✔ Książka zakończona
"- Uwierz, że oferuje o wiele więcej niż możesz sobie pomyśleć.- Powiedział z dość dziwnym uśmiechem na twarzy, oraz lekko zniżonym głosem."
W książce występują:
✔ Homoseksualizm
✔ Sceny erotyczne
✔ Przekleństwa
Początek: 25.05...
- Więc w drogę.- Powiedział radośnie zielonooki, kierując się ku wyjścia z placówki. Ja oczywiście podążałem za nim krok, po kroku. Jest niczym taki duży słup. Przynajmniej on będzie łapał pioruny, nie ja.
TIME SKIP
-A... Ale.... Alex do cholery!- Od razu podskoczyłem na siedzeniu samochodu. Czuje jak moje serce próbuje z całej możliwej siły wyskoczyć mi z klatki piersiowej.
- O zawał mnie przyprawisz fagasie! Co ty w suprajsy się bawisz?!- Krzyczałem na Sebastiana nawet nie zauważając, że tamten ledwo trzymał się na nogach przez ciągły śmiech, trzymając się za prawdopodobnie bolący brzuch.
- Wy-Wybacz...- Próbował coś wydukać nieustannie śmiejąc się koło mnie.- Twoja mina jest bezcenna, mógłbym ją oglądać przez cały czas...
- Nie stać Cię na nią, jest zbyt idealna, aby osoba twojego pokroju mogła chociaż stać I ogrzewać się w jej blasku.- Mówiąc to ciągle poprawiałem swoje włosy, aż nie uderzyłem się ręką o fotel w samochodzie.
- No dobrze, dobrze.- Starszy nagle spoważniał.- Jesteśmy na miejscu krasnoludku.- Że co on wydukał tym swoim dziobem?!
- Ja?! Krasnoludku?! Mam znowu ci robić wykład o mojej męskości?! JA jestem wręcz napakowany testosteronem!- Mówiąc to ciągle machałem rękami dookoła własnej osi.
- Dobra starczy!- Nagle Sebastian podniósł głos, przez co automatyczne skuliłem się w sobie.- Decybel wyżej, a będę musiał aparat słuchowy nosić...- Mówiąc to lekko potrząsnął głową.
- Hmpf.- Fuknąłem, po czym wysiadłem z pojazdu.
Moim oczom ukazał się nie duży domek w przyjaznej okolicy. Było cicho, a wiatr co chwilę lekko szumiał, na tyle, aby rozwiewać delikatnie moje włosy.
- Mieszkasz tutaj?- Powiedziałem bez większego namysłu, wpatrując się ciągle w jeden punkt przede mną.
- Nie. Tak tylko cie tu przywiozłem żebyś popodziwiał wiesz?- Powiedział z wyczuwalnym sarkazmem w głosie, uśmiechając się.
Popatrzyłem na niego nieznacznie, lekko przekrzywiając głowę a lewo.
- Tak, mieszkam tu głupku.- Mówiąc to wyciągnął moją walizkę z bagażnika samochodu.- Na co się tak patrzysz? Zabieraj stąd swoje cztery litery i idź już w stronę drzwi.- Ponaglił mnie.
Okej, okej... Czekaj!- Szybko ocknąłem się z zamyślenia.
- Co znowu? Nie znasz drogi czy co?- Irytujący.
- Gdzie twój pies?! Chce go pogłaskać!- Mówiąc to lekko podskoczyłem w miejscu co najwidoczniej rozbawiło starszego.
__
Zasięg książki lekko się poprawia co mnie bardzo cieszy :D
Miłego wieczoru!
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.