<8>

787 24 13
                                    

*Weronika*

Czułam się taka wypoczęta. Sprawdziłam godzinę i było już po 12. To aż nie możliwe, rzebym tak długo spała. Sięgnęłam po telefon i nie było nowych wiadomości. To aż nie do wiary. Przejrzałam wszystkie media i nie miałam motywacji do wstania. Patrzyłam się w sufit. Co z tego, że nic ciekwego na nim nie było. Dzisisj przychodzą chłopacy. Trzeba wstać. A tak mi się nie chce.

-Aaaa! - jęknęłam i przewróciłam się na bok  - Dalej, rusz tą dupe. - powiedziałam sama do siebie

Usiadłam. Wow! To już połowa sukcesu. Założyłam bluze i schowałam telefon do kieszeni. Wyszłam z mojej jaksni i zostałam oślepiona. Co tak tutaj jasno? Oni chcą mnie zabić. Poczułam zapach rosołu. Rosół? Czyli ona jednak mnie kocha.

Poszłam do kuchni, ale jej nigdzie nie widziałam. Podeszłam do garnka i powąchałam zupę. Chcę ją teraz zjeść. Wzięłam sobie łyżkę i zjadłam troche zupy. Pycha! Zamawiam cały garenk.

-Kurwa! - usłyszałam Paule

Więc jest w salonie. Poszłam do niej, a on leżała na podłodze. Co ona właśnie zrobiła? Co mnie ominęło? Dlaczego jest tutaj tak czysto?

-Yyy, Puala? - spojrzałam na nią pytającym wzrokiem

-Nie pytaj. Karo pasuje nasze koszule - wstała i poszła do kuchni

-Jest tam moja koszula?

-Tak. Musiałam zrobić pranie, bo nie miałam już ubrań.

-O której przychodzi ta banda?

- O 14.

-Coo! Ja się muszę ogarnąć!

-Co ty nie powiesz?

Poszłam do pokoju i odsłoniłam zasłony. Otworzyłam szafę i nie wiedziałam w co się ubrać. Usiadłam zrezygnowana na podłogę i gapiłam się w szafe. Później nad tym pomyśle. Poszłam do mojej toaletki  i zaczęłam ogarniać swoją twarz. Przecież nie pokaże im się bez makijażu. Nie chcę rzeby umarli. Chociaż Yunho wiedział mnie nie raz i żyje.

Zrobiłam sobie delikatny makijaż. A co z włosami? Paula by mogła mnie uczesać.

-Paula! - zawołałam ją, cisza, ona głucha jest! - Paulina!

-Ona się maluję. - przyszła Karo z moimi koszulami - Jeżeli ci powie, że jest parę ubrań to wyprasowania. Nie wierz jej.

-Wiem. Uczeszesz mnie?

-Jasne.

Ucieszyłam jak jak małe dziecko. Dałam jej szczotkę i gumki. Lubię jak ktoś robi mi coś z włosami. Zamknęłam oczy. Mam nadzieję, że nie będzie mnie ciągnąć. Bo ja, ją pociągne. Ciekawe jak chłopacy. Czy już są gotowi? Czy już jadą? Jak sie San ubierze. O Matko! San! Ja przecież go pocałowałam! I co teraz będzie? Niby później normalnie pisaliśmy.

Karolina skończyła i poszła siebie ogarnąć. Ja teraz tylko strój. Jest mi wygodnie w piżamie. Może w niej zostane? Hahaha. Trzeba w coś się ubrać. Więc wybrałam to:

 Więc wybrałam to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
~My, to jedność. ~ San~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz