Yoongi czując na sobie dość nieprzyjazne zimne spojrzenie chłopaka o dokładnie tych samych kocich uszkach, zawstydzony spuścił głowę. Czuł się zupełnie jakby to on był tutaj intruzem, niechcianym niespodziewanym gościem.
- to jest Yoongi - podszedł do jasnowłosego i położył dłoń na jego głowie. - Nie znacie się je-...
- ehh... - wymamrotał nieznajomy chłopak o włosach koloru mandarynkowego i usiadł przy stole.
Min wręcz zszokowany tak niegrzecznym zachowaniem otworzył szerzej swoje ciemne oczka i spojrzał błagalnie na Hoseoka, zupełnie jakby prosił, by ten coś zrobił, obronił go.
- nie martw się - przeczesał błękitne włoski Yoongiego. - Taehyung zawsze jest nie w humorze, gdy musi wcześnie wstać, prawda? - ostanie słowo skierował do rudowłosego chłopaka, dojadającego zimne już naleśniki.
- muszę się zbierać... - odtrącił dłoń Junga i szybko opuścił mieszkanie, nie dając mężczyźnie nawet najmniejszych szans na zatrzymanie. W końcu i tak się odrobinkę zasiedział, już dawno powinien być u siebie...
Zawstydzony i zagubiony Yoongi szybko pokonywał kolejne schodki. Miał dziś stanowczo za dużo rzeczy na swojej główce, by zamartwiać się jakimś opryskliwym chłopakiem, który w tak brutalny sposób skrócił wspólnie spędzany czas z Hoseokiem. Chwilka... Tu nie chodziło wcale o niego... Min po prostu... Nie to żeby, jakoś specjalnie mu zależało na tym... W końcu nie byli dla siebie nikim ważnym, prawda?
W dodatku nienawidził tych maleńkich uszek, kudłatych ogonków i fałszywego spojrzenia wydobywającego się z tych dużych kocich oczu, przez co nie miał zamiaru dzielić nawet powietrza z kimś takim!
Zrujnowany poranek nie kłuł już tak bardzo jasnowłosego w serduszko, gdy poczuł cieplutkie promyki słońca na swojej główce. Yoongi miał ochotę położyć się na zieloniutkiej miękkiej trawce i wygrzewać się w nieskończoność, jednak w domu czekały go inne obowiązki, to też to z niewielkim smutkiem podreptał grzecznie prosto do swojego domu.
Przekraczając tylko próg mieszkania, rzucił się w stos kolorowych mięciutkich poduszeczek, które zdobiły jego łóżeczko. Kolejną ważną sprawą na dzień dzisiejszy było nakrycie się po same końce uszek puszystym kocykiem i udanie, że wszystko dookoła nie istnieje, żadne obowiązki ani inne głupoty. Słysząc dźwięk znajomej melodyjki ze swojego telefonu, zmarszczył tylko swoje ciemne brewki, nie myśląc nawet, by się podnieść i sprawdzić choćby kto to mógłby się do niego dobijać. Mała hybryda owijając się szczelniej, zamknęła oczka i mimo tego, że raptem kilka godzin temu wstała, szybko zapadła w słodką kocią drzemkę, której teraz nie był w stanie przerwać nawet dzwonek telefonu.
🐾🐾🐾
Czując, że coś chyba nie jest tak, jak było jeszcze chwilkę temu, Yoongi otworzył lekko oczka. Dookoła było już prawie całkowicie ciemno, a przecież dopiero chwilkę temu jadł śniadanie u Hoseoka!
Nie za bardzo biorąc to sobie jednak do serca, ponownie zamknął oczka i opatulił bardziej swoim cieplutkim kocykiem w gwiazdki.Słysząc jednak dźwięk stawiania czegoś na stół w drugim pokoju, szybko zerwał się z łóżka. Duchy? Przerażony chwycił nocną lampkę w łapki i zerknął przez szparkę w drzwiach. W końcu nie miał nic innego pod ręką, nie pójdzie przecież walczyć z poduszką! W końcu chciał przegonić intruza, a nie zaprosić go na wspólną drzemkę.
Trzymając mocno ciężki przedmiot, czuł się odrobinę bezpieczniej, w końcu miał też tak jakby światło, którego duchy zawsze się boją... chyba. Wkradł się do salonu zupełnie niczym mały złodziejaszek.
- To nie tak! Drzwi były otwarte! - krzyknął brunet, widząc Mina gotowego rzucić w niego czymś ciężkim.
- no tak... ja tylko robię... porządki - odstawił lampkę na szafkę. - C-co tutaj robisz? - stanął nienaturalnie, podpierając się łokciem.
- pomagałem Taehyungowi w sklepie i pomyślałem, że chciałbyś może... o takie coś - wskazał na dziwnie wyglądający przedmiot na stole. - Oczywiście możemy to przemalować.
Yoongi podchodząc bliżej, dotknął z dystansu dziwneg pudełka w nieciekawym kolorze, zupełnie jakby miało go zaraz ugryźć w palec.
- a co to właściwie jest? - zapytał cichutko.
- maszyna do robienia baniek - odpowiedział jakby odrobinę zawstydzony. - Gdy ją zobaczyłem, od razu pomyślałem o tobie... w sumie to nie mam pojęcia dlaczego, ale pasuje do ciebie i... Tae powiedział, że mogę ją wziąć to ja pomyślałem czemu nie - zamilkł, by wziąć głębszy oddech. - To nie tak, że ma ci się podo-...
- dziękuję - powiedział bardzo stanowczo, zupełnie niepodobnie do siebie. Taki ton nie był w jego stylu ale naprawdę nie chciał już dłużej męczyć Hoseoka wyjaśnieniami... wolał pomęczyć odrobinę te kolorowe błyszczące bańki, które już za moment miały latać po całym pokoju.
CZYTASZ
bubble factory | YOONSEOK | ZAKOŃCZONE
FanficMałe kocie uszka i puszysty ogonek Yoongiego potrafił rozczulić każdego, a Hoseok nie był żadnym wyjątkiem 🐾