(6)

1K 75 6
                                    

Dziewczyna pociągnęła mnie w stronę drzwi prowadzących na taras. Wyszłyśmy na zewnątrz. I tutaj widoczne były skutki dzisiejszych bitew.  Straty ludnościowe z tym co zobaczyłem nie mogły równać się ze stratami terytorialnymi. Wcześniej zadbany ogród zamienił się w istne ruiny. Na trawniku walały się porozrzucane puszki po piwie i butelki po soju, którym zapewne nie jeden raz w ciągu tego wieczoru zostało źródłem energii roślin. Niestety na tym obszarze wcale nie było lżej. Potyczka ciągnęła się dalej. Studenci wytoczyli ciężkie działa. Prawie wszystkie rządki posadzonych kwiatów, które miały pełnić funkcję dekoracyjną, teraz nadawają się już tylko do rozkładu...Na drzewach japońskich wiśni, nie wiem jakim cudem, ale leżały powieszone koszulki i nawet...Para bokserek? Dziewczyna pociągnęła mnie w głąb bitwy. Głowa zaczynała już mnie powoli boleć od dłuższego przebywania w pobliżu wieży, z której wydobywała się coraz to głośniejsza muzyka. Dlaczego nie mogli by puścić klasyków lat 60 zamiast tego trapu, który puszczają tylko dlatego, że taka muzyka "powinna" być na tego typu imprezach.

Przepychaliśmy się przez tłum tańczących studentów, co chwile się o kogoś obijając. Nagle dziewczyna zatrzymała się w miejscu. Podszedłem bliżej, zauważając kilka metrów przed nami basen i pływających w nich żołnierzy. Niektórzy całowali się na niecce pochłaniając nawzajem swoje twarze, a inni urządzali sobie bitwę kurczaków. Dookoła zabrał się wielki tłum, kibicując wybranemu przez siebie duetowi. Spojrzałem się przerażony na dziewczynę, która zaczęła ściągać swoje buty.

-Chwila...Co ty robisz?-zapytałem, próbując przekrzyczeć się przez muzykę i szalejący tłum, co nie należało do najłatwiejszych zadań. Dziewczyna spojrzała się na mnie, zdejmując ze stóp swoje białe skarpetki.

-No co? Idę pływać.-odpowiedziała jakby to było oczywiste.

Złapałem Sang Ae za przedramię uniemożliwiając jej zrobienie kolejnego kroku.

-Ty chyba sobie żartujesz? Jesteś pijana.-zauważyłem. Nie sądziłem, że wpadnie na aż tak głupi pomysł. Przecież...W ogóle nie zdaje sobie sprawę z możliwych tego konsekwencji. Cała ta impreza to jedna wielka pomyłka, a ona chce jeszcze zrobić coś tak nieodpowiedzialnego. Okej...Może i jest urocza w stanie nietrzeźwości, ale zdecydowanie za bardzo szalona jak na swój wiek. Powinna zachowywać się rozważnie. Jej jedynym usprawiedliwieniem są procenty płynące w jej krwi, ale mimo wszystko...

-Oj przestań już być tak poważny! Nic mi nie będzie! Poza tym...Spójrz ile jest tu ludzi.-wskazała na tłum, który coraz bardziej się powiększał zainteresowany atrakcją. Jeszcze brakuje aby zaczęli obstawiać walki kurczaków. Wtedy to już naprawdę uwierzę, że oni wszystkich mają mentalność 13-latków.

-I myślisz, że ci wszyscy ludzie będą w stanie ci pomóc, jak zacznie dziać się coś złego?-zapytałem zaczynając się naprawdę wkurzać.

-W takim razie chodź ze mną.-powiedziała łapiąc mnie za rękę. Odsunąłem się przestraszony od dziewczyny, szeroko otworzyłem oczy, nie mogąc uwierzyć w to o co mnie poprosiła.

-Co?-zapytałem oniemiały, ale dziewczyna wzięła rozbieg wskakując z wielkim pluskiem do basenu. Ludzie wokół zaczęli szaleć. Wszyscy krzyczeli, nie przejmując się, że komuś może się coś stać. Niewiele myśląc zdjąłem swoje buty, wskakując do basenu. W jednej sekundzie poczułem zimno ogarniające moje ciało. Wynurzyłem się na powierzchnię, rozglądając się dookoła. Wokół panował istny chaos. Ludzie zachowywali się jak zwierzęta. Miałem wrażanie, że z każdą chwilą ich krzyki i muzyka stają się coraz głośniejsze. Zakręciło mi się w głowie. Zaczynałem powoli panikować. Jedyne co widziałem to twarze moich znajomych, bawiących się w najlepsze. Miałem wrażanie jakby wszyscy zwrócili na mnie swoją uwagę. Czułem się jakby wszystko działo się w slow motion. Rozglądałem się dookoła, chcąc znaleźć Sang Ae, ale nigdzie jej nie widziałem. Bałem się. Musi gdzieś tu być!

-Sang Ae...Sange Ae!-krzyczałem obracając się w różne strony. Błagam cię nie rób mi tego...

Nagle poczułem jak coś z wielką siłą wskakuje mi na plecy, ciągnąc ze sobą na dno. Otworzyłem oczy do których dostał się chlor z wody basenowej. Chwile mi to zajęło, aby wyostrzyć wzrok, ale w końcu mi się to udało. Zamrugałem kilka razy pod wodą, widząc przed sobą sylwetkę dziewczyny. Prawie wypuściłem powietrze, widząc ją przed sobą całą i zdrową. Jej włosy delikatnie unosiły się dzięki zmianie gęstości, przez co wyglądała jeszcze bardziej zniewalająco. Zamrugałem kilka razy, wpatrując się z oszołomieniem na Sange Ae. Była piękna...Podpłynęła bliżej mnie. Cały czas patrzyłem się w jej piękne czarne oczy. Dziewczyna objęła mnie za szyję, przybliżając swoją twarz bliżej mojej. Jej włosy falowały w wodzie, zasłaniając mi widok na jej piękną twarz. Poczułem jak kładzie swoje drobne dłonie na moich policzkach, po chwili skradając na moich wargach delikatny pocałunek. Zamknąłem oczy oddając się chwili, którą mógłbym ciągnąć wiekami, gdyby nie kończące się powietrze. Złapałem dziewczynę w talii z zamiarem wypłynięcia na powierzchnię. Ani na sekundę nie odrywaliśmy od siebie swoich ust. Ta chwila była zbyt piękna aby ją przerywać. Wynurzyliśmy się na powierzchnię, łapiąc pierwszy oddech. Żarliwie łapaliśmy powietrze, nie odsuwając się od siebie chociażby o milimetr. Jej drobne ciało było w moich ramionach, które były gotowe uratować ją z każdej opresji, kiedy tylko będzie tego potrzebować. Nie chciałem jej puszczać. Bałem się, że nie będzie bezpieczna jeśli to zrobię...Dziewczyna spojrzała się na mnie swoim niewinnym spojrzeniem, ponownie łącząc w całość nasze wargi. Nie liczyło się już nic. Ani to, że jesteśmy mokrzy, ani to, że nadal jesteśmy w basenie, ani to, że wokół nas panuje istny chaos. Liczyliśmy się tylko i wyłącznie my. Po chwili oderwaliśmy od siebie swoje usta. Sang Ae uśmiechnęła się niewinne przesuwając swoim palcem po mojej dolnej wardze. Miałem ochotę ją porwać i już nigdy nie wypuszczać ze swoim ramion, ale nie mogłem tego zrobić...Mimo że bardzo tego chciałem.

-Już wiesz o co chodzi w tej grze?-zapytała, patrząc mi się prosto w oczy. Chciałem już coś odpowiedzieć, ale dziewczyna po raz kolejny zaatakowała moje usta. Tym razem dużo bardziej agresywnie i żarliwie. Złapała za moje włosy,  ciągnąc je tuż przy nasadzie. Było mi tak przyjemnie...Ta dziewczyna. Ona...Ona jest wspaniała. Przeznaczenie chyba rzeczywiście musi istnieć...Skoro spotkałem taką osobę jak Sang Ae. Przerwaliśmy pocałunek. Prychnęliśmy oboje śmiechem na swoje zachowanie. Czułem się jak 15-latek, który przeżywa właśnie swoją pierwszą miłość. Podpłynęliśmy do brzegu. Usiadłem na niecce, pomagając dziewczynie wypłynąć na brzeg. Wstaliśmy, biorąc nasze leżące nieopodal buty, nie przejmując się okrzykami i gwizdami, które się za nami ciągnęły. Mieliśmy to głęboko gdzieś. Złapałem dziewczynę za rękę, kierując się w stronę tarasu, który znajdował się na tyłach mieszkania. Chociaż tam powinno być w miarę cicho i spokojnie.

-Jak się czujesz?-zapytałem leżąc razem z dziewczyną na wiszącym hamaku. Patrzyliśmy się w niebo pokryte tysiącami światełek. To był piękny widok.

-Chyba cały alkohol ze mnie wyparował przez tą kąpiel.-odpowiedziała dziewczyna, śmiejąc się z własnej głupoty. Zauważyłem jak pociera swoje zmarznięte ramiona. Obróciłem się na bok, przyciągając dziewczynę do swojej klatki piersiowej. Objąłem ją  ramieniem, kładąc swój podbródek na czubku jej głowy. Czułem jej ciepły oddech na sobie. Przymknąłem swoje oczy, chcąc aby ta chwila mogła trwać wiecznie. Tylko ja. Sang Ae. I gwieździste niebo, które od teraz będzie mi o niej przypominać każdej nocy, kiedy nie będę mógł zasnąć. Będę myślał o tobie Sang Ae. Dziewczyno z gwiazdami w oczach...


Seven parties to win (Hwang Hyunjin)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz