wolny, luźny dzień bez szkoły z wagą...

3K 106 34
                                    

W TYM ROZDZIALE POJAWIĄ SIĘ PERSPEKTYWY

Dzisiaj około 7:00 chyba obudziło mnie delikatne ukłucie w rękę.

Przestraszyłam się.

- Przepraszam kochanie, nie chciałam cie budzić - powiedziała uśmiechnięta pielęgniarka.

-Dzień dobry, nic się nie stało - odpowiedziałam szybko gdy pielęgniarka wychodziła z sali.

Uśmiech zszedł z mojej twarzy. O 8:00 miał być doktor a była 7:00. Miał mi zrobić parę badań i miałam być wypisana.

Stwierdziłam że mam jeszcze godzinę więc moge jeszcze chwile pospać.

Tak jak mowiłam, nie najmłodszy lekarz przyszedł o 8:00 i zabrał mnie na badania.

Badania? Te same co wczoraj. Pobieranie krwi itp.

***

-Dzień dobry-z rozmyśleń wyrwał mnie głos lekarza -proszę - dodał podając mi jakieś papiery.

-och- zaczęłam - dzień dobry i dziękuje.

To był wypis.

-Zgłoś się do pielęgniarki przy opuszczeniu szpitala. Ja się już z tobą zegnam. Możesz wyjść po 12:00 czyli za 1,5 godziny. A teraz ja wyjde bo masz chyba gościa. - Uśmiechnął się.

Gdy lekarz wyszedł do sali wszedł Kuba. Trzymał coś w ręku.

-Heej, Scar - powiedział wręczając mi bukiet jakiś różowych kwiatów i czekoladki.

Przytulił mnie i usiadł obok mnie na łóżku.

- Oj dziękuje, jesteś Kochany. - odpowiedziałam.

               Kuba pov.

Weszłem do jej sali. Była chudsza. Jak ją poznałam miała nadwagę. Teraz schudła dużo w tak krótkim czasie.

No ale przecież wagę ma w normie więc wszystko jest okej.

- Słuchaj- zacząłem.-  Za zgodą twojej mamy -położyłem ręke na piersi.- Idę do ciebie dziś na noc- powiedziałem uśmiechając się szczerze ale i dwu znacznie.

Scarlet pov.

Gdy usłyszałam co powiedział... zmartwiłam się. Będe musiała coś zjeść.

Takie właśnie myśli siedziały w mojej głowie.

-Scar, wszystko okej ? - usłyszałam

- tak, tak - zdobyłam się na uśmiech.

Rozmawiałam jeszcze chwilę z nim. Gdy nadeszła wyczekiwana godzina wyjścia ze szpitala, uradowana pobiegłam z Kubą do wyjścia.

- Zamówię taksówkę. - rzuciłam wyciągając telefon

-Już zamówiłem - uśmiechnął się a ja odwzajemniłam gest.

Taksówka z żółtym napisem TAXI podjechała do nas trzy minuty później.

Wsiadłam z tyłu i zaczęłam przeglądać social media.

motylek/Pro Ana  *anoreksja*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz