*Weronika*
-Weronika! Siadaj na tym krześle, bo zaraz się nie wyrobimy. - krzyknęła Paula do mnie
Ona tak od 7 rano. Myślałam, że ja zabije i wrzucę z tego domu. Jeszcze nas perfidnie obudziła. Co z tego, że miałam budzik nastawiony. Mam nadzieję, że to się już nie powtórzy.
-Idę. Czemu się tak drzesz?- zapytałam i usiadłam
-Bo jeszcze ja musze się uszkować. - powedziała i założyła mi peruke
Jej to zajmuje sekundę, a mi pół godziny. Jestem ciekawa jak ona to robi. Karolina jest ubrana i czeka na nas. Wygląda jak Yeosang. Tylko, że w wersji żeńskiej. Ciekawe czy ich dzisiaj zobaczymy. Narazie jest okey, nie stresuje się, ale później będzie coraz gorzej. Mam nadzieję, że się nie zapytaja czy umiemy śpiewać. Ja mam stracha śpiewać przed kimś, nawet przed dziewczynami. Czasem sobie śpiewam pod prysznicem. Myślę, że mam brzydką barwe głosu. Paulina to rapuje, i to nawet bardo dobrze. Jak się nadarzy okazja, czasem jej słucham. Karolina też ładnie śpiewa, i to bardzo.
-Idiota dzwoni. - powedziała Karolina
-Niech spierdala. Jestem zajęta. - warknęła
Czyli jest gorzej niż przepuszałam. Mówiłam zerwi z nim. Ale ta swoje. Ja się nie odzywam na ten temat. W końcu dojedzie do tego, że ona nie wytrzyma i to zrobi. Chyba ma ostatnią resztke wytrzymania.
- Drżę, trzęse się, moje serce wali jak szalone. To uczucie czułem po raz pierwszy, sprawiło, że jestem nową wersją siebie. - zaczęła śpiewać Karolina
Pauline to uspokaja. Jak coś się dzieje, zawsze zaczyna śpiewać. Ja tylko słucham, bo się wstydzę.
- Cofam się, wracam się, do chwili kiedy zaczynaliśmy. Nasz pierwszy odcisk stopy przychodzi mi do głowy więcej niż setki razy dziennie. Na środku tej pustyni pojawia się więcej śladów, nie przstajmy iść do przodu. Dopóki pustynny wiatr nie dotknie samego końca. - czy mi sie wydawał, ale śpiewała podobnie do Hongjoonga.
Paule mogła bym słuchać cały czas. Kocham jak rapuje. Nagrałam sobie jak śpiewa jakąś piosenkę i puszczam sobie przed snem. Ona nie wie o tym. Nawet nie wie kiedy to zrobiłam. Taki tajniak ze mnie.
-No, Weronika. Spróbuj. - powedziała Karo
-Niee. Wiecie...
-No dawaj. Chociaż raz. - jeszcze nie słyszałam, rzeby Paula tak mówiła. Tak łagodnie i przekonująco - Głęboko w moim sercu. Głęboko w mojej duszy, wyrasta niewielkie migoczące światełko. Gdzieś na dnie mego serca, gdzieś na dnie mojej duszy. Niczym niesłabnący płomień, pali się. Nie potrafię powstrzymać tego pożaru, zaczekaj. Zaraz wybuchne, no dalej, chodźmy, pospiesz się. - ja naprawdę tak dużo zaśpiewałam?
-Refern razem i ja się będę szykować. - powedziała Paula - Niespodzianka! Mamy tutaj owacje na stojąco. Jesteśmy jak "Legion samobójców" w prawdziwym życiu. To przerażające, spalamy to teraz razem.*
Zaczełyśmy się śmiać. Mogłyśmy tak wcześniej śpiewać, czemu wcześniej tego nie robiłyśmy. Ahh, tak. Przez mój strach. Od dzisiaj to się zmieni. Podoba mi się jak razem śpiewamy. Jeszcze wybrała jedna z naszych ulubionych piosenek. Najczęściej ją słyszę z ust Pauli. Jak coś robi, śpiewa sobie po cichu.
CZYTASZ
~My, to jedność. ~ San~
Ficção Adolescente"Ona nie wierzy w przeznaczenie." "On wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia."