Ciężkie drzwi do sklepiku Taehyunga otworzyły się powoli, wprawiając w ruch dyndający nad nimi maleńki dzwoneczek, po czym pojawił się klient. Yoongi szybko podbiegł do kasy, zostawiając swojego cytrynowego loda na później. W końcu klient nie mógł czekać wieczność! Hybryda wytarła klejące się jeszcze łapki o brzeg swojego lawendowego t-shirta z kumamonem.
Dzień był dla jasnowłosego niezwykle pracowity, klient wchodził za klientem, nie dając nawet chwileczki wytchnienia. Mimo to chłopakowi podobała się praca w sklepie u Taehyunga. Yoongi chętnie spędziłby więcej czasu pomagając bratu Hoseoka. Oczywiście miał zostać tu tylko do czasu aż odrobi straty, które spowodował w sklepie... jednak gdyby tylko rudowłosy poprosił to Yoongi z ogromną chęcią zostałby tu na znaczenie dłużej!
Hybryda kochała wręcz pomagać w tym małym biznesie brata Hoseoka, prawie tak bardzo, jak samego szatyna i jego słoneczny uśmiech. Uwielbiał układanie książek na półeczkach zgodnie z kolorami, przecieranie starych pozytywek z pyłków kurzu i oczywiście wspólnie spędzone przerwy z Taehyungiem! Nawet jeśli on... nie tak bardzo.
Mimo to Yoongi naprawdę czuł, że złapał z nim przez ostanie wspólne dni całkiem dobry kontakt. Rudowłosy czasami bywał bardzo chłodny i oschły jednak gdzieś głęboko w środeczku musiał być milutki i kochany zupełnie jak pomarańczowy kłębek moheru...
- Yoongi! Mówiłem ci, że jasne mają stać z przodu! - krzyknął chłopak gdzieś z głębi sklepiku.
No może jednak wewnętrzne ciepło i dobro Taehyunga było ukryte odrobinkę głębiej, niż myślał jasnowłosy...
Szybciutko poprawiając swoje niedopatrzenia, Yoongi mógł wreszcie odetchnąć. Kolejny pracowity dzień pełen pracy dobiegł końca. W tej chwili hybryda miała tylko ochotę wskoczyć po milutki puchaty kocyk i pozwolić sobie na chwilkę słodkiej drzemki.
Gotowy już do wyjścia w swojej ulubionej bluzie o kolorze słodkich letnich truskaweczek, założył swój mały plecaczek i ruszył w kierunku drzwi. W główce miał już tylko jedną myśl - chciał otulić się swoim kochanym kocykiem, przytulić do Hoseoka i wreszcie dać sobie momencik odetchnięcia. Jasnowłosy szybko posmutniał i opuścił swoje maleńkie uszka, wiedząc, że pewien punkt jego doskonałego planu jest nierealny...
Zbyt wiele obaw i strachu siedziało w maleńkim serduszku Yoongiego, by móc powiedzieć na głos to, co czuję... Już nawet na samą myśl o Jungu jego pyzate policzki rumieniły się niemiłosiernie, a co dopiero, jeśli musiałby to powiedzieć na głos!?
- Yoongi... Yoongi! - rudowłosy widząc zamyślonego chłopca, delikatnie potrząsnął nim by wyrwać go z jego krainy zawiłych myśli, do której nikt nie miał wstępu.
- hmm? - mruknął zaskoczony widokiem Tae. - Zamyśliłem się trochę... przepraszam - powiedział nieśmiało, spuszczając wzrok.
- ja tylko... - zaczął chyba równie zawstydzony co jasnowłosy. - Mam coś dla ciebie... ale nie myśl, że to dlatego, że cię lubię czy coś... po prostu byłeś najlepszy... - wyciągnął zza pleców plik kilku kartek.
Nie dało się ukryć, że wychodzenie miłych słów z ust Taehyunga było czymś niecodziennym i rzadkim... przynajmniej dla Mina.
- czy to...
- jeśli chcesz to możesz tu pracować... ze mną - podał jasnowłosemu umowę, którą trzymał w spoconych ze stresu łapkach.
Yoongi nie tracąc ani chwilki więcej na choćby przeczytanie dokumentów, od razu pobiegł po swój ulubiony żółty długopisik, który leżał na ladzie przy kasie. Szybciutko, bojąc się by rudowłosy czasem się nie rozmyślił, umieścił swoje imię na kartce.
Nawet jeśli dla innych nie znaczyłoby to za wiele to dla błękitnowłosego było spełnieniem jednego maleńkiego marzenia. W końcu, teraz gdy był już pracownikiem sklepiku, Tae był i również jego przyjacielem! Prawda?
CZYTASZ
bubble factory | YOONSEOK | ZAKOŃCZONE
FanfictionMałe kocie uszka i puszysty ogonek Yoongiego potrafił rozczulić każdego, a Hoseok nie był żadnym wyjątkiem 🐾