30. ese fuego que quema por dentro y lento, te convierte en fiera

709 33 18
                                    

 Zacisnęłam mocniej dłonie na kierownicy i przegryzłam wargę. Tym razem musiało mi się udać. Gdy dostrzegłam zielone światło, ruszyłam z piskiem opon, prząc przed siebie i pokonując zakręty w ekspresowym tempie. Gdy dojechałam do samego końca, wyszłam z auta wielce zadowolona z siebie i spojrzałam wyczekująco na brata.

— Dobra robota — stwierdził. — Ale to nadal za wolno.

Warknęłam pod nosem. Jak mieliśmy spróbować choć na chwilę ukryć się przed kamerami, skoro fizycznie to było niemożliwe? Trzasnęłam drzwiami i rzuciłam kluczyki w stronę brata.

— Sam spróbuj.

Uniósł rozbawiony brwi do góry, a ja poczułam jak Sasuke obejmuje mnie lekko w talii, składając pocałunek na szyi.

— Nie przejmuj się, to nie takie proste — szepnął.

Nie wiem czy taki był jego cel, ale zirytowałam się jeszcze mocniej. Wyrwałam się z jego uścisku, na co mężczyzna spojrzał na mnie ze śmiechem, a ja założyłam ręce na klatkę piersiową i stanęłam dalej od niego, patrząc jak mój brat wsiada do auta. Po kilku minutach pękałam z dumy, bo mój brat miał taki sam czas jak ja. Gdy wysiadł i dostrzegł mój szeroki uśmiech, prychnął i stwierdził, że potrzebne nam szybsze wozy. Tsunade obserwując całą sytuację uniosła kciuk do góry, kiwając energicznie głową. Wiedziałam, że zawsze mogę na niej polegać.

Zgodnie z planem dziś mieliśmy uderzyć w jedną z kryjówek, gdzie Kaguya prała brudne pieniądze, a po długich kłótniach udało nam się ustalić, że zrobi to Nagato, Sasuke, Itachi oraz Jugo i Suigetsu. Byłam zła, że nie chcieli mnie wziąć ze sobą, ale twardo stwierdzili, że może tam się zrobić nieprzyjemnie i nie chcą, bym na to patrzyła. Śmieszne, bo sama przecież widziałam już nie jedno, ale nie miałam już sił się z nimi sprzeczać. Po południu mężczyźni wyruszyli, a ja zostałam w hotelu i aby nie myśleć o ich napadzie, udałam się z Temari i Tenten do hotelowego baru.

— Shikamaru, Dan i Kakashi nieustannie ich obserwują — powiedziała w moją stronę blondwłosa, widząc moją zbolałą minę.

Uniosła kieliszek do ust, po czym wypiła całą jego zawartość, zagryzając alkohol cytryną.

— Brakowało mi tequili — dodała.

Zaśmiałam się krótko i wraz z brązowowłosą poszłyśmy za jej przykładem. Alkohol rozgrzał moje ciało i gardło, dzięki czemu mogłam choć na chwilę skupić się na czymś innym.

— Neji, Kiba, Naruto i Killer B też gdzieś zniknęli — poinformowała nas Tenten, krzywiąc się lekko. — Pytałam Nejiego o co chodzi, ale milczał jak grób. Jak on mnie czasem denerwuje!

— Nie musisz mi tego mówić.

Zaśmiałam się i zamówiłam po jeszcze jednym kieliszku.

— Jakby to powiedział mój mąż... — zaczęła Temari i wzięła kolejny kieliszek do ręki. — To wszystko jest takie problematyczne.

Stuknęłyśmy się i ponownie wypiłyśmy całość jednym haustem. Miałam nadzieję, że Sasuke szybko wróci, bo inaczej spędzę tutaj zbyt dużo czasu, niżbym chciała. A jest dopiero po południu.

Obserwowaliśmy drzwi do magazynu od godziny. Magazyn znajdował się w samym centrum, dlatego musieliśmy być ostrożni. Nie mogliśmy od tak wejść sobie do środka, dlatego, gdy dostrzegliśmy, jak pewien mężczyzna wysiada z samochodu i z dużą, czarną torbą kieruje się do drzwi, postanowiliśmy działać.

Wysiadłem z auta, chowając broń i pewnym krokiem skierowałem się w stronę mężczyzny, który rozmawiał przy bramie. W pewnym momencie podszedłem bliżej, a drzwi się otworzyły. W mgnieniu oka złapałem przyjezdnego mężczyznę, wpychając go wręcz do środka, a zaraz za mną weszła reszta naszej ekipy. Uderzyłem z prawego sierpowego najbliżej stojącego mężczyznę, trzymającego w rękach broń i podniosłem ją z ziemi, stwierdzając, że to naprawdę dobry karabin maszynowy. Nagato, Itachi, Jugo i Suigetsu unieszkodliwili po drodze kolejnych członków, a przerażone kobiety, które liczyły i sortowały pieniądze, krzyczały, nie mając pojęcia co się dzieje. Na głowach mieliśmy kominiarki, dlatego nikt nie mógł nas rozpoznać.

ride or die, remember? // sasusakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz