Święcące punkciki na niebie były jedynym źródłem blasku nie wliczając w to lamp ulicznych, które raziły swym sztucznym światłem ułatwiając nam dalszą drogę. Mimo późnej godziny nie wydawałoby się jakby mieszkańcy miasta się tym przejmowali. Po drodze mijaliśmy różnego rodzaju restauracje, kluby, dyskoteki i kafejki internetowe, które jeszcze nie postanowiły zamknąć interesu dając Seulczykom szansę na spożytkowanie swojego wolnego czasu. Bliskość Sang Ae dawała bardzo wyraźnie o sobie znać. I nawet nie chodzi mi o lekkie zmęczenie taszczeniem tej drobnej istotki na moich plecach, tylko bardziej o świadomość, że znajduje się ona tak blisko mnie i pozostawia swój ciepły oddech łaskocząc nim moją wrażliwą szyję przez co przyznaję...Zacząłem odchodzić o zmysłów. To jak co jak co jakiś czas mocniej przytulała się do moich pleców, aby nie spaść sprawiało, że przestawałem racjonalnie myśleć. Była taka delikatna...
-I oto jesteśmy.-powiedział zadowolony, rozkładając ramiona przed lokalem.
Podniosłem lekko głowę, czując nagły przypływ gorąca. Policzek Sang Ae ocierał się delikatnie o moją skórę pozostawiając za sobą palące uczucie. Wstrzymałem na chwilę oddech. Jej bliskość zaczynała mnie coraz bardziej przytłaczać przez co tylko marzyłem aby jak najszybciej znaleźć się w środku.
-Może...-zaczął Minho, ale nie zwracając uwagi na jego dalszy wywód po prostu wszedłem do środka, nie mogąc dłużej wytrzymać gorąca jakie ogarnęło moje ciało i tego nieprzyjemnego ucisku u dołu brzucha. Musiałem się uspokoić.
W błyskawicznym tempie pokonałem stopnie prowadzące na główną salę. Doskonale znałem to miejsce. Właśnie tutaj czułem się najlepiej. Jak u siebie. Cały lokal mieścił się pod ziemią, co jeszcze bardziej dodawało mu swojego niepowtarzalnego klimatu. Ściany były obłożone brązowymi cegłami, na których wisiały różnych kolorów powieszone lampioniki lub zwykłe światełka, oświetlające całe pomieszczenie. Od razu po wejściu na główną salę dało się wyczuć ten pożądany przez każdego szanującego się Koreańczyka zapach marynowanej wieprzowiny. Dźwięk smażonego mięsa przyprawiał o przyjemne ciarki na karku. Zaciągnąłem się wonią przyrządzanych potraw pomieszaną z zapachem soju, którego również nie mogło zabraknąć.
-Dlaczego akurat tutaj przyszliśmy?-zapytała dziewczyna, odwracając moją uwagę od bodźców, które zawładnęły moim ciałem zaraz po tym jak przekroczyłem próg lokalu.
-Za chwilę się przekonasz.-odpowiedział Minho mijając nas, kierując się w stronę baru, zapewne w celu złożenia zamówienia. Delikatnie schyliłem się w dół, aby dziewczyna mogła bez problemu zejść z moich pleców. Kiedy w końcu ciężar jej drobnego ciała nie obciążał mojego kręgosłupa, wyprostowałem się, wyszukując wzrokiem wolnych miejsc co bądź co bądź do najłatwiejszych zadań nie należało. Mimo że nie lubię przebywać tłocznych miejscach, to akurat w tym przypadku mogę zrobić wyjątek.
-Chodźmy.-powiedziałem do dziewczyny, zauważając w rogu sali wolny stolik, mieszczący się obok stołu do bilarda. Ruszyliśmy w stronę wyszukanych przeze mnie miejsc. Usiedliśmy przy stole, dając w końcu upragniony odpoczynek naszym obolałym stopom. Kątem oka zauważyłem Minho kierującego się w naszą stronę. I nie było nic by w tym dziwnego, gdyby nie niósł w dłoniach dwóch butelek soju. To będzie długa noc...
-To co? Gramy?-zapytał uśmiechnięty chłopak, stawiając przed nami dwie butelki wypełnione alkoholem z zadowoleniem zajmując swoje miejsce.
-W co chcesz grać?-zapytała wyraźnie zaciekawiona dziewczyna.
-"Nigdy, przenigdy nie...".-odpowiedział Minho, jakby było to czymś o czym powinniśmy wiedzieć ale widząc zdezorientowaną minę Sang Ae stwierdzam, że jest ona równie niedoinformowana co ja. Chłopak spojrzał się na nas zdziwiony po rozłożeniu kieliszków.
-Nigdy w to nie graliście?-zapytał, jakby dla potwierdzenia. Spojrzałem się na dziewczynę, lekko kiwając głową.-Nie wierzę... Przecież to klasyk klasyków.-powiedział chłopak, otwierając pierwszą butelkę, nalewając każdemu z nas alkohol, aby zapełnił on całą zawartość kieliszka.
-Nie potrzebuję gier, aby się napić.-powiedziałem.
Nigdy nie brałem w takim czymś udziału. Jedynym moim towarzyszem do picia był Minho, ale zdawałem sobie sprawę, że przecież nie może być na każde moje zawołanie, a na dodatek jego słaba głowa skutecznie mnie zniechęca od tego pomysłu. Odkąd sięgam pamięcią jedynym moim towarzyszem byłem ja sam. Nie ze względu na moją lekko introwertyczną osobowość, ale ze względu na fakt iż po prostu nie miałem z kim spędzić fajnego wieczoru przy butelce piwa...
-Oj przestań...Będzie fajnie.-powiedziała dziewczyna zaciekawiona słowami przyjaciela, który od razu się ożywił widząc jej entuzjazm.-Na czym ta gra polega?-zapytała.
-Każdy z zawodników mówi na głos czego nigdy nie próbował bądź nie robił, jeżeli pozostali gracze to robili muszą się napić. Wygrywa osoba, która wypije najmniejszą ilość shotów.-objaśnił dokładnie chłopak na co wywróciłem oczami.
-Głupie to.-stwierdziłem z rozbawieniem.
-Sam jesteś głupi.-powiedział Minho po chwili prychając śmiechem na swoje dziecinne zachowanie. Tak to jest jak się ma współlokatora z osobowością 4D...
-Okej. Gramy!-zarządziła dziewczyna pocierając ze zniecierpliwienia swoje drobne dłonie.-Ja zaczynam.-powiedziała hardo, odgarniając za ucho swoje długie, lśniące włosy.-Nigdy, przenigdy nie...Miałam założonego gipsa.-powiedziała z wyczekiwaniem obserwując ruchy naszej dwójki. Minho zaczął powoli przykładać kieliszek do swoich ust, a po chwili przeźroczysta ciecz zniknęła w jego przełyku. Zamknął oczy połykając zawartość w sowich ustach, a po chwili na jego twarzy pojawił się każdemu studentowi znany grymas.
-To tak na rozgrzewkę.-powiedział, poprawiając nieco kołnierzyk swojej koszuli, nalewając sobie następną kolejkę.
-Nigdy, przenigdy...Nie pomyliłem mężczyzny z kobietą.-powiedziałem dumny ze swojego pomysłu, uważnie obserwując ruchy mojego przyjaciela.
-No żeście się zmówili na mnie!?-krzyknął z rozbawieniem połykając zawartość kolejnego kieliszka. Kątem oka zauważyłem jak dziewczyna powoli przykłada naczynie do swoich ust po chwili za jednym zamachem opróżniając jego całą zawartość. Razem z Minho wpatrywaliśmy się w ten widok z niemałym zdziwieniem.
-Jak?-zapytałem z lekkim rozbawieniem.
-Aaa...Dług historia.-powiedziała machając dłonią.-Minho, twoja kolej.
-Okej...W takim razie...Nigdy, przenigdy...Się z nikim nie pobiłem.-powiedział z rozbawieniem obserwując ruchy naszej dwójki. Podniosłem kieliszek w szybkim tempie opróżniając jego zawartość. Nigdy nie miałem problemów z piciem. Jak widać w końcu mi się to na coś przydaje. Obróciłem głowę widząc jak Sang Ae już z lekkim trudem połyka ciecz pływającą w jej kieliszku.
No tego się nie spodziewałem...
-Uuu...Dangerous woman.-donośny śmiech Minho wyrwał mnie z chwilowego szoku, widząc jak Sang Ae krzywi swoją twarz na smak alkoholu.
-No widzicie chłopcy... Czasem sytuacja wymaga użycia innych środków niż kulturalna dyskusja.-powiedziała poważnie wywołując u mnie i Minho śmiech.
Ahh...To naprawdę będzie dłuuuuga noc...
CZYTASZ
Seven parties to win (Hwang Hyunjin)
FanfictionCzy ktoś poznany na imprezie mógłby być twoją bratnią duszą? Zagubionym kawałkiem układanki, lub osobą, której po prostu ci brakowało w życiu...Czy może być kimś bez kogo nie byłbyś w stanie dalej żyć? Książka powstała jako prezent urodzinowy, dla n...