-cześć synku
Zaniemówiłem... patrzyłem się na nią oszołomiony.
-przepraszam ale nie wiem o co pani chodzi-odpowiedziałem cicho -dowidzenia
-bill, porozmawiajmy -odpowiedziała błagalnie
-muszę już iść-w moich oczach zebrały się łzy
-Bill, proszę
-niech pani mówi -powiedziałem w osłupieniu.
Usiedliśmy na murku przed domem.
-zacznijmy od początku
Milczałem....
-dobrze wiesz kim jestem
-nie jesteś moją matką -powiedziałem ostro
-zacznijmy od początku Bill-zaczynała historie
-19 lat temu na imprezie, byłam totalnie pijana. Pewien chłopak to wykorzystał i wylądowaliśmy w łóżku-mówiła, łkając.
Dwa miesiące później okazało się, że jestem w ciąży. Kiedy moi rodzice się o tym dowiedzieli powiedzieli, że mam je oddać. Miałam 17 lat, nie mogłam nic zrobić. To oni o wszystkim decydowali. Pochodziłam z szanowanej rodziny, w której nikomu nie było po drodze to, że jakaś małolata zaszła w ciąże. Oddałam Cię bliskim znajomym. Nie wiem jak wylądowałeś tu-szlochała -ja nigdy sobie tego nie wybaczyłam Bill. Nie było dnia, w którym o tobie nie myślałam, ale bałam się. Bałam się, że pokochałeś tych rodziców i nie chciałam psuć Ci szczęścia, ale ja na prawdę nie wiedziałam... Wiem, że nigdy mi nie wybaczysz. Nigdy nie będę twoją matką ale nie mogłam dalej wysyłać Ci tylko pieniędzy. To głupie, ale czułam, że to jedyny kontakt z tobą.
-to prawda nigdy nie będziesz moją matką -mówiłem zły -widzisz to? Wskazałem na blizny od przypalenia papierosów- nie wybaczę Ci tego, że zostawiłaś mnie na tortury, na codzienne martwienia się w co oberwę
Kobieta zaszlochała i schowała twarz w dłonie.
-będę się starać, spróbuje naprawić to wszytko
-nie da się tego naprawić-powiedziałem przez łzy
-rozumiem, ale pozwól mi Cię stąd zabrać, za długo tu byłeś.
Przeanalizowałem jej słowa. Pomimo tego co mi zrobiła, pomimo tego że nie miałem zamiaru jej wybaczyć to możliwość urwania się stąd już teraz, to była szansa na lepsze życie.
-słucham?-niedowierzałem
-nie mówię, że masz mieszkać ze mną -mówiła smutno-mogę wynająć Ci mieszkanie, bylebyś nie był tutaj. Powiedziałem, że ma poczekać a ja wróciłem do domu. Ojciec jak zwykle schlany leżał na kanapie. Poszedłem na piętro do pokoju mamy.
-mamo, mamo-budziłem ją
Kobieta wstała powoli słaba
-mamo możemy zacząć nowe życie
-o czym ty mowisz?-kobieta się dziwiła
-możemy się stad wyprowadzić, za długo nas krzywdził
-nie mogę go zostawić -mówiła kobieta
-proszę Cię nigdy nie byłaś dobrą matką, pozwalałaś żeby mnie krzywdził ale teraz proszę Cię. Kocham Cię pomimo tego jaka jesteś. Staniesz na nogi, bez niego.
-nie mogę -mówiła smutno
-pakuj się -powiedziałem stanowczo -ja cię tu nie zostawię, bez ciebie nie idę, a jak nie pójdziesz to zmarnujesz moją
Szanse na lepsze życie.
-nigdy nie traktowałam cię jak matka dlaczego to robisz?
-nie proszę mojej matki o to żeby ze mną poszła, bo ja nie mam matki. Proszę kobietę która tak samo jak ja była krzywdzona przez 16 lat i o 16 za dużo.
Kobieta powoli wstała tak aby nie obudzić ojca. Zaczęła pakować swoje rzeczy. Wiem ze najchętniej by z nim została, cały czas wierzyła, że się zmieni, ale zrobiła to dla mnie, wiedziała, że nie ma wyboru. Po około godzinie po cichu wyszliśmy na zewnątrz.
-jeśli mam stąd iść to z nią -oznajmiłem
-dobrze -kobieta się zgodziła i skierowała ręką w stronę samochodu. Zawiozła nas do jakiejś dużej posiadłości.
-do czasu kiedy nie znajdę wam mieszkań, będziecie spać tutaj -odrzekła smutno
Przytaknąłem, poszedłem do swojego pokoju. Czułem się dziwnie. Czułem się wolny, szczęśliwy... ale czułam też złość. Złość na biologiczną matkę, na ojca, na siebie.... koło godziny 5 nad ranem zadzwonił telefon.
-Boże Bill ja wiem, że Diane Cię nie interesuje ale....-jej głos był przerażony, załkany.
-interesuje -odparłem trochę zestresowany- -nawet nie wiesz jak bardzo
-Bill to wszytko przez nas
-ale co?-byłem bliski załamania. Nie znałem jej długo ani dobrze ale przywiązałem się. Coś czułem, nie wiem co, ale coś czułem. Myśl, że coś mogło się jej stać była nie do zniesienia.
-Bill ona przedawkowała
CZYTASZ
I want to no one
Teen Fiction-Dlaczego ty nigdy nie płaczesz ? -zapytał z mordem w oczach - nie wiem ,krzycz , zwyzywaj mnie , uderz , powiedz coś do cholery! -nie jesteś tego wart- powiedziała Diane, nawet nie drgnęła , a w jej oczach błyszczała tylko obojętność . -nie jesteś...