Po ostatniej lekcji udałam się pod sale Jason'a.
-cześć skarbie -szepnełam
- scarlet - sszpnał poczym oddał delikatny pocałunek który odwzajemniłam
-może wpadniesz do mnie- powiedziałam zadziornie że tylko on to usłyszał
-miałem wyskoczyć z Archie'm na piwo -odpowiedział ( ugh-nie lubiłam go, był wkurzajacy a poza tym mnie podrywał )
-ale.. odwołam to- dodał i dwu znacznie się uśmiechnąłI też tak zrobił bo napisał sms z przepraszającym sformuowaniem.
Wtedy przypomniało mi się że przecież mogą być moi rodzice.
-a może pójdziemy do ciebie?- powiedziałam miłym dla uszu głosem
-jasne - odpowiedział mi bez namysłu.
Po 20 minutach wkroczyliśmy na teren posesji Jason'a bo jego rodzice są prawnikami i zostawili mu wolną chatę na 4 dni. Jego dom był duży i nowoczesny.
W francuskim* ogrodzie był przepiękny basen. Zawsze wszystko było zadbane. Weszliśmy i zdjeliśmy buty. Powiedział abym poszła już do jego pokoju.
Jego pokój znajdował się na drugim piętrze z boku a pod jego oknem był basen gdzie jak nie było jego rodziców skakalismy z okna.
Również z niego było łatwe dojście na dach gdzie również czasem wchodziliśmy.
Sam jego pokój był duży ale przytulny. Łóżko małżeńskie w kolorze niebieskim. Obok czarne biurko z dającą przyjemne światło lampką. Czarno czerwona szasz i czarna zaszklona gablota z pucharami z meczu baseball'a.
Na trzecim piętrze było coś w rodzaju strychu tylko bardziej uprzątniętego. Unosił się tam rozkoszny zapach wanilii.
Z rozmyślen wyrwał mnie Jason wchodzący do do pokoju z drinkami. I miną którą doskonale znałam😏.
Podziękowałam i oboje usiedliśmy na łóżku popijając nasze napoje.
Gdy skończyły nam się tematy do rozmowy odłożyliśmy kieliszki i przysuneliśmy się do siebie.
Delikatnie położył swoją rękę na moim policzku i przystawił swoje usta. Delikatnie obrócił swoją głowe a nasze usta zetkneły się. Zanurzylismy się w głębokim pocałunku. Całowaliśmy się tak puki nie zabrakło nam powietrza. Zaczerwieniłam się a on się uśmiechnął. Lecz ta chwila nie trwała długo gdyż przerwał nam sms-był od mojej mamy...
_______________________________________________
Dziękuje wszystkim którzy to czytają i zapraszam do głosowania. Następny rozdział w tym tygodniu. ;)
*francuski ogród- jakby ktoś nie wiedział jest to ogród idealnie przystrzyzony nic nie rośnie tam swobodnie. O taki ogród najczęściej dbają ogrodnicy którzy pracują tam codziennie. Przeciwieństwem zaś jest ogród angielski gdzie wszystko rośnie swobodnie i nikt o niego nie dba na zasadzie że panem/panią takiego ogrodu jest natura a nie ogrodnik.
![](https://img.wattpad.com/cover/188121185-288-k10258.jpg)
CZYTASZ
motylek/Pro Ana *anoreksja*
Conto17-letnia Scarlett mieszkająca w USA dowiaduje się strasznej prawdy o swoich rodzicach przez co musi się przeprowadzić do swojej Babci do Polski... Przez nie mile koleżanki dziewczyna zaczyna drastycznie się odchudzać... Książka nie ma na celu propa...