dłonie . Podeszłam do niego, uklęknęłam koło niego. Podniósł na mnie wzrok
-przepraszam -mówił smutno -kurwa przepraszam
Przepraszał mnie nawet wzrokiem . Jego pełne żalu spojrzenie wierciło we mnie dziurę. Już nie miałam sił na niego patrzeć po prostu odeszłam. Słyszałam jeszcze jego ciche przeklinanie. W normalnej sytuacji bym to zlała ,olała bym go i wszystko ,ale ten człowiek mnie ciekawił. Ciekawił mnie sam w sobie. Zastanawiałam się o czym mówiła Viktoria. Zrobiła to tylko dlatego że przelizałam jej chłopaka? Dużo pytań zaprzątało moją głowę ....

I want to no oneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz