#23

6.6K 207 4
                                    

Zerwałem się z łóżka. Zbiegłem na dół. Na fotelu siedziała moja biologiczna matka. Gdy mnie zobaczyła wstała.
-co się stało?
-muszę jechać do szpitala -automatycznie oschle odpowiedziałem
-zawiozę Cię
Nie miałem ochoty mówić swoich racji ani się kłócić, liczyło się tylko to aby jak najszybciej się tam znaleźć.
Dojechałem do szpitala i pobiegłem w stronę sal szpitalnych. Na korytarzu czekała zapłakana Kate. Usiadłem koło niej i czekaliśmy.
-skąd się o tym dowiedziałaś ?
-zadzwonił do mnie Lucas powiedział, że znów się biła i znów się naćpała i przedawkowała
-Boże to moja wina -mówiłem zapłakany
-a co ty zrobiłeś ?
-powiedziałem kilka słów za dużo -odrzekłem z wyrzutami sumienia.
-Kate idź do domu, jak będzie się coś dziać zadzwonię
-nie mogę
-nie wyjaśnisz nic z nią pół przytomna
-dobrze, ale zadzwoń kiedy się obudzi.
Kate wyszła ze szpitala, a ja czekałem przed salą do 9 rano. Kiedy pielęgniarki oznajmiły, że zostało wykonane płukanie żołądka, że przeżyje i , że jest stabilna . Po cichu wszedłem do sali. Była słaba ale przytomna
-proszę wyjdź -spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem z wyrzutem
-nie -powiedziałem stanowczo
-Bill proszę , nie mam sił.
-nie Diane -mówiłem ze łzami w oczach
Światło poranne oświetlało jej naturalną bladą twarz. Pomimo tego była śliczna
-nie chcesz być sama Die. Możesz mnie nienawidzić ale nie wyjdę. Koniec bycia samym
-proszę...-powiedziała cicho
Usiadłem koło jej łóżka .
-dlaczego to sobie robisz ? Ludzie Cię potrzebują
-gówno prawda -powiedziała słabo, smutno
-Diane, ja Cię potrzebuje -powiedziałem prawie szeptem .
Jedną ręką objąłem jej a druga położyłem na jej policzku, lekko je głaszcząc . Uniosłem delikatnie jej głowę i pocałowałem ją w czoło.
-przepraszam Die, ja zawsze coś spierdalam
Dziewczyna powoli zamknęła oczy . Nadal trzymałem jej rękę, nagle poczułem duży napływ senności. Oparłem głowę o jej łóżko i usnąłem.

I want to no oneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz