12.

2.4K 189 8
                                    

Yoongi uważnie przyglądał się małemu Jungkookowi, chciał być pewny, że chłopiec nie usłyszy tej rozmowy. Oczywiście istniało ogromne prawdopodobieństwo, że nawet jej nie zrozumie, jednak jasnowłosy wolał dmuchać na zimne.

- ubrudziłeś się Yoongi.

- serio? - zawstydzony zaczął wycierać buźkę dłonią.

- żartowałem - zaśmiał się głośno, zupełnie jakby opowiedział najśmieszniejszy dowcip w całym wszechświecie. Hybrydy za to nie bawiło to wcale.

Min skrzyżował swoje nóżki i spuścił uszka. Kompletnie nie miał pojęcia jak rozmawiać z Hoseokiem o takich rzeczach. Jednak wszystko, co krążyło wokół nich, zaczynało się coraz bardziej nawarstwiać, tworząc w główce jasnowłosego niejasny obraz ich znajomości.

Nie mogąc ułożyć tych wszystkich rozsypanych po swojej główce słów w konkretne, zrozumiałe zdania, spojrzał na Junga, zupełnie jakby prosił o pomoc, a raczej wyręczenie, co jednak było chyba niemożliwe. W końcu Yoongi powinien mieć świadomość, że ciemnowłosy nie siedzi w jego myślach, przynajmniej nie dosłownie...

Z każdą drobniutką chwilką, którą poświęcał na przyglądanie się mężczyźnie, powoli odkrywał nowe uczucia wewnątrz siebie oraz nowe szczegóły na zewnątrz Hoseoka. Nigdy wcześniej nie przykładał zbyt dużej uwagi do jego wyglądu, wynikało to zapewne z tego, że przez większość czasu, zawstydzony spuszczał główkę i ukrywał swoje zaróżowione policzki pod swoją jasnobłękitną grzywką, widząc tylko wyłącznie swoje stopy.

Pod wpływem złotych promyków słońca szybko okazało się, że włosy Hoseoka nie są tak kompletnie czarne, jak myślał wcześniej a jego oczy mają całkiem przyjemny, ciepły orzechowy odcień. Jego usta miały jak na mężczyznę bardzo ładnie zarysowany łuk kupidyna, a ich odcień miał wiele wspólnego z koktajlem, który kocia hybryda miała okazję spróbować na ich pierwszej... randce?

Czy faktycznie tak można było nazwać to spotkanie? Lub jakiekolwiek późniejsze? Może tak naprawdę byli tylko i wyłącznie znajomymi, którzy czasami spędzają ze sobą czas z powodu najzwyklejszych nudów?

- dlaczego tak patrzysz? Coś nie tak? Mam robaka we włosach?! - z przerażeniem w oczach zaczął strzepywać wyimaginowane insekty z ciemnych kosmyków.

- nie! Wszystko w porządku - Min złapał dłoń bruneta, która panicznie przeczesywała włosy.

- już myślałem... - odetchnął z ulgą, nie wypuszczając z delikatnego, wręcz motylego uścisku łapki Yoongiego.

Jasnowłosy czując, jak jego pyzate policzki zalewają się kolejnymi falami malinowej czerwieni, postanowił wreszcie wyrzucić z siebie to, co go dręczyło. W końcu był prawdziwym mężczyzną i nie zamierzał się dłużej chować!

- Hoseok - powiedział stanowczo niczym zupełnie inna osoba.

- t-tak? - zająkł się, nie mogąc uwierzyć, że ten poważny ton i głos wyszedł z ust jego bezbronnego i nieśmiałego Yoongiego.

- n-nie, nieważne - czując jak jego łapki, zaczynają stawać się mokre od potu, a serduszko zaczyna bić niebezpiecznie szybko, przerwał próbę i zabrał swoją rączkę od tej bruneta. Wstając z ławki, teatralnie się przeciągnął. - No trochę się zasiedziałem, idę... zobaczyć co w moim ogródku - wskazał na małego Jungkooka lepiącego babki z piaseczku.
Mrucząc coś pod nosem oddalił się od zdezorientowanego Hoseoka.

Yoongi usiadł tuż obok chłopca i ukradkiem obejrzał się za siebie, prosto na Junga. Zrobił z siebie kompletnego idiotę... zresztą nie było to nic nowego. Próbując pozbyć się tej okropnej niezręczności, chwycił niebieską łopatkę i zaczął kopać niewielki dołek. Zdawał sobie doskonale sprawę jak to wygląda, jednak musiał przyznać, że było to bardzo uspokajające. Po krótkiej chwili znów postanowił się obejrzeć. Nie żeby interesował go Hoseok i jego ławka, która była tak naprawdę przyczyną tego wszystkiego...

Dostrzegając swoimi ciemnymi oczkami obok bruneta jakiegoś chłopaka, od razu zamachał nerwowo ogonem. Szybko w piaskownicy pojawiła się mały nieznajomy chłopiec ubrany w ogrodniczki oraz biały kapelusik, który szybko rozstawił swoje wiaderko i grabki tuż obok Jungkooka.

Yoongi niczym obrażony czterolatek wstał i otrzepał spodenki z resztek zabawy w piaskownicy. Jego miejsce w piaskownicy to jedno, ale Hoseoka nie zamierzał oddać nikomu... nawet choćby na chwilkę.

bubble factory | YOONSEOK | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz