Rozdział XVII - nawet jeśli, to co?

1K 122 39
                                    

Teraz szli w czwórkę, ponieważ po drodze spotkali Jeana z Farlanem. Przechodzili właśnie obok uniwersytetu gdy Farlan coś zauważył.

- Ej, a Levi miał dzisiaj zajęcia, nie? - zapytał, a jako pierwszy spojrzał na niego Eren.

- A co się stało? - zapytał, a blondyn wskazał palcem w stronę prawie pustego parkingu, na którym stał Levi z jakąś dziewczyną, która właśnie wymierzyła mu siarczysty policzek na co szatyn aż otworzył szerzej oczy.

- Wow - powiedział półszeptem Jean przyglądając się tej scenie - Co się odwala? - zapytał jeżdżąc wzrokiem po towarzyszach, jednak jedyne co otrzymał to zdziwione spojrzenia i kręcenie głowami.

Levi zawsze był spokojny. Miał swoje zasady, których przestrzegał, więc Jean, Eren, Armin i Farlan zadawali sobie właśnie pytania:

Jak? Dlaczego? Coś się zmieniło? Za co?

Podeszli bliżej, a gdy już byli jakieś dziesięć metrów od tej sceny, zatrzymali się.

- Nie byłem wczoraj w żadnym klubie i z nikim się do cholery nie pieprzyłem! - było pierwsze co usłyszeli od strony Leviego, który jeszcze ich nie zauważył. Eren czuł jak na te słowa jego serce przyspiesza bicia.

- Kłamiesz! - powiedziała kobieta trącając go z otwartej dłoni w bark - Chcesz mi powiedzieć, że ona mnie okłamała? - zapytała teraz pokazując w jego stronę palcem wskazującym.

- Tak? - powiedział rozkładając ręce i unosząc na nią brew - No chyba, że tak się upiła i mnie do cholery z kimś pomyliła - prychnął co tylko rozwczieczyło rudowłosą. Chciała już zacząć krzyczeć gdy kątem oka zobaczyła chłopaków, wtedy i Levi zwrócił na nich uwagę z szeroko otwartymi oczami, jednak po chwili wrócił siebie. Dziewczyna podniosła z ziemi swoją torebkę i szybkim krokiem się oddaliła.

- O co chodzi? - jako pierwszy odezwał się Church patrząc pytająco na przyjaciela.

- Dobre pytanie, bo kurwa nie wiem - powiedział podniesionym głosem przeczesując włosy ręką.

- Uspokuj się - powiedział patrząc Ackermanowi w oczy na co ten naprawdę się trochę uspokoił.

Właśnie w tym momencie Eren zauważył czerwony ślad na jego policzku.

- Nieźle ci przywaliła - powiedział Jean wskazując palcem na jego prawy policzek - Za co? - zapytał patrząc przelotnie w jego oczy.

- Sądzi, że miałem do czynienia z jej przyjaciółką. Z tego co zdążyłem wywnioskować ta twierdzi to samo - powiedział kiwając głową - Tylko, że akurat wczoraj o godzinie pierwszej w nocy to ja do cholery spałem sam u siebie w łóżku.

- Ziom, wjebałeś się w jakieś gówno - stwierdził Farlan wierząc przyjacielowi.

- Nie ja, tylko ktoś próbuje mnie wjebać - wyjaśnił.

Rozległ się dźwięk przychodzącej wiadomości na co Armin zaczął szukać telefonu po kieszeniach.

- Musimy iść do dziadka - powiedział czytając wiadomość, a po chwili podnosząc wzrok na Jeana. Ten kiwnął głową.

- Pójdę z wami - powiedział Farlan spoglądając na Armina.

Eren miał jednak inne plany, pociągnął Levigo z tylu za kurtkę tak by nikt nie widział. Levi odwrócił głowę w jego stronę.

- Levi, pomożesz mi z niemieckim? - zapytał zanim starszy, czy też Armin, który miał już rozchylone wargi by się zapytać, zdążył się odezwać.

Ackermann kiwną głową patrząc mu w oczy, po chwili jednak odwrócił wzrok i spojrzał na resztę, która zaczęła się już oddalać.

- To do zobaczenia - powiedział Armin uśmiechając się lekko w stronę Erena po czym odwrócił się tyłem i zaczął iść w stronę domu razem z Jeanem i Farlanem.

Raven | ereri rirenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz