Kiedy go pocieszasz/ pomagasz mu
Felipe- Od kilku dni zauważyłaś, że Felipe chodzi z głową w chmurach i wydaję się strasznie przybity. Zmartwiło cię to, ponieważ nie widziałaś na jego twarzy tego promiennego uśmiechu, który tak uwielbiałaś. Pewnego dnia postanowiłaś się przekonać, co się stało, więc tóż po szkole spakowałaś się i pobiegłaś czym prędzej do domu przyjaciela. Zastałaś go przed wejściem do domu jak siedział smutny na ławce.
-Cześć Felipe- zaczęłaś swoim standardowym tonem.
Jednak chłopak ci nie odpowiedział tylko dalej patrzył się tempo w przestrzeń.
-Czy zrobiłam coś nie tak lub coś się stało?- spytałaś lekko zaniepokojona jego niecodziennym zachowaniem.
-T/I muszę ci coś powiedzieć...- zaczął nie pewnie blondyn.
-Słucham?- odezwałaś się głośno przełykając ślinę.
-Ja... dostałem propozycję gry w piłkę od pewnego klubu- odpowiedział nastolatek.
-To wspaniale!- wykrzyknęłaś uradowana, przytulając chłopaka- Zawsze o tym marzyłeś!
-Tak, masz rację tylko, że będę musiał wyjechać z Alamo Seco...- dorzucił zmartwiony- Na długo...
-Oh Felipe to przecież nic takiego- zaczęłaś z lekkim uśmiechem- Przecież będziemy mogli ze sobą rozmawiać przez telefon, czasami może cię odwiedzę i jakoś damy sobie z tym radę. Ważne żebyś wybrał dobrą dla siebie opcje i skorzystał z okazji, bo taka już nigdy może się nie powtórzyć...
-T/I jesteś najlepszą przyjaciółką jaką tylko mógłbym mieć- wyszeptał z uśmiechem chłopak i przyciągnął cię do mocnego uścisku- Nie ma możliwości, żebym o tobie zapomniał...
-Tylko byś spróbował zapomnieć- zagroziłaś mu rozbawiona.
Skorzystałaś z okazji i nacieszyłaś się waszym przytulasem jak najdłużej, żeby potem ci tego nie zabrakło. Nie chciałaś chłopakowi tego pokazać, ale bardzo dotknęły cię jego słowa, jednak nie mogłaś mu zabronić marzyć. W końcu jeżeli naprawdę ci na nim zależy pozwolisz mu wyjechać. Będzie ciężko nikt nie mówi, że nie ale dasz sobie radę. Musisz dla Felipe twojego najlepszego przyjaciela...
Arturo- Siedziałaś razem z Arturo w Hat Trick'u i montowałaś nowe filmy. Nie zwracałaś zbytniej uwagi na chłopaka, ponieważ czasami lubiliście sobie w swoim własnym towarzystwie pomilczeć, więc jego mało małomówność nie wydała ci się dziwna. Sprawa skomplikowała się w momencie, kiedy skończyłaś swoją pracę i zwróciłaś się w jego stronę z pytaniem. Szybko ucichłaś widząc jaki wyraz twarzy ma chłopak. Był to ból wymieszany z zawodem i strachem.
-Arturo...- złapałaś go za rękę, na co lekko podskoczył- Wszystko w porządku?
-Jeśli mam być szczerzy to nie...- zaczął zmartwiony brunet.
-Dlaczego?- zapytałaś zaskoczona, pocierając kciukiem jego rękę, żeby dodać mu otuchy.
-Jeden z moich przyjaciół z drużyny zrobił coś okropnego Pablo i został wyrzucony, a najgorsze jest to, że kłamał mi prosto w oczy- wyjaśnił jastrząb.
-Wiesz Arturo czasami nasi przyjaciele nawet ci najbliżsi robią rzeczy, których byśmy się po nich kompletnie nie spodziewali. Nie miałeś wpływu na to jak postąpi twój przyjaciel, więc nie możesz się o to obwiniać- powiedziałaś z powagą- Nie dasz rady ochronić wszystkich swoich przyjaciół czy tego chcesz czy nie. Teraz on musi zapłacić za swoje czyny i jeżeli będzie chciał twojej pomocy to mu jej udzielisz...
CZYTASZ
O11CE/Jedenastka- scenariusze
Teen FictionPierwsze na polskim wattpadzie scenariusze z Jedenastki!