⚽Gabo- Po wygraniu turnieju Intercopy.
Siedziałaś na trybunach wraz z resztą fanów Złotych Jastrzębi i dzielnie im kibicowałaś. Drużyna, w której był twój przyjaciel Gabo grała właśnie finałowy mecz z Cesarskimi Orłami. Z początku mecz nie przebiegał po ich myśli, ale w drugiej połowie wszystko się odwróciło. Chłopacy zdobyli dwie bramki i finalnie wygrali z drużyną, która miała w bramce Ezequiel'a. Gdy zabrzmiał ostatni gwizdek kibice oszaleli z radości tak samo jak Jastrzębie i ich trenerzy. Z wielkim zaskoczeniem i dumą schodziłaś z trybun, aby pogratulować numerowi dziesięć.
Gdy w końcu znalazłaś się na dole ruszyłaś w stronę szatni chłopców, żeby tam na niego poczekać. Zaśmiałaś się słysząc dochodzące ze środka wiwaty i przyśpiewki. Po paru chwilach wreszczie wyszedł stamtąd obiekt twoich myśli.
-Gratuluję wygranej Gabo!- zawołałaś z promiennym uśmiechem.
-Dziękuję, ale chyba nadal to do mnie nie dociera- wyznał szczerze ciemnooki.
-Aj tam dla mnie nawet i bez tego zawsze jesteś najlepszy- powiedziałaś, patrząc w jego oczy, które rozjaśniły się na twoje słowa.
Zaskoczony nastolatek szybko się do ciebie zbliżył i z radosnym uśmiechem objął cię ramionami. Na początku nie wiedziałaś jak zareagować, ale później też się w niego wtuliłaś, rozkoszując się tą chwilą. Po paru minutach oderwaliście się od siebie i ruszyliście w stronę wyjścia.
-Cieszę się, że przyszłaś na ten mecz- Gabo przerwał panującą między wami ciszę.
-Dla mnie to była sama przyjemność- powiedziałaś beztrosko- W końcu mogłam zobaczyć swojego przyjaciela w akcji.
-Racja- zaśmiał się brunet.
Dla was obu ten dzień był zdecydowanie na plus. Wygrany mecz, radość kibiców i wasz krótki moment radości, który z pewnością mógłby trwać o wiele dłużej.
⚽Lorenzo- Gdy zobaczył, że coś cię gnębi
Przygaszona stałaś przy oknie w sali do nauki kolejny raz analizując swoją kłótnie z rodzicami. Nie mogłaś przyswoić, dlaczego znowu pokłociliście się o jakieś głupoty i w dodatku ciebie stawiali jako winną, mimo że udowodniłaś im swoją niewinność. Przez to wszystko miałaś podły humor, który jednocześnie przeplatał się ze smutkiem i milionem innych skrajnych uczuć. Jak dotąd nikt nic nie zauważył, ponieważ wszystko doskonale ukrywałaś pod maską obojętności.
Nagle usłyszałaś jak drzwi do pomieszczenia się otwierają i wchodzi przez nie twój nowy przyjaciel.
-Co ty robisz [Imię]?- spytał czarnowłosy, przyglądając się twojej osobie.
-Uczę się- odpowiedziałaś machinalnie, ale nie było to zgodne z prawdą, ponieważ nawet nie wyciągnęłaś książek, a tablet leżał wyłączony na stole.
-Patrząc w okno?- prychnął pod nosem piłkarz.
-Daj mi spokój Lorenzo- westchnęłaś zirytowana i poczułaś obok siebie ruch.
Guevara podszedł do ciebie bliżej i spojrzał ci w oczy.
-Co ci jest?- zapytał z poważną miną.
-Nic- już chciałaś od niego odejść, ale zręcznie złapał cię za ramiona i przyciągnął do siebie, sprawiając że wylądowałaś prosto w jego objęciach.
Jego silne ręce oplotły cię w pasie, a głowa wylądowała w zagłebieniu twojej szyi. Bardzo dobrze mogłaś poczuć jego drogie perfumy, które swoją drogą bardzo lubiłaś. Z początku nie oddawałaś uścisku, ale po krótkiej chwili też się do niego przytuliłaś. W tamtym momencie zaskoczenie zajęło miejsce jakimkolwiek uczucią w twojej głowie i sprawiło, że chociaż na chwilę zapomniałaś, co cię trapi. Trwaliście tak aż do momentu, kiedy nie zadzwonił dzwonek.
CZYTASZ
O11CE/Jedenastka- scenariusze
Teen FictionPierwsze na polskim wattpadzie scenariusze z Jedenastki!