Pierwszy krok ku problemom

5.8K 563 280
                                    

Cudownie.

Po prostu zajebiście.

Parę metrów ode mnie stał wysoki mężczyzna z umięśnioną sylwetką. Jego włosy były brązowe, podobnie jak jego cera, chociaż ta była bardziej oliwkowa. Stał pewny siebie, ze skrzyżowanymi rękami i roztaczał aurę niebezpieczeństwa i wyższości, która była o dziwo na mnie skuteczna, ale może dlatego, że to pierwszy raz kiedy jestem w aż tak czarnej dupie.

Brawo, Nathan. Ty i twoje szczęście to naprawdę, zgrany duet. Szkoda tylko, że nie widzieliście się od dobrych dwudziestu czterech lat.

Patrzył na mnie czekoladowymi oczami. Próbowałem się doszukać jakichkolwiek emocji na jego twarzy, ale nic z tego. Jedynie co widziałem, to że jest pełen powagi i mnie nie lekceważył, co było dziwne, gdyż każdy kto na mnie spojrzał, uważał, że nie jestem do niczego zdolny. Zabawne później było patrzeć, jak bardzo tego żałowali.

Jednak tym razem było inaczej. Twarzą nic nie zdradzał. Nie byłem w stanie ocenić, z kim mam do czynienia. Czy z zadufanym sobie dupkiem, czy z idiotą, który tylko groźnie wyglądał. Niezależnie od tego, lepiej grać.

— Ach, przepraszam, że wszedłem tak bez pozwolenia. — Uśmiechnąłem się krzywo, grając kompletnie zagubioną ciotę. — Szukałem łazienki, więc przypadkiem tutaj wszedłem, a gdy zobaczyłem tak intrygujący wystrój, to nie mogłem się powstrzymać. — Podrapałem się nerwowo po karku, aby wyglądać jeszcze bardziej wiarygodnie.

—  Daruj sobie, wampirze. — Chłodny i stanowczy ton przeciął moją maskę na pół.

Teraz byłem pewien. Nie mogłem w żadnym wypadku go lekceważyć.

Opuściłem wolno dłoń, a mój wyraz twarzy całkowicie się zmienił. Patrzyłem mu w oczy, nie bojąc się tego. Udawany uśmiech zniknął, a na jego miejsce wstąpiła powaga.

— Wow — zacząłem sarkastycznie. — Twoja siostra nawet całując mnie, nie zorientowała się, kim jestem. Jestem pod wrażeniem. — Nie mogłem powstrzymać kącika ust, który poszedł mi w górę w aroganckim uśmieszku.

—  Nie wiem czy to jakiś wyczyn, skoro porównujesz mnie do tępej idiotki, której tylko zabawa w głowie — rzekł bez emocji, nie spuszczając ze mnie oczu.

Własną siostrę nazywa idiotką? Dobry jest.

Zaśmiałem się cicho, czym chyba zbiłem go z tropu, bo lekko uniósł brwi.

— Wybacz, ale nie co dzień spotyka się kogoś, kto mówi wrogowi, że osoba z jego własnej rodziny nie myśli. — Spojrzałem znów na niego.

—  To cię rozbawiło, czy może był to nerwowy śmiech przez fakt, że w każdej chwili możesz zginąć? — Teraz to on złośliwie uniósł kącik ust.

Kurwa. Był w tym aż za dobry.

Momentalnie spoważniałem i zmarszczyłem lekko brwi.

Koleś zdecydowanie był silniejszy ode mnie. Nie znałem jego dokładnej prędkości ruchów ani mocy, jaką alfa mógł posiadać. Zdążył mi już udowodnić, że akurat nie bez przyczyny on jest liderem wilkołaków i że nie posiada samych mięśni, ale także potrafi myśleć.

Jeśli by mnie teraz zaatakował, z racji tego, że zagradzał wejście, jedyną drogą ucieczki mogłoby być okno. Byliśmy chyba na pierwszym piętrze, więc może z moim marnym ciałem bym to przeżył, lecz zanim zdążyłbym uciec, byłem pewien, że zostałbym złapany albo nawet i pozbawiony życia na miejscu.

Jedyne co wiedziałem, to że stąpałem po cienkim lodzie i to w ciul cienkim. A on to od tak wyczuł. Nie powiem, zaimponował mi.

Dodatkowo fakt, że nie szczerzył zębów jak kretyn i nie wyrywał się z pięściami, dało mu w moich oczach plus dziesięć do inteligencji.

Udowodnię Ci |BL|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz