Czułam, że alkohol nagle wyparował mi z głowy. Owszem, byłam nadal pijana, ale słowa mojego brata spowodowały, że podekscytowanie na mojej twarzy było widoczne gołym okiem. Wiem to, bo od czasu do czasu Sasuke rzucał mi kpiące spojrzenia. Wiedziałam, że będzie mnie odwlekał od pomysłu mojego brata, ale ja byłam zbyt szczęśliwa faktem, że Nagato w końcu zaufał moim umiejętnością. Tsunade zerkała na mnie dumna, szepcząc coś w stylu „A nie mówiłam, że w końcu zrozumie?", a ja posłałam jej wdzięczny uśmiech, szepcząc „To dzięki tobie". Senju wzruszona odwróciła ode mnie wzrok, a ja przebierałam lekko nogami, nie mogąc się doczekać, aż straszy Haruno będzie kontynuował.
— Twoje wiercenie nie jest zbyt komfortowe, wiesz? — szepnął mi na ucho Sasuke.
Spojrzałam pytająco na niego, jednak po chwili sama dokładnie poczułam, dlaczego nie jest komfortowe. Posłałam mu zadziorny uśmiech, robiąc niezauważalny mocniejszy ruch. Oczy Uchihy pociemniały, na co przegryzłam wargę.
— W takim razie robisz to specjalnie... — mruknął, a nasze nosy stykały się ze sobą. — Myślę, że powinna spotkać cię za to kara.
Zrobiło mi się gorąco. Alkohol szumiał mi w głowie, mój brat bez przekonywania zaproponował mi współpracę, a testosteron Sasuke działał na mnie ze zdwojoną siłą. Jaką miałam ochotę...
— Sakurka!
Usłyszałam krzyk, gdy jedną dłonią pieściłam policzek czarnowłosego i miałam zamiar go pocałować. Uchiha warknął pod nosem, na co zachichotałam i odwróciłam się w stronę mojego przyjaciela.
— Naruto, Sasuke przekazał ci całusa ode mnie? — zapytałam luźno, a mięśnie mojego narzeczonego spięły się nieznacznie.
— Żartujesz? Nawet o niczym nie wspomniał, pajac jeden! — krzyknął, a Sasuke słysząc słowo „pajac" szykował się do kontrataku.
Pocałowałam krótko czarnowłosego w kącik ust, by go uspokoić i ponownie zwróciłam się do blondwłosego.
— Hinata mówiła, że będziesz dziś jej kierowcą... — zaczęłam, a Uzumaki uśmiechnął się przepraszająco w stronę swojej dziewczyny i podrapał się po głowie.
— Och, no taki miałem zamiar... — Uchiha prychnął. — W sumie to wina Sasuke, podjechali po mnie z Itachim i sama widzisz jak to się skończyło!
— Pewnie jeszcze wlewali ci wódkę do gardła? — Zaśmiałam się, na co blondyn fuknął. Granatowłosa oparła się o jego ramię, zapewniając go, że nic się nie stało i cieszy się, że są tutaj wszyscy razem. Podziwiałam dziewczynę, jak wiele ma do niego cierpliwości i jak bardzo go kocha.
— Nagato! — zawołałam, nie mogąc już doczekać się dalszej części. — Dokończysz co zacząłeś?
Mój brat uśmiechnął się z wyższością, kręcąc przecząco głową. Wywróciłam oczami, zirytowana, lecz po chwili uniósł dłoń do góry, prosząc o ciszę.
— W piątek lecimy do Miami — zakomunikował. — Ino, Hinata zostaniecie z Konan oraz Gaarą i Kankuro, mam nadzieję, że mogę na was liczyć? — Dziewczyny pokiwały głowami. — Z resztą widzimy się na lotnisku. — Rudowłosy wstał. — Obito, Kakashi... — Mężczyźni kiwnęli głowami i choć nie rozumiałam, o czym wiedzą, to miałam nadzieję, że Nagato jak najszybciej nam to wytłumaczy. — Dobrej nocy moi mili.
— Odwiozę cię — stwierdził Itachi, a Haruno uśmiechnął się do niego w podziękowaniu.
— Też będę się zbierał — powiedział nagle Sasuke i spojrzał mi prosto w oczy. — Jedziesz ze mną, chibi? — Ton, jakim wypowiedział owe słowa od razu przesadził moją odpowiedź.
CZYTASZ
ride or die, remember? // sasusaku
Fanfictionfanfiction narutowskie - sasusaku w klimacie szybkich i wściekłych; sakura haruno ma dobrą pracę, rodzinę, przyjaciół i wiedzie spokojne życie. mieszka wraz ze swoją przyjaciółką ino yamanaką w konoha. a przy okazji w tajemnicy bierze udział w nocn...