Rozdział II

659 40 2
                                    

Alex Pov.

 Czy ta baba w końcu sobie pójdzie? Ile można...

 - Proszę odpowiedz chociaż na jedno z pytań, a obiecuje, że dam ci spokój na dziś jeśli mi odpowiesz, to bardzo ważne...- Kolejny raz milczę, kolejna zirytowana moim zachowaniem lekarka, ledwo powstrzymuje się od uśmiechu, jej mina jest bezcenna. 

 Czy ten dzień to kolejne żmudne powtórzenie poprzedniego?Te same twarze, te same leki, ten sam czysto biały jak śnieg pokój oraz lekarka, które traci resztkę wewnętrznego opanowania. Ciekawe czy długo jeszcze ze mną wytrzyma w tym pokoju, czy podda się jak większość z nich kończąc wizytę słowami "To dziecko jest nienormalne".

  Po chwili dorosła wyszła z sali bez ani jednego słowa. Bez uczuć, bez niczego. Czy moja osoba aż tak potrzebuje zainteresowania? To idzie w złą stronę, chyba robię się jakiś taki stary.

 Możliwe. Ale wiem, że bardziej niż zainteresowania potrzebuje opieki, którą odebrano mi w przeszłym czasie. Czy to jest egoistyczne z mojej strony? Pewnie i jest, ale co ja poradzę.

 Gdy chciałem skierować swój ciężar na łóżko, moim oczom ukazała się ta sama postura mężczyzny, którą widziałem przed moim ostatnim ,,napadem". 

 - Więc to Ty jesteś tym słynnym chłopcem, który roznosi wszystko wokół siebie przy zestresowaniu? Ten, który od ostatniego razu rozwalił pół sali I wybił szczękę jednej z pielęgniarek?- Na to zdanie zachichotałem.Fakt, wszystko się zgadza, poza tym, że uszkodzenie szczęki nie było planowane. Koniec końców Pani Gertruda chodzi z bandażem na ryju...

 Można to nazwać bardziej ,,próbą ochrony". Tak... to brzmi o wiele lepiej.

 - Zamierzasz mi odpowiedzieć, czy tak będziesz się patrzył na mnie z otwartymi ustami jak ciele na malowane wrota?- Dopiero po chwili doszły do mnie jego słowa. Właśnie siedziałem na łóżku z wlepionym w niego wzrokiem, oraz otwartą buzią. Co za wstyd... chcę zapaść się pod ziemie...

 Szybko zamknąłem usta i wyprostowałem się do poprawnej postury. 

 - Kim jesteś? Do czego Cię przysłali?Kolejny idiota? A może masz coś jednak w głowie? Odpowiadaj.- Ten gość jest wręcz irytujący. Nic tylko siedzi i się uśmiecha. Eh ja do niego z sercem on do mnie z widelcem...

  Czuje, że daleko z tym nie dojdę zważając na jego zaborczość, oraz brak chęci opuszczenia tego pomieszczenia.Jak bardzo się teraz zniżam... 

 - Jesteś kolejnym z tych idiotycznych lekarzy ,,próbujących"- W tym momencie zrobiłem cudzysłów w powietrzu.- pomóc jakże biednemu chłopcu, którym o dziwo jestem ja?- Powiedziałem pokazując przy tym jak najwięcej irytacji na mojej twarzy. Niech wie, że jest tu najbardziej pożądaną osobą w tym pomieszczeniu.

__

O to kolejny rozdział.

Do następnego!

Do następnego!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


"Only My" [Zakończone✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz