Zanim zaproszę was do czytania tego rozdziału bubble factory to chciałam przeprosić, że od tak dawna nie było nowych części i trochę zaniedbuje wszystko 😅 🐾🐈 ale już powoli odchorowuje swoje i zapraszam na 15 rozdział bo trochę się w nim zadzieje! I kolejne, które będą częściej ❤️💜❤️💜
🐾🐾🐾
Yoongi ziewnął cichutko, kończąc swoją króciutką drzemkę, wtulony w milutką i przesiąkniętą wonią Hoseoka mandarynkową bluzę. Wyglądając ciekawsko przez szybę, po której spływały maleńkie kropelki deszczu, nieco posmutniał. Nie lubił, gdy padało, w główce miał wówczas obraz płaczących obłoczków, a cudzy łzy nigdy nie były w stanie sprawić w końcu komuś przyjemności. Mimo że ta calutka, dość niecodzienna teoria małej hybrydy, bardzo odbiegała od prawdy, to jednak nie potrafiła ona myśleć w inny sposób.
Zapominając, że wokół siebie ma Namjoona, Taehyunga i Hoseoka, jeszcze mocniej wtulił zmarznięte łapki w bluzę bruneta. Pociągnął zaczerwienionym odrobinkę noskiem, łapiąc przy okazji troszkę zapachu chłopka. Był delikatny, jednak sprawiał, że cały smutek, który gromadził się w Yoongim uciekał. Czuł się bezpiecznie i najzwyczajniej dobrze, zupełnie jakby ciepłe słonko wychodziło zza chmur, by przegonić wszystkie troski.
Przytulił się ponownie, pocierając swoim pyzatm policzkiem o milusi materiał ubrania, zapominając o wszystkim dookoła, znów zamknął oczka.- Yoongi? Już jesteśmy - szepnął Hoseok, kładąc dłoń na kolanie hybrydy.
- t-tak, wiem - chłopiec wyrwany ze swojej krainy, lekko podskoczył.
Jung wyszedł z auta i szybko znalazł się przy drzwiach Yoongiego, który nie miał pojęcia, kiedy się ściemniło, ani kiedy Taehyung znikł z miejsca obok.
- odprowadzę cię, jest już ciemno - powiedział spokojnie, rozpinając pas bezpieczeństwa jasnowłosego. - Załóż ją - wskazał na swoją bluzę - już jest trochę chłodno na zewnątrz.
Yoongi grzecznie wyszedł z samochodu, zabierając z pomocą Hoseoka wszystkie swoje rzeczy.
Jung widząc, że pogoda się dziś nad nimi nie zlituje, naciągnął na główkę Mina kaptur, chciał być pewny, że na pewno nie złapie paskudnego przeziębienia. W końcu nie chciał, by cokolwiek złego stało się Yoongiemu, zwłaszcza gdy był tuż obok i mógł temu zapobiec.
Doskonale znając już niezdarność jasnowłosego, odprowadził go aż pod same drzwi mieszkania, asekurując go w maleńkim sekrecie na schodach, które zwłaszcza z mokrymi od deszczu podeszwami były w jego przypadku dość niebezpieczne.
- to dobranoc - powiedział cichutko, po czym szybko się zganił w myślach, nie chciał, by brzmiało to, jak wyganianie Hoseoka.
- mam nadzieję, że ci się podobało dziś i do jutra mam nadzieję - uśmiechnął się szeroko, mimo bycia wykończonym oraz całkowicie przemoczonym, o czym świadczyła maleńka kropelka zwisająca z jego ciemnej grzywki.
- nigdy nie było lepiej... Dziękuję za wszystko.
Yoongi nieplanowanie zawiesił wzrok odrobinę dłużej na szerokim uśmiechu Hoseoka, następnie przenosząc go na błyszczące niczym wszystkie najjaśniejsze gwiazdy świata brązowe oczy chłopaka.
- no tak... twoja bluza, przepraszam - zakłopotany zaczął ściągać ubranko, plącząc się w nim zestresowany.
- nie zdejmuj - złapał hybrydę za rączki, które próbowały pozbyć się bluzy - tobie pasuje bardziej - uśmiechnął się ponownie, spoglądając tym samym w oczka Yoongiego.
Chłopiec, czując jak Hoseok zbliża się coraz bardziej i bardziej, nie potrafił jakkolwiek zareagować, w końcu nigdy wcześniej nikt nie był mu tak bliski. Nikt inny prócz bruneta, nie akceptował go wraz z jego wszystkimi wadami, nie martwił się o niego i nie sprawiał, że czuł się tak dobrze, zupełnie jakby był owinięty w najbardziej puchaty kocyk na świecie w chłodny zimowy wieczór.
Jung już nie był tylko znajomym ani przyjacielem, teraz Yoongi dostrzegał to doskonale. Łączyło ich coś więcej niż tylko lubienie truskawek i wieczorów przed telewizorem.
Tkwiąc odrobinę za długo we własnych myślach, hybryda nieświadomie pozwoliła, by wargi Hoseoka złączyły się w jedno z jego małymi usteczkami, które kompletnie nie miały pojęcia co zrobić z całą tą sytuacją. Niepewnie, zupełnie jak z pierwszą jazdą na rowerku w dzieciństwie, podążał za ruchami ciemnowłosego, nie chcąc zepsuć czegokolwiek.
- dobranoc Yoongi - powiedział, przerywając czułości.
- dzień do-... znaczy d-dobranoc - wydukał kompletnie zestresowany i przepełniony emocjami, wywołując znów na ustach Hoseoka rozczulający uśmiech.
- będzie dobry, na pewno - szepnął, chcąc nieco rozgonić stres hybrydy - do jutra... - na dobranoc, Hoseok zostawił jeszcze jeden motyli pocałunek na czółku Yoongiego.
🐾🐾🐾
Nigdy nie prosiłam was o gwiazdki ale tym razem będzie mi naprawdę miło jeśli je zostawicie ❤️❤️
CZYTASZ
bubble factory | YOONSEOK | ZAKOŃCZONE
FanfictionMałe kocie uszka i puszysty ogonek Yoongiego potrafił rozczulić każdego, a Hoseok nie był żadnym wyjątkiem 🐾