9

211 13 4
                                    

Będąc w domu, spakowałam do torby dwa ręczniki, a pod swoje ubrania założyłam strój kąpielowy. Wiedziałam, że Adam zabierze mnie na basen, bo gdzie indziej kazałby mi zabierać coś do kąpania? Ogromnie się cieszyłam, bo już dawno nie byłam w Aquaparku, a taka randka może okazać się całkiem zabawna.

Podczas jazdy samochodem, pisałam do Eve jak się czuje, ale ona mi nie odpisywała. Trochę się martwiłam, bo nie widziałam jej dzisiaj w szkole tak jak i Nicka.

Kiedy dojechaliśmy na miejsce, napisałam do niej, że wieczorem musi koniecznie zadzwonić. Wysiedliśmy z samochodu, a przede mną stał wielki budynek, którego często odwiedzałam kiedyś z mamą, ciocią i Eve. Kochałyśmy odwiedzać to miejsce, bo to tutaj można było się najbardziej wyszaleć. Przeróżne zjeżdżalnie, sztuczne fale, płynąca „rzeka", jacuzzi i sauna. Wszystko co najlepsze w jednym miejscu.

- Już nie mogę się doczekać aż tam wejdziemy. – Byłam bardzo podekscytowana.

Adam kupił nam bilety, chciałam oddać mu pieniądze, bo wiedziałam, że są dość drogie, ale on nie chciał. Dżentelmen.

Szybko ściągnęłam ubrania w przebieralni damskiej i poszłam za wskazówkami w stronę basenu. Adama jeszcze nie było, więc sama weszłam do wody. Dziś nie było za wiele ludzi, bo był środek tygodnia, więc spokojnie mogliśmy pobyć ze sobą bez skaczących do wody dzieci i krzyczących na nich matek.

Zobaczyłam mojego chłopaka na drugim końcu basenu w samych spodenkach. Miałam ochotę dotknąć jego umięśniony tors. Adam wskoczył do basenu i pod wodą przepłynął do mnie. Złapał mnie za talię i wychodząc na powierzchnie od razu mnie pocałował. Cieszyłam się jak dziecko, że mogę tu pobyć razem z nim.

- Kocham cię – powiedziałam, a ten z uśmiechem ochlapał mnie wodą.

Od razu mu się odwdzięczyłam i po chwili byłam już cała pod wodą. Po zabawie w basenie, poszliśmy na zjeżdżalnie. Oczywiście Adam musiał iść na tę największą i przy okazji ponaśmiewać się ze mnie, że ja się boję tam pójść. Nie chciałam, bo już raz rozerwałam tam sobie strój i od tamtej pory, ani razu nie zjeżdżałam na najwyższej i do tego najszybszej.

- A teraz zjedziesz ze mną na tej. – Pokazałam mu palcem moją ulubioną, na której kiedyś tak szalałyśmy z Eve.

Zjechaliśmy, a mi miłe wspomnienia przeleciały w głowie.

Naprawdę cieszę się, że mnie tu zabrał.

Po dobrej zabawie w Aquaparku pojechaliśmy do domu Adama. Chłopak zamówił nam pizzę i spędziliśmy wieczór przy filmie.

***

Następnego dnia pierwsze co zobaczyłam, to przytulającą się na korytarzu parkę i śliniącą dosłownie na środku, a wokół przechodzili ludzie. I wyglądało to nieco obrzydliwie, bo nie lubię kiedy ktoś publicznie pokazuje swoje uczucia. Mogliby to robić w domu, a nie w szkole i do tego nie zwracając na nic dokoła uwagi. Oczywiście rozpoznałam kto to po tych ciemnych blond włosach i bordowej bomberce. Podeszłam do nich i tak głośno chrząknęłam, że Nick w końcu oderwał się od mojej kuzynki.

Cieszyłam się, że między nimi jest okej i obeszło się bez mojej pomocy, ale nie rozumiałam czemu nic o tym nie wiem.

- Oh, hej Caro – z wielkim uśmiechem powiedziała Eve i nawet widząc moją nadąsaną minę nie mogła się powstrzymać od śmiechu. – Pogodziłam się z Nickiem.

Wtuliła się w chłopaka, a ja skrzyżowałam ręce.

- Nie zauważyłam.

Zawsze po większej kłótni Nick i Eve zachowywali się, jakby dopiero zaczęli ze sobą być. Nie opuszczali siebie na krok, wszystko robili razem, nawet Nick odprowadzał dziewczynę do toalety.

- Dlaczego do mnie nie odpisałaś? Martwiłam się – rzekłam, a ta tylko machnęła ręką.

- Odpisałam, ale to ty nie raczyłaś odpowiedzieć. Najwidoczniej byłaś zajęta Adamem, ale rozumiem to – zaśmiała się i dała buziaka swojemu chłopakowi.

CO?

Zadzwonił dzwonek, więc wszyscy musieliśmy się pożegnać, bo nie mogliśmy sobie pozwolić na spóźnienie. Chciałam wyjaśnić tę sytuację, ale nie było czasu. Idąc do klasy, starałam się znaleźć wiadomość od Eve i faktycznie była, ale już przeczytana.

Czy ja mam alzheimera?

***

Po lekcjach zestresowana weszłam do sali muzycznej. Był tylko David.

Okropnie się denerwowałam. Miałam nadzieję, że chłopaki z zespołu mnie polubią i uznają, że nie mam złego głosu. Nie byłam przekonana czy dziś dam radę cokolwiek zaśpiewać, ale obiecałam, że przyjdę. Pora się przełamać.

- Caroline! Myślałem, że nie przyjdziesz – powiedział radośnie blondyn.

- Och, właśnie myślałam nad ucieczką – zażartowałam, choć do końca nie byłam pewna czy to tylko żart.

- Przestań, zaraz poznasz chłopaków i zobaczysz, że wstąpienie do zespołu to twoja najlepsza decyzja w życiu.

Nie byłam tego taka pewna. Pamiętałam o tym, że czeka mnie jeszcze mały casting, bo wszyscy członkowie muszą się zgodzić, abym to właśnie ja śpiewała.

Chłopak położył gitarę, którą właśnie stroił i wziął z szafki jakieś pudełko. Podszedł do mnie i je otworzył, a w środku było kilka donatów. Już chciałam podziękować, ale nie zdążyłam.

- Jedz. Zawsze, kiedy przed koncertem mam tremę, jem coś słodkiego. Uwierz, że pomaga – powiedział. – Wiem, że boisz się, bo to twój pierwszy raz, ale nie martw się. Masz piękny głos.

Uśmiechnęłam się i zapewne zrobiłam czerwona jak burak. Wyciągnęłam różowego donata i podziękowałam chłopakowi. Widziałam, że strasznie chciał, abym to ja wstąpiła do ich zespołu, dlatego poczułam lekką satysfakcję.

Zjadłam pączka i faktycznie poczułam się trochę lepiej. Chwilę pogadałam z Davidem o wycieczce, a potem wreszcie przyszli chłopaki. Poznałam Maxa – drugiego gitarzystę, Billa, którego kojarzyłam, bo często chodzi z Davidem – perkusistę i Taylor'a, który zajmuje się koncertami, nagłaśnianiem i takimi sprawami.

Bill okazał się bardzo sympatycznym chłopakiem i słyszał już jak śpiewam, więc czułam się nieco pewniej.

Max miał ciemne włosy, kolczyka w uchu i tatuaże, więc na pierwszy rzut oka pomyślałam, że z nim mogę się nie polubić. Chociaż pozory mylą, bo okazało się, że jest bardzo miły, choć wydaje mi się, że jest takim outsiderem. Przywitał mnie i od razu zażartował, że w końcu David znalazł kogoś nie tylko utalentowanego, ale i ładnego, chwilę porozmawialiśmy się, a potem od razu wziął swoją gitarę i usiadł z boku.

Taylor'a kojarzyłam z przedsiębiorczości. To on był najbardziej sceptycznie do mnie nastawiony, co dało się zauważyć z kilometra. Na szczęście zajmuje się sprawami formalnymi i nie ma go nigdy na próbach.

- To teraz pokaż na co cię stać – David wskazał mi mikrofon, a sam wziął gitarę.

Byłam bardzo niepewna, spojrzałam na blondyna, a on puścił mi oczko.

- Mogę bez? – Wskazałam na mikrofon.

- Jak wolisz.

David zaczął grać, a ja myślałam, że przez moje trzęsące nogi się wywalę. Ale zaśpiewałam. I chłopaki bili brawo. Zamknęłam oczy i dałam radę, a oni byli zadowoleni. Czułam się taka szczęśliwa, bo jednogłośnie przyjęli mnie do zespołu. Z radości przytuliłam Davida, a on w pierwszej chwili zaskoczony, też mnie objął. Chłopaki cieszyli się, że w końcu mają pełen skład. Max zaczął grać coś na swojej gitarze. Kiedy odsuwałam się od Davida, usłyszałam jak do mnie szepcze.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś w zespole.

Zawsze Będziesz MojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz