⚽Kiedy go pocieszasz/pomagasz mu⚽

744 25 0
                                    

Gabo- To jeden z tych dni, kiedy nic nie idzie po twojej myśli i zastanawiasz się czy w ogóle może być jeszcze gorzej. Właśnie takie uczucia targały teraz Gabo, który wkroczył do twojego domu w tak kiepskim humorze, że nie wiedziałaś co powiedzieć. Od około dziesięciu minut żadne z was się nie odezwało lecz w końcu ty postanowiłaś to zmienić.

-O co chodzi Gabo?- spytałaś spokojnie.

-Znowu wszystko się psuje i mam wrażenie, że IRS to wcale nie miejsce dla mnie- wyznał po chwili nadal wkurzony brunet.

-Dlaczego tak sądzisz?- spojrzałaś zaskoczona w jego ciemne oczy, przecież nie tak dawno opowiadał ci, że nie ma dla niego lepszego miejsca niż ta szkoła.

-Ricky i Dedé dowiedzieli się, że moim ojcem jest Diego Guevara i teraz się do mnie nie odzywają, bo im tego wcześniej nie powiedziałem. Przepraszałem ich z milion razy, ale nadal są cicho. W dodatku każdy na mnie naciska i czuję się coraz gorzej w Jastrzębiach- wyjaśnił podenerwowany.

-Rozumiem Cię Gabo, ale musisz dać im czas. To nie jest takie łatwe pogodzić się z myślą, że człowiek którego tak nie lubią jest twoim tatą i w dodatku Lorenzo twoim bratem, a co do Jastrzębi myślę, że z nimi też wszystko będzie dobrze. Czasami zdarzają się w życiu trudne chwile i ty z pewnością teraz będziesz przez takie przechodził, ale musisz pamiętać, że masz we mnie oparcie tak samo jak w swojej rodzinie i trenerach, a reszta sama się ułoży. Zobaczysz...- powiedziałaś, siadając obok niego na łóżku jednocześnie gładząc go ręką po plecach.

-Tak, ale...- chłopak nie zdążył dokończyć, ponieważ spojrzałaś na niego wymownie.

-Nie ma żadnych, ale Gabo. Jesteś tu teraz ze mną i powinieneś się dobrze bawić. Nie martw się o to wszystko chociaż przez chwilę, a uwierz mi wyjdzie Ci to tylko na dobre- rzuciłaś z pogodnym uśmiechem, którym zaraziłaś także jego.

-Masz rację, później o tym pomyślę i napewno wszystko się ułoży- powiedział spokojnie ciemnooki.

-No i taka dziesiątka mi się podoba!- zawołałaś radośnie i przytuliłaś go mocno.

Chłopak oddał uścisk z ogromną przyjemnością i już po chwili w o wiele lepszych nastrojach graliście sobie na konsoli. Nie wiedziałaś jak, ale naprawdę sprawiłaś, że piłkarz zapomniał na dłuższą chwilę o tym, co go męczy. Z resztą już od dłuższego czasu zapominał przy tobie o całym świecie.

Lorenzo- Dostałaś nagły telefon od swojego przyjaciela i czym prędzej pobiegłaś w stronę parku, ponieważ tam właśnie się umówiliście. Przez telefon Lorenzo brzmiał bardzo dziwnie, co zaniepokoiło cię na tyle, aby szybko dotrzeć na miejsce. Po niespełna trzech minutach zdyszana dotarłaś na miejsce spotkania. Twój przyjaciel już czekał na ciebie przy ławce. Gdy tylko cię zobaczył poderwał się do góry i szybko do ciebie podszedł. Po jego minie wywnioskowałaś, co musisz zrobić i natychmiast jak tylko zjawił się metr od ciebie przytuliłaś się do niego. Zaskoczony chłopak nie wiele myśląc odwzajemnił ten gest nie zaprzątając sobie głowy możliwymi konsekwencjami.

-Lorenzo, co się stało?- zapytałaś zaniepokojona, kiedy w końcu się od siebie odsuneliście, siadając na najbliższej ławce.

-Zrobiłem coś bardzo złego Gabo i on nie chce mnie znać- wyznał szczerze czarnowłosy.

-Co takiego zrobiłeś?- spytałaś ponownie.

-Oszukałem go, że jego prawdziwym ojcem jest Dario Lopez, który od dawna nie żyje i on w to uwierzył. No i potem dowiedział się całej prawdy o moim planie z Martiną i wszystko się zepsuło- wyjaśnił piłkarz.

O11CE/Jedenastka- scenariusze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz