20.

2K 139 11
                                    

Yoongi uwijał się jak mała mróweczka próbując zapakować niewielkie kartonowe pudełko w ozdobny błękitny papier w maleńkie puchate chmurki. Oczywiście jak zwykle w przypadku Mina, nie wszystko szło gładko i idealnie, jednak jak na kogoś z dwiema lewymi łapkami cudem było to, że jeszcze nic nie wybuchło. Gdy mała hybryda zdołała wreszcie okiełznać tę wielką prezentową katastrofę, odetchnęła z ulgą. Została tylko śliczna brokatowa kokardka, dla której Yoongi upatrzył sobie miejsce tuż na samym środeczku błękitnego zawijańca. Ostrożnie przykleił wstążkę w wyznaczone miejsce... Może jednak z boku wyglądałoby to lepiej? W końcu to prezent dla Hoseoka! Musiał być idealny, nie było miejsca na niedociągnięcia! Igrając z losem, nieświadomy tego chłopiec postanowił jednak zmienić koncepcje... co okazało się potwornym błędem.

Widząc olbrzymią dziurę na samym środku prezentu błękitnowłosy miał ochotę zakryć buźkę łapkami i zacząć płakać nad swoim beznadziejnym losem. Jego wyobrażanie o idealnym prezencie dla ciemnookiego Hoseoka legło w gruzach. Mimowolnie po pyzatym policzku hybrydy spłynęła maleńka łza, bo w końcu miało być zupełnie inaczej...

Min, próbując uratować jeszcze katastrofe, której niestety był autorem usłyszał głośne i energiczne pukanie do drzwi, zupełnie jakby ktoś chciał je za momencik wyważyć z impetem i nie byłoby żadną niespodzianką gdyby była to policja w sprawie znęcania się nad prezentem urodzinowym. Jednak znim jeszcze zdołał wydusić cichuteńkie "proszę", niespodziewany gość zdążył już się rozgościć w jego malutkim mieszkanku.

- co to? - spytał brunet widząc hybrydę, która w panice próbowała ukryć coś pod puchatym kocykiem.

- n-nic - jęknął, chowając wszystko szczelnie przed ciekawskim wzrokiem Hoseoka.

- nieważne! - rzucił pełen entuzjazmu i chwycił zdziwionego Yoongiego za jego jak zwykle zimną łapkę. - Musimy iść! Nie ma czasu!

Nie pozwalając jasnowłosemu nawet na odrobinkę protestu, zarzucił na jego małe ramionka jeansową kurteczkę, by być całkowicie pewnym, że hybryda na pewno nie zmarznie, a jej łapki nie staną się bardziej lodowate, niż było to dopuszczalne.

Szybko opuścili mieszkanie i zanim wciąż zdezorientowany Yoongi zdarzył się obejrzeć, siedział już w samochodzie Hoseoka, który bardziej zadowolony niż zwykle jechał przed siebie.

- dokąd jedziemy? - nieufnie złapał się uchwytu nad drzwiami, który zwykle był zarezerwowany dla staruszek, gdy samochód przyspieszał do kosmicznej prędkości 30km/h, jednak mała iskierka szaleństwa w ciemnych sarnich oczach chłopaka sprawiła, że Yoongiemu wystarczyło już samo stanie z nim na światłach.

- muszę ci coś pokazać, chciałem to zrobić od dawna - uśmiechnął się szeroko - będziesz zachwycony.

Niewiele to mówiło hybrydzie, oczywiście oprócz tego, że prawdopodobnie nie zdąży naprawić prezentu urodzinowego dla Junga... Mimo zapewnień ciemnowłosego, momentalnie zrobiło mu się przykro, a dwa maleńkie uszka Mina powędrowały w dół, co nie umknęło uwadze bruneta

- co się dzieje? - zapytał zatroskany.

Yoongi chyba nie mógł wyznać Hoseokowi co naprawdę go gryzie. W końcu miała to być niespodzianka na urodziny najwyższej osoby w jego życiu. Prezent, który leżał pod kocykiem w ciemności zupełnie jak jasnowłosy, zanim poznał Junga, który niczym słoneczko sprawił, że życie hybrydy nabrało światła oraz kolorów. Samochód zdążył się zatrzymać, zanim Min wydusił z siebie prawdę, która uwierała go w serduszko.

- gdzie jesteśmy? - wyjrzał przez lekko zabrudzoną szybę auta.

Miejsce to nie należało do najpiękniejszych. Yoongi nie miał pojęcia, dlaczego Hoseok w ogóle miał go tu przyprowadzić. Wszędzie było kompletnie ciemno, brudno i mokro, na samą myśl o wyjściu z samochodu małą hybrydę przeszedł dreszcz. Miał ochotę wtulić się w ciepłego, miłego Hoseoka i poczuć się odrobinę bezpieczniej pośród tych strasznych ciemności, zupełnie niczym w mięciutką poduszeczkę, która w nocy odgania wszystkie koszmary. Jednak już wpadając na taki pomysł jego policzki zaczynały przybierać kolor słodkich malin, a co dopiero gdyby odważył się to zrobić!

- może nie wygląda na to, ale... to specjalne miejsce dla mnie - zaczął zawstydzony, chyba pierwszy raz bardziej niż błękitnowłosy, jednak wciąż mniej zaróżowiony niż on.

Specjalne? Byli uwięzieni pomiędzy szarymi betonowymi ścianami, niczym w klatce i gdyby nie Hoseok tuż obok, nie wytrzymałby tu ani chwilki dłużej! Widząc to wszystko Yoongi mógł z całą pewnością stwierdzić, że jeśli istnieje ktoś z jeszcze mniejszym talentem w robieniu niespodzianek to był to z całą pewnością Jung...

bubble factory | YOONSEOK | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz