5

208 17 1
                                    

Następny dzień wycieczki okazał się trochę nudniejszy. Adam poprzedniego dnia w nocy pojechał do domu, bo rano musiał iść do pracy. Wszyscy byli bardzo zmęczeni, bo siedzieliśmy chyba do pierwszej w nocy. Mimo wszystko byłam cholernie szczęśliwa.

Będę w zespole szkolnym!

Do tej pory nie mogłam uwierzyć, że odważyłam się zaśpiewać przed innymi.

Po śniadaniu mieliśmy godzinę dla siebie, dlatego też w tym czasie poszłam razem z Isabel do pokoju jej koleżanek, które kojarzyłam ze szkoły. W czwórkę malowałyśmy sobie paznokcie, robiłyśmy fryzurę i rozmawiałyśmy o końcowym balu. Co prawda, nieszczególnie polubiłabym te dziewczyny, ale i tak nie miałam co teraz robić, bo Eve była w pokoju Nicka.

Kiedy w końcu była pora zbiórki, poszłyśmy na zewnątrz, gdzie już prawie wszyscy byli. Zaczęłam rozglądać się za Davidem, aż w końcu dostrzegłam go z jakimiś dziewczynami i Billem. Nagle ktoś dłońmi zakrył mi oczy, a ja od razu wiedziałam, że to Eve.

- Co ty taka szczęśliwa? – zapytałam z uśmiechem, gdy zobaczyłam jej promienną twarz. Jej blond włosy były teraz spięte w wysokiego kitka.

- Po prostu ładna dzisiaj pogoda – zaśmiała się, a ja razem z nią.

Nie wiem dlaczego, ale w tym czasie znów spojrzałam w stronę Davida, a on patrzył akurat na mnie. Pomachałam mu, a ten z wielkim uśmiechem mi odmachał.

- Uroczy jest – stwierdziła Eve, która też patrzyła na niego.

- Nie powiem, że nie.

Całą grupą wraz z nauczycielką poszliśmy do jakiegoś zamku, który znajdował się w pobliżu. Po drodze słońce przyjemnie nas ogrzewało, a ja cieszyłam się nadchodzącym ciepłem, było już coraz bliżej lata. Widziałam, że Nick wraz z kolegami idzie kilka metrów przed nami. W końcu mogłam pogadać z przyjaciółką.

- Dlaczego nie mówiłaś, że masz taki talent? – spytała Eve, a ja od wczoraj spodziewałam się tego pytania z jej ust.

- Sama o tym nie wiedziałam, myślałam, że nie jest aż tak dobrze, jak wszyscy mówicie.

Opowiedziałam jej o tym jak David mnie usłyszał, kiedy śpiewałam w sali muzycznej. Przyjaciółka się śmiała, ale na końcu stwierdziła, że już nie może się doczekać aż usłyszy kolejny raz jak śpiewam.

Będąc już w pięknym zamku, Eve poszła do Nicka, a do mnie doszła Isabel wraz z jedną dziewczyną, z którą dziś rano spędzałyśmy czas. Miała na imię Lisa, była bardzo niska oraz miała długie, kręcone czarne loki.

Podczas zwiedzania zamku, robiłyśmy sobie w trójkę zdjęcia w lustrach, oceniałyśmy sukienki, które były podobne do tych, w których chodziły kiedyś księżniczki z tego zamku i umawiałyśmy się na jakieś spotkanie w najbliższym czasie.

Cieszyłam się, że tak polubiłam się z Isabel. Co prawda, Eve nigdy nie dorówna, ale była naprawdę w porządku i od niedawna spędzałam z nią dość sporo czasu.

***

Po powrocie zaplanowałam, że razem z Adamem gdzieś wyjdziemy, może do kina, a może na basen. Jednak Eve zadzwoniła i poprosiła, żebym do niej przyszła na noc. Miała taki głos, że nie byłam w stanie się nie zgodzić. Chyba coś się wydarzyło.

- Mamo, idę do Eve na noc – poinformowałam, gdy weszłam do kuchni.

Już wcześniej zdążyłam spakować torbę i zostawiłam ją w przed pokoju.

- Podwiozę cię.

Pod domem przyjaciółki byłyśmy za ledwie dziesięć minut później. Mieszkała ona w bloku wraz z rodzicami na jednym z osiedli na przedmieściach Portland. Jej mieszkanie było małe, ale tak naprawdę ich trójce nie było potrzebne większe, w końcu Eve i tak niedługo zamierzała się wyprowadzić do akademika.

Zapukałam do drzwi, które niemal od razu otworzyła mi ciocia. Była ubrana, więc domyśliłam się, że idzie na nocną zmianę w szpitalu. Pocałowała mnie w policzek i prosiła, żebym zamknęła za nią drzwi na klucz.

- Wrócę o szóstej nad ranem. Jeżeli chcecie coś zjeść to macie spaghetti w lodówce. Bawcie się dobrze – powiedziała i wyszła.

Ściągnęłam kurtkę i buty. Poszłam do pokoju Eve i zobaczyłam taki bałagan, że aż się przeraziłam. To znaczy, w moim pokoju, byłoby to normalne zjawisko, ale nie w jej. U niej zobaczyć porozrzucane ciuchy, czy nawet jeden papierek na biurku to cud.

- Matko – rzekłam zszokowana i rzuciłam torbę na ziemię. Zaczęłam zbierać porozrzucane ciuchy z ziemi i wrzucać do kosza na brudne ubrania.

Domyśliłam się, że przyjaciółka się kąpię, bo słyszałam lecącą wodę. Usłyszałam przychodzący sms. Wyciągnęłam telefon i na wyświetlaczu zobaczyłam imię Adama, ale zignorowałam to. Teraz to nie miało większego znaczenia, ponieważ coś się wydarzyło w życiu Eve, a ja nie miałam pojęcia co.

W kuchni wyciągnęłam dwa kieliszki i zaniosłam do pokoju. W torbie miałam wino i jakieś przekąski, które zabrałam ze swojego domu. Wyciągnęłam wszystko na podłogę, a nagle Eve w samym szlafroku i turbanie na głowie weszła do pomieszczenia. Zobaczyła mnie i od razu rzuciła się na szyję.

- Nawet nie wiesz jak cię uwielbiam. – Spojrzała na wszystko co przyniosłam i od razu otworzyła sobie wino.

Dziewczyna zamiast nalać sobie do kieliszka, po prostu zaczęła pić z butelki. Widziałam, że ma czerwone oczy i domyśliłam się, że długo płakała. Mimo wszystko wyglądała tak komicznie z tym winem i turbanem na głowie, że musiałam się zaśmiać.

- Wszystko w porządku? – zapytałam, choć znałam odpowiedź.

- Nick jest totalnym dupkiem.

Westchnęłam. Eve jest z nim już od dwóch lat, a tak naprawdę nigdy nie doprowadził ją do takiego stanu. Obydwie usiadłyśmy na szarym puchatym dywanie i oparłyśmy się o łóżko. Otworzyłam chipsy i naśladując dziewczynę, upiłam trochę wina z butelki.

- Wczoraj na wycieczce dostałam od niego naszyjnik bez okazji – zaczęła opowiadać, a ja słuchałam ją z wielką ciekawością. – Nigdy nie dostawałam czegokolwiek od niego, a nagle wyskoczył z tym.

Domyśliłam się, że dlatego wczoraj miała tak dobry humor. Wstała i podała mi biżuterię, a ja dokładnie przyglądnęłam się srebrnemu wisiorkowi z doczepką serca. Był zwyczajny, ale podobał mi się.

- I to jest powodem twojego humoru? – zaśmiałam się, lecz kuzynka skarciła mnie wzrokiem.

- Kiedy zakończyło się ognisko, poszedł z kumplami do klubu. Jeden jego kolega zabrał też swoją dziewczynę, a Nick nawet mnie nie zapytał czy chce iść, ale mniejsza z tym. Nie wiem jak oni to zrobili, że nauczycielka do tej pory niczego się nie domyśliła.

- Eve, to że wyszli...

- Daj mi dokończyć – przerwała mi. – Dziś rano Sarah Parker, to ta, która jest dziewczyną Josha z drużyny, wysłała mi to zdjęcie. – Pokazała mi telefon, na którym widniał Nick objęty z jakąś dziewczyną, uśmiechnięty od ucha do ucha. Sama nie byłabym szczęśliwa, gdybym zobaczyła Adama z jakąś dziewczyną, ale wydawało mi się, że Eve trochę przesadza. – Dopisała też, że powinnam z nim porozmawiać, bo przetańczył z nią całą noc – dodała i zrozumiałam, dlaczego się tak zachowuje.

- Pogadałaś z nim o tym? – zapytałam.

- Byłam u niego, a on mi powiedział, że po prostu dobrze się z nią bawił i tyle. – Wzięła do ręki butelkę i zaczęła pić. – Mam wrażenie, że coś przede mną ukrywa.

Dziewczyna nagle wybuchnęła płaczem. Od razu ją przytuliłam. Przypomniałam sobie słowa Adama o tym, że Nick jest gówniarzem i miałam wielką nadzieję, że to nieprawda. Nie chciałam żeby zranił moją przyjaciółkę.

Zawsze Będziesz MojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz