13. you might wanna keep your eyes on the road

656 26 5
                                    

Stres jaki mi towarzyszył był nie do opisania. Cały dzień biegałam, martwiąc się o wszystko i nie miałam nawet chwili wytchnienia, by usiąść i odpocząć na pięć minut. Dzisiejszy dzień był wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju, ponieważ moja przyjaciółka i mój przyjaciel mieli stanąć na ślubnym kobiercu. Niepohamowana radość wypełniała moje serce i starałam się, by wszystko w tym dniu było idealne. Zajmowałam się dzisiaj Temari wraz zresztą moich przyjaciółek i na tyle, ile to możliwe, próbowałyśmy ją uspokoić.

– Czy ja nie wyglądam w tej sukience jak bombka? – zapytała po raz enty blondynka, spoglądając w lustro i obracając się lekko.

– Temari, nie obrażaj mnie – warknęła Ino i podeszła do przyjaciółki, by wygładzić fason sukienki. – Wiesz doskonale, że nie pozwoliłabym ci się pokazać w byle czym.

– Kochana, musisz się uspokoić. Pamiętasz jak ja panikowałam, gdy wychodziłam za Nejiego? – Tenten stanęła przed No Sabaku i złapała ją lekko za ramiona. – Myślałam, że oszaleje. Tym bardziej, że rodzina Hyūga jest bardzo specyficzna. Jednak mimo to przełamałam się i dałam radę, a teraz? Teraz jestem najszczęśliwszą mężatką pod słońcem. Wiem, że ty również taka będziesz – dodała, a Temari uśmiechnęła się ciepło. Uniosłam brwi zaskoczona, bo nasza przyjaciółka rzadko okazywała takie emocje. Jednak nie dziś. Dziś mogło zdarzyć się wszystko.

– Tenten to piękne słowa i cieszę się, że je powiedziałaś, ale Temari jest dziś wyjątkowo uczuciowa, więc postaraj się nie doprowadzić jej do płaczu – skomentowałam zadziornie, a Hinata zaśmiała się cicho.

– Zamknij się, Haruno – warknęła do mnie blondynka, przybierając na twarzy maskę zobojętnia. Zaśmiałam się, bo nawet to jej się nie udało.

– Uważaj też na makijaż – upomniała ją Yamanaka.

– Chcę mieć to już za sobą – mruknęła No Sabaku i ostrożnie usiadła na krześle, mając przed sobą toaletkę.

– Witajcie dziewczynki... – Do naszego „przygotowawczego" pokoju weszła sama Yoshino Nara. – Czy mogłabym na chwilę zostać z Temari sam na sam? – zapytała, a blondwłosa wybałuszyła oczy. Skinęła lekko głową, a ja wraz z przyjaciółkami ulotniłyśmy się bezpiecznie na zewnątrz, rozmawiając przyciszonymi głosami. Wiedziałyśmy, że to spotkanie skończy się świetnie, albo tragicznie. Mimo to miałyśmy nadzieję, że wyjdzie z tego tylko same dobro.

– To będzie piękny dzień, co? – Ino stanęła obok mnie i oparła swoją głowę na moim ramieniu. Od mojego powrotu minął niecały miesiąc, a przyjaciółka nie spuszczała ze mnie oka.

Dolecieliśmy do Konohy, gdzie czekała na nas już reszta naszych przyjaciół. Wychodząc z samolotu, poczułam rześkie powietrze na twarzy i uśmiechnęłam się sama do siebie, szczęśliwa, że ponownie jestem w domu. Kochałam to miejsce i nie wyobrażałam sobie mieszkać gdzie indziej. Tutaj był mój dom. Zeszłam po schodach i dostrzegłam, że na pasie startowym stoi parę aut. Zaskoczona wytężyłam wzrok, gdy po chwili zostałam dosłownie zmiażdżona przez moją przyjaciółkę, Ino. Blondynka płakała, a ja wtuliłam ją mocniej do siebie, pozwalając, by ulotniła wszystkie emocje. Po kilku minutach spojrzała na mnie i wtedy dostrzegła, jak wiele cierpienia kryje moja twarz.

– Nie wrócił z tobą? – zapytała cicho wpatrując się w moją twarz.

– Pytasz o Sasuke czy Saia? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie i dostrzegłam nutkę lęku na twarzy blondwłosej. – Musimy ruszyć dalej – dopowiedziałam. Ino pokiwała głową i ponownie wtuliła mnie do siebie.

Byłam w domu i to mnie napawało szczęściem.

– Tak, to będzie piękny dzień, Ino. – Uśmiechnęłam się do przyjaciółki. Ino wyglądała pięknie. Długa suknia, koloru pudrowego różu, miała zdobienia na dekolcie, a reszta tiulu powiewała na wietrze. Dziś byłyśmy same sobie partnerkami i byłam z tego niesamowicie dumna, bo obie wyglądałyśmy fenomenalnie. Mimo to naszą gwiazdą była dzisiaj Temari i musiałam przyznać, że Ino zrobiła kawał dobrej roboty, ponieważ nie skłamię, jeśli powiem, że widzę Temari po raz pierwszy w długiej sukience. Blondynka nie zgodziła się na przesadne tiule i ozdoby, a Ino idealnie trafiła w jej gust. Sukienka była koloru jasnego écru, na długi rękaw. Delikatne zdobienia pojawiały się w okolicach dekoltu oraz na ramionach, co dodawało sukience elegancji i niesamowitej naturalności. Szeptałyśmy gorączkowo przed pokojem, gdy nagle drzwi się otworzyły, a z nich wyszła pani Nara. Uśmiechnęła się do nas ciepło, po czym odeszła w swoją stronę. Weszłyśmy do pokoju i dostrzegłyśmy, jak No Sabaku siedzi przed lustrem i próbuje zatuszować pozostałości łez, które przed chwilą gościły na jej twarzy.

ride or die, remember? // sasusakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz