Rozdział IV

546 39 0
                                    

 Okej, postanowienie dnia, muszę spytać tego fagasa jak się zwie

Tylko... kiedy? Coś czuje, że to będzie jeszcze cięższe niż mogłem przypuszczać. Cóż...

 Nie mam pojęcia nawet, która godzina, a co dopiero planować moje poczynania. 

 I ten cholerny ból głowy, to się trzyma mnie już od kilku godzin, tylko trochę mi brakuje do odróżniania tabletek po smaku ughh. Jak ja nie lubię kiedy te wszystkie pielęgniarki z tym swoim uśmieszkiem patrzą na mnie jak na jakiegoś zmutowanego pająka z oczami na dupie.

- Widzę, że nasz fochmistrz wreszcie wstał ze swoich pościelowych okopów.- Z rozmyślań wyrwał mnie głos właśnie tego oto Fagasa. I kto teraz uratuje biednego dupiastego pająka? - Na muchy polujesz? Zamknij usta, to nie zadziała.- Gdy to powiedział od razu skarciłem się w myślach za moje czyny. Moja wewnętrzna natura pająka chyba się aktywowała.

 - Nie masz nic lepszego do roboty niż męczenie niewinnego chłopca? Czy mogę zmienić lekarza?- Po tych słowach ugryzłem się w język, to chyba nie było zbyt miłe z mojej strony... Ups?

 - Kto tu naprawdę kogo męczy? Jedynym męczonym jestem w tym pomieszczeniu ja.- Powiedział z wyraźną drwiną w słowach, na co ja jedynie przewróciłem oczami i fuknąłem.

  - Uhm...- Nagle zmieniłem swój styl mówienia. Poczułem się... gorszy? Może. Nie wiem co było przyczyną jednakże moje myśli spadły na niższy poziom. Moje ciało przeszły ciarki, które z każdą chwilą stawały się coraz większe.

 - Hej, hej, coś ty nagle tak pochmurniał hm? Nie odgryziesz się mi? Gdzie mój fochmistrz?- Bądź ciszej, nie można. To jest złe. -Odpowiesz mi? Alex?- Nie odpowiadaj. Nie można. Nie pogarszaj stanu rzeczy. - Co się dzieje? Alex spokojnie.- Mój oddech stał się płytki i nieunormowany. Wszystko robi się ciemniejsze, lecz nie całkiem. Czuje jak moje serce przyspiesza z każdą sekundą.

 Słyszę, ale nie mogę odpowiedzieć.On mi nie pozwala. To źle się skończy. A jeśli zrobię coś źle? Jeśli to zepsuje? Ja tak bardzo nie chce...

 - Ej, ej, dlaczego płaczesz? Alex spójrz na mnie, hej?- O czym on mówi? Przecież ja nie...

 - Płaczę?.... - Po słowach zielonookiego dotknąłem swojego policzka, na którym można było wyczuć kropelki cieczy.Dlaczego płaczę?...

  - Alex spokojnie, oddychaj. Uformuj oddech, zejdź z emocji. Patrz jestem tutaj, jesteśmy w pokoju nic się nie dzieje. Nikogo tu poza nami nie ma...- Po jego tych słowach wszystko straciło kolory oraz jasność. Straciłem przytomność. To tak boli...

__

Hejka...

Tu macie nowy rozdzialik.

Miłego wieczoru!

Miłego wieczoru!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


"Only My" [Zakończone✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz