W poniedziałek na pierwszej lekcji siedziałam u szkolnej pani psycholog, aby porozmawiać o mojej przyszłości i o tym, do jakiego collegu chcę pójść. Takie spotkania były zorganizowane w naszej szkole, po to, aby zdecydować, co dalej chcemy robić. I choć byłam już pewna tego, gdzie pójdę po skończeniu liceum, to taka rozmowa była mi potrzebna.
- Dzień dobry Caroline – szkolna pani psycholog miło mnie przywitała, kiedy weszłam do jej gabinetu. – Jesteś ostatnią uczennicą, z którą mam przyjemność porozmawiać o przyszłości i naprawdę jestem ciekawa co ty zamierzasz.
Powiedziałam o tym, gdzie chciałabym studiować. Opowiedziałam również o tym, że właśnie wstąpiłam do szkolnego zespołu. Pani psycholog pochwaliła mnie, że zaczęłam udzielać się w czymś związanym z reprezentacją naszego liceum oraz, że na pewno przez to będę lepiej postrzegana podczas rekrutacji do college'u. Wytłumaczyła, co powinnam robić i czego więcej się uczyć. Całą naszą rozmowę zapisywała na laptopie. Nie miałam pojęcia po co to robi, ale nie skomentowałam tego.
- Caroline, za nim wyjdziesz – powiedziała, gdy miałam już się z nią pożegnać. – Chciałam porozmawiać o czymś bardziej prywatnym.
Zdziwiło mnie to, ale postanowiłam, że jej wysłucham. Zamknęła laptopa, po czym wahała się czy w ogóle zacząć ten temat, który ją dręczył.
- O czym? – zapytałam ciekawa tym, o co może jej chodzić.
- Doszły mnie słuchy, że spotykasz się z synem dyrektora.
Wszystkiego się spodziewałam, naprawdę. Ale nie tego.
- Tak, a to jakiś problem? – spytałam, bo nie wiedziałam, do czego zmierza.
Lubiłam ją, była osobą, która zawsze starała się pomóc uczniom. Kiedyś, gdy jeden chłopak mnie okradł, ona jako pierwsza zareagowała i załatwiła tę sprawę.
- Właściwie to nie powinnam się w to mieszać – zaczęła. – Ale jest pewna osoba, z którą musisz porozmawiać – rzekła.
Byłam w szoku, kompletnie nie miałam pojęcia co to ma znaczyć.
- Ale o co pani chodzi? – zdenerwowałam się, bo to nie jest jej sprawa z kim jestem.
- Naprawdę lepiej, żebyś porozmawiała o tym z kimś innym – odparła. – To absolwentka naszej szkoły, Agnes Stone.
Davida siostra.
***
Po dziwacznej rozmowie z panią psycholog, na przerwie podczas lanchu usiadła przy stoliku Davida i chłopaków z zespołu. Byli tam wszyscy oprócz Billa.
Spojrzeli na mnie z lekkim zdziwieniem, bo zawsze siedziałam z Isabel i jej koleżankami albo Eve i Nickiem.
- Co tam? – spytał Max, przegryzając hamburgera. Dzisiaj nie miał kolczyka w uchu.
Czułam się głupio po ostatnim wydarzeniu z Davidem i Adamem. Widziałam, że chłopak stara się na mnie nie patrzeć i udawał, że mnie tu nie ma. Rozmawiał z Taylorem, z którym od początku miałam najgorszy kontakt.
- W porządku, prawie ogarnęłam cały tekst piosenki – powiedziałam zgodnie z prawdą. W wolnym czasie staram się jak najczęściej jej słuchać.
- To dobrze, w środę próba i musisz już ją umieć, bo za dwa tygodnie mamy taki pierwszy mały koncert – odpalił uśmiechnięty.
- Czemu dopiero teraz się o tym dowiaduję? – zapytałam, a wtedy w końcu wtrącił się David.
- Sory, zapomniałem ci napisać – odparł obojętnie i wrócił do rozmowy z Taylorem.
Jeszcze chwilę porozmawiałam z Maxem o muzyce, aż w końcu poprosiłam Davida, żeby ze mną wyszedł, bo chce mu coś powiedzieć. Na szczęście się zgodził. Wyszliśmy ze stołówki na korytarz.
- Po pierwsze strasznie chciałam cię przeprosić – zaczęłam od razu, gdy stanęliśmy przy szafkach.
- Już przeprosiłaś – powiedział obojętnie, a mnie bolało, że tak bardzo to olewa.
- Naprawdę mi przykro z powodu tego co się stało.
- To nie twoja wina.
Choć tak uważał, wiedziałam, że miał żal. Nie zrobiłam nic, aby powstrzymać Adama i naprawdę, gdyby jeszcze raz miało się coś takiego zdarzyć, tym razem nie stałabym w miejscu.
Nie wiem dlaczego, ale po prostu go przytuliłam. Z początku stał nieruchomo, a kiedy miałam się odsunąć, przyciągnął mnie do siebie i odwzajemnił gest. Miałam wrażenie, że nagle cała złość z niego spływa.
- Zależy mi na tym, żeby między nami było dobrze – powiedziałam, gdy odsunęliśmy się od siebie. Chłopak się uśmiechnął.
I tu wcale nie chodziło o to, że jesteśmy razem w zespole i dlatego chciałam, żebyśmy się nie kłócili. Naprawdę go polubiłam i wierzyłam w to, iż się zaprzyjaźnimy. Szczerze miałam taką nadzieję.
- Jeżeli tego chcesz, to musisz się zgodzić na wagary – nie byłam pewna czy żartuje, ale po minie stwierdziłam, że mówi poważnie.
- Oh, nie wiem czy to dobry pomysł – rzekłam, a ten żartobliwie potrącił moje ramię.
- No dawaj, nie bądź taką nudziarą – wyszczerzył zęby i chyba właśnie ten uśmiech mnie przekonał.
***
- Pierwszy raz jestem na wagarach w szkole – zaśmiałam się, kiedy siedzieliśmy na pustej sali, w której zawsze mamy próby.
- Raczej chciałaś powiedzieć, że pierwszy raz jesteś na wagarach – odparł chłopak z uśmiechem, podczas strojenia gitary. – Kujony nie chodzą na wagary.
Spojrzałam na niego i wystawiłam język, co doprowadziło chłopaka do śmiechu. Naprawdę dobrze czułam się w jego towarzystwie, tak jakbyśmy znali się już kilka dobrych lat. Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek będę z nim w zespole, bo tak naprawdę, nigdy nie byłam do końca pewna, co do swojego śpiewu. Gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że będę na wagarach siedzieć, wygłupiać się i śpiewać z utalentowanym Davidem, wyśmiałabym go.
Brunet zaczął grać piosenkę, którą aktualnie się uczyłam, a ja cicho śpiewałam tekst, który zdążyłam zapamiętać. W trakcie przypomniałam sobie o rozmowie z panią psycholog, ale nie chciałam teraz psuć tej chwili. Postanowiłam, że najpierw zapytam o to Adama.
Nagle chłopak zmienił melodię. Od razu przypomniał mi się pierwszy dzień w tym miejscu, a potem wycieczka, na której oficjalnie zapytał mnie o to, czy nie chcę być z nim w zespole. Natychmiast zaczęłam śpiewać i chłopak od razu się przyłączył. To była spokojna piosenka, który przypominała mi o przyjemnych chwilach z mojego życia. Stałam przy ścianie i patrzyłam na ruchy palców Davida, który grał na gitarze. Nawet nie wiem, w którym momencie, przybliżyliśmy się do siebie, dzięki czemu, ta chwila była bardziej intymniejsza. Patrzyliśmy się w sobie w oczy, a ja nigdy nie czułam takiego uczucia, jak w tamtym momencie. To było takie... nowe i przyjemne. Mieliśmy wspólną pasję, rozumiał czym może być dla mnie muzyka. I ja rozumiałam jego.
Piosenka się skończyła, przestał grać. Emocje, które nam towarzyszyły zrobiły to, iż przybliżyliśmy się jeszcze bardziej. Zapomniałam o całym świecie, o tym, że jesteśmy w szkole, o tym, że właśnie wagaruję i nawet o tym, że mam chłopaka. Dzieliło nas tylko kilka centymetrów, a ja miałam wrażenie, że czas się zatrzymuje.
I już prawie dotknęliśmy się ustami, gdy nagle do sali ktoś wszedł. Wtedy David odsunął się ode mnie jak poparzony, a gitara spadła mu, przy tym rozrywając struny.
Zobaczyłam ból w oczach Davida. Nie wiem czy z powodu tego, że zepsuł swój instrument, czy tego, że prawie się pocałowaliśmy.
I wiedziałam, że mógł być jeszcze jeden powód. Być może to był ból, iż ktoś przerwał tę chwilę. I serce mi stanęło, na widok osoby stojącej w drzwiach.

CZYTASZ
Zawsze Będziesz Moja
Teen FictionPierwsza miłość to cudowne uczucie. Już zawsze TA osoba zostaje w twojej pamięci. Każdy następny związek porównuje się do tego pierwszego. Tylko co się stanie, kiedy zdejmie się różowe okulary? Co jeśli zobaczy się rzeczywistość, która może okazać s...