Rozdział XV - problem ze snem

1K 122 13
                                    

Eren wszedł do domu ostrożnie zamykając za sobą drzwi. Miał być w domu o dwudziestej pierwszej, jest za chwilę dwudziesta druga. Z kuchni dobiegły go rozmowy. Zdjął buty oraz powiesił kurtkę w szafie w przedpokoju.

- Siemka - przywitał się wchodząc do kuchni, w której siedział ojciec z Zeke'm. Podszedł do lodówki i wyjął z niej jogurt pitny.

- Gdzie byłeś? - zapytał ojciec lustrując nastolatka wzrokiem.

- U Leviego - wzruszył ramionami i spojrzał na zegarek na nadgarstku - Tłumaczył mi niemiecki - dodał zanim Grisha zdołał zadać kolejne pytanie.
Zake spojrzał na brata, głównie obserwował to od pasa w górę. Po chwili odwrócił wzrok od młodszego i krótko się zaśmiał.

Eren popatrzył na niego marszcząc brwi, jednak się nie odezwał. Znali się zaledwie tydzień, jeszcze nie przyzwyczaił się do jego częstej obecności w ich domu.

- Dlaczego nie odbierałeś telefonu? - zapytała Carla wchodząc do pomieszczenia z dwoma siatkami pełnymi zakupów, które postawiła pod ścianą przy której stała lodówka. Rzuciła klucze na stół i usiadła na jednym z krzeseł.

Popatrzył na nią jakby mu właśnie wyjawiła, że Ziemia nie jest płaska. Spojrzał na telefon. Dwa nieodebrane połączenia od matki, trzy od Mikasy i jeszcze jeden SMS od siostry. Wyłączył wyświetlacz, po czym skierował go ekranem do rodzicielki, ojca i Zeka.

- Rozładował się - musiał grać głupka. Znaczy nie, nie musiał, ale pomyślał, że tak będzie lepiej niż by się tłumaczył, że nie odebrał bo był tak zajęty "nauką". Schował urządzenie do kieszeni ciemnych spodni i napił się jogura opierając się biodrem o blat kuchenny.
Chłopak wbił wzrok w panele w kuchni, przypominając sobie moment, w którym mógł słyszeć dzwonek telefonu. I tak, to było chyba jakąś chwilę po tym gdy weszli do sypialni... Poczuł jak lekka czerwień wkrada się na jego policzki.

- Zake zostaje na noc - powiedział ojciec wstając od stołu i ruszył do sypialni zostawiając ich samych.

- Tak - powiedziała Carla kiwając głową do swojego syna - Pościel masz już przygotowaną - tym razem zwróciła się do Zake'a.

- Tak, dziękuję - powiedział uśmiechając się w stronę kobiety.

- W porządku - kiwnęła głową - Eren, rozpakujesz zakupy, dobrze?

- Tak - odpowiedział, a po tym krótkim słowie kobieta wyszła życząc jeszcze chłopakom miłych snów.

- Kim dla siebie jesteście, w sensie Ty z Levim? - rzucił nagle starszy gdy Eren podszedł po reklamówki z zakupami i położył już jedną na blacie.

Eren schował makaron do szafki zawieszonej nad zmywarką.
- W sensie? - zapyatł mlodszy zanim zdążył pomyśleć - Jesteśmy przyjaciółmi od przedszkola - dodał po krótkiej chwili, która nie mogła trwać dłużej niż parę sekund.
Otworzył lodówkę by schować dżem i jogurty jednak, zamiast to zrobić po prostu stał przy otwartych drzwiach. Zaczął myśleć nad tym co się ostatnio wyprawia między nim, a Ackeramnem.

Przyjaźń?

Przyjaźń plus?!

Za to drugie strzelił sobie facepalma w myślach.

- Żyjesz? - zapytał starszy.

- Tak, tak - potrząsnął głową i zaczął chować produkty na ich miejsce - W głowie mi się zakręciło - skłamał.

- Yhym - mruknął starszy jakby niepewny - uważaj na siebie. Dobranoc - Zake wyszedł z kuchni zostawiając Erena sam, na sam ze swoimi myślami.

***

Pierwsza w nocy.

Eren kręcił się z boku ma bok we własnym łóżku. Nie mógł zasnąć, co ostatnio zdarza się coraz częściej. Próbował już czytać ksiazke. Oglądał jakiś nudny filmy. Trzecią próbą było założenie słuchawek ma uszy i muzyka na pełną głośność, jednak to też nie pomogło.
Wyszukał telefon pod poduszką i dołączając słuchawki odpalił wyświetlacz i zaczął szukać konkretnego numeru w kontaktach. Przez Zeka miał teraz pewne wątpliwości. Nie tak, że wcześniej sobie nie zdawał sprawy z tego, że jego relacje z Ackermannem uległy zmianie. Bo cholera tego się nie da nie zauważyć. To wszytko przez te głupie wyzwanie i przez ten głupi klub i przez głupia Hange! Westchnął i napisał krótką wiadomość do przyjaciela.

ty : Śpisz?

Wysłał i zaczął wpatrywać się w wyświetlacz smartfona. Odpowiedź jednak przyszła po kilku sekundach.

Armin : Czytam

ty : Masz jutro czas?

Armin : O której?

ty : 14?

Armin : Tak, spotkamy się tam gdzie zawsze?

ty : Tak

ty : Dzięki, dobranoc

Odłożył telefon na szafkę nocną i postanowił kolejny raz spróbować zasnąć z muzyką.

Raven | ereri rirenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz